Czy Roberto Gualtieri posprząta Rzym?

Czy Roberto Gualtieri posprząta Rzym?

Rome, The candidate of the center-left for mayor of Rome Roberto Gualtieri during an electoral visit in the district of San Basilio on the outskirts of Rome Pictured: Roberto Gualteri among the waste

Wieczne Miasto ma nowego lewicowego burmistrza Korespondencja z Włoch Do świąt Rzym zostanie posprzątany, obiecał mieszkańcom nowy burmistrz Roberto Gualtieri. I zarządził 60 dni specjalnych porządków. AMA, rzymska spółka komunalna zajmująca się wywozem odpadów, ma wystawić 1 tys. „ekologicznych operatorów” (tak we Włoszech nazywa się śmieciarzy – przyp. aut.) i zapewnić 4 tys. dodatkowych wyjść na miasto. Na nadzwyczajne porządki przeznaczono 40 mln euro, a plan przewiduje pięć najważniejszych działań: sprzątanie ulic przy pomocy ludzi i „rekinków” (małych furgonetek, którymi śmieciarze poruszają się po wąskich uliczkach miasta – przyp. aut.), uprzątnięcie kumulujących się śmieci i przypadkowych wysypisk, czyszczenie i odkażanie pojemników na śmieci, pielęgnację zieleni, czyszczenie kanalizacji i studzienek. „To pierwszy krok do tego, by wskrzesić Rzym”, zapewnia burmistrz. Od 3 listopada Rzym ma nową radę miasta oraz nowego burmistrza. Jest nim 56-letni polityk z Partii Demokratycznej, wcześniej europoseł, minister gospodarki i finansów w drugim rządzie Giuseppe Contego oraz poseł do włoskiej Izby Deputowanych. Historyk z wykształcenia, zajmujący się Unią Europejską już jako nauczyciel akademicki na rzymskim uniwersytecie La Sapienza, zrobił we włoskiej Partii Demokratycznej nie lada karierę. Jest uważany za szarą eminencję od brudnej roboty. Nic dziwnego. Kandydata na burmistrza Rzymu nie było łatwo znaleźć, gdyż nikt nie kwapił się do tego zajęcia. Bycie pierwszym obywatelem Wiecznego Miasta to jedna z najbardziej prestiżowych funkcji w administracji, ale także jedno z największych wyzwań i problematycznych zadań we Włoszech. Nowy człowiek niczym Herakles musi posprzątać stajnię Augiasza. Kto zna historię, dobrze wie, że to raczej niewykonalne zadanie. Rzym był zawsze brudny i z tym problemem nie uporali się nawet Oktawian August, Neron, Domicjan, Trajan i Hadrian, choć to za ich panowania Roma przeżywała największy rozkwit, stając się stolicą wielkiego imperium. Wielki upadek Rzymu „Nigdy Rzym nie był tak brudny i pozostawiony sam sobie jak w ciągu ostatnich pięciu lat. Raggi doprowadziła to miasto do upadku”, skarżyło się wielu rzymian jeszcze przed wyborami administracyjnymi. Właśnie śmieci były jednym z głównych punktów programu wyborczego Virginii Raggi z Ruchu Pięciu Gwiazd, która w 2016 r. zdobyła Kapitol jako pierwsza kobieta i najmłodsza kandydatka w historii Rzymu. Raggi obiecała, że do 2021 r. stolica osiągnie poziom 70% w selektywnej zbiórce odpadów od drzwi do drzwi. Kiedy wygrała wybory, selekcjonowanych w ten sposób było 43% odpadów. Burmistrzyni z Ruchu Pięciu Gwiazd podjęła jeszcze jedną decyzję polityczną. Nie zgodziła się na budowę spalarni śmieci na terenie miasta, aby stało się ono przynajmniej częściowo autonomiczne. Nikt w Rzymie nie chciał mieć pod nosem kominów zakładu przemysłowego zajmującego się termicznym przetwarzaniem odpadów i burmistrzyni wolała postawić na kosztowną politykę ich wywózki do zakładów utylizacji i spalarni w regionie Lacjum, na północy Włoch, a nawet w Niemczech. W ciągu jej niemal sześcioletniej kadencji, którą przedłużyła pandemia, zbiórka selektywna wzrosła zaledwie o 2%. Rzym każdego roku zmagał się z kryzysami śmieciowymi – latem oraz w okresie świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Miasto, a zwłaszcza jego peryferie, zalegały stosy worków porzuconych wokół śmietników. AMA nie wywoziła ich przez wiele dni, co powodowało rozkład odpadów i ogromny smród, zwłaszcza latem. Zrozpaczeni mieszkańcy niejednokrotnie podpalali tworzące się wysypiska, a czarny, toksyczny i gryzący dym wdzierał się do mieszkań, w których w upalne dni nie można było otworzyć okien. Operatorzy ekologiczni nie wywiązywali się też ze zbiórki od drzwi do drzwi, obowiązującej w ścisłym centrum, pozostawiając mieszkańców ze śmieciami i dławiącym smrodem na klatce schodowej. Problem odpadów w Rzymie jest złożony i w pewien sposób emblematyczny. Przez lata (1996-2013) pod Rzymem funkcjonowało największe w Europie wysypisko śmieci na otwartym powietrzu – Malagrotta, zajmujące 240 ha. Wywożono tam wszystko bez segregacji, zakopywano w ziemi i składowano na hałdach. Smród było czuć z daleka. Na odpadach żerowały mewy. Ludność mieszkająca w pobliżu zapadała na różne choroby. Udowodniono, że na skutek wyziewów gazów kompostowych o 10% wzrosła zachorowalność na raka płuc. Wysypisko było przedmiotem procesu przed Trybunałem Europejskim, a na Włochy z jego powodu nałożono liczne

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 47/2021

Kategorie: Świat