Psa, który gryzie pana, zazwyczaj usypia się lub oddaje do schroniska Sławomir Prochocki – z wykształcenia optyk kwantowy, wolontariusz w warszawskim Schronisku Na Paluchu. Pracuje z najtrudniejszymi psami, które w schronisku nazywają gryzakami. Co pana skłoniło do zajmowania się gryzakami? To taka frajda? – Niewyobrażalna! A także ogromna adrenalina. Kiedy pięć lat temu pojawiłem się w Schronisku Na Paluchu jako wolontariusz, nie miałem pojęcia, że tak jest. Prawdę mówiąc, przychodzę tam dla tej frajdy. Jestem w schronisku trzy razy w tygodniu, jadę dwie godziny w jedną stronę, ale dla tych emocji warto. Nie lepiej skoczyć na bungee? – To jest nieporównywalne. Poza tym korzystają psy. Jeśli przestają być agresywne, mają szansę, by znaleźć dom. Jest pan behawiorystą, specjalistą od groźnych psów. – Nie jestem behawiorystą, choć aby nim zostać, wystarczy komputer i 350 zł za kurs online. Za to bardzo dużo czytam i mam dużą praktykę. Zajmuję się wyłącznie psami Na Paluchu, gdzie są bardzo dobre behawiorystki. Nie jestem też specjalistą od groźnych psów – jak pani powiedziała – jedynie zajmuję się takimi psami w schronisku. Mam cechę charakteru, która mnie do tego predysponuje. Po prostu nie boję się psów, choć mam świadomość, co się stanie, gdy popełnię błąd. Pies mnie gryzie, a ja pięć sekund później jestem gotowy do kontynuowania pracy z nim. Tak samo jak on. Z czego to wynika? – Z wady mojego mózgu. Nie odczuwam strachu, to cecha fizjologiczna, która pomaga pracować z psami. Zwykle ugryzienie psa my, ludzie, odbieramy bardzo źle, na innej płaszczyźnie niż psy. Dla psa ugryzienie innego psa czy człowieka jest normalną formą komunikacji. Tymczasem ludzie ugryzieni przez psa zaczynają się bać tych zwierząt. Czyli psy traktują pana inaczej niż innych ludzi, bo wiedzą, że pan się nie boi? – Tak. Pies widzi strach po zachowaniu człowieka, po jego sztywnych i dziwnych ruchach, które denerwują zwierzę. A ponadto czuje strach nosem, gdyż bojący się człowiek wydziela specyficzny zapach. Ja tego nie mam. Jeden z psów pogryzł mnie osiem razy, ale nie zrezygnowałem z pracy z nim. Po roku ciągnąłem go za ogon, bawiłem się z nim, szarpałem go za uszy, głaskałem. To raczej niespotykane. Dlatego zajmuję się gryzącymi psami. Skoro one nie czują u pana strachu, to dlaczego atakują? – Bo czasem popełniam błąd. U nas jest taka metoda, żeby robić wszystko w tempie psa. Według behawiorystów nie należy na psa wywierać presji, bo to niesie ryzyko agresji. Ja stosuję inną technikę. Powoli zbliżam rękę do psa, w sposób naturalny. Pies czuje, że jestem na luzie, natomiast on się stresuje, że zbliżam rękę np. do jego szyi. Często warknie na mnie, odskoczy. To bardzo dobra cecha. Natomiast dużo psów, zwłaszcza tych trudnych, nie sygnalizuje ataku, rzuca się od razu. Wtedy wiem, że przegiąłem. Zwykle zajęcia z psami nagrywam, nawet z dwóch kamer. Oglądam później te sytuacje w zwolnionym tempie i analizuję, jak pies sygnalizuje atak. Ale cały czas, pracując z psem, wywieram na niego presję, żeby mi pozwolił dotknąć się tam, gdzie ja chcę. Jestem trochę jak oblatywacz samolotów. Takie porównanie to nie przesada? – Przychodzi do schroniska pies bardzo trudny, agresywny. Po dwóch tygodniach kwarantanny, kiedy już idzie na rejon, czasami zaczynają się kłopoty. Okazuje się, że nie pozwala nikomu wejść do boksu, rzuca się na ludzi, nie daje się dotknąć czy zaprowadzić do weterynarza. Wtedy wkraczam ja. Mam swoje metody. Kiedy poruszam się coraz dalej, bywa, że on mnie atakuje. Wtedy, oglądając nagranie, widzę, dlaczego to zrobił. Jedno jest pewne – zawsze to moja wina, bo wywierałem na niego presję. Psy są prostymi organizmami, dlatego nigdy nie jestem na nie zły. Często pies gryzie mnie trzy, cztery razy albo więcej, zanim dojdę z nim do ładu. Zaczynam z nim wychodzić na spacer, głaskać go, robić z nim wszystko. Później wprowadzam kolejne osoby. Nieraz pies sam dochodzi do równowagi, wystarczy mu nie przeszkadzać. Zrozumie, że tu go nie chcą zabić, nie chcą mu zrobić krzywdy. Do schroniska trafiają psy bezdomne i dopiero tam odkrywa się ich charakter.









