Seks w epoce zmian

Seks w epoce zmian

Warszawa 06.11.2015 r. Andrzej Robert Depko – doktor nauk medycznych, specjalista seksuolog, specjalista neurolog. Fot. Krzysztof Zuczkowski

Mężczyźni mają słabszy popęd niż kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu, andropauza dotyka ich wcześniej niż przed laty Dr n. med. Andrzej Depko – neurolog oraz seksuolog, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej, członek Europejskiego oraz Światowego Towarzystwa Medycyny Seksualnej Czy to prawda, że mężczyźni coraz częściej unikają seksu? – Zanim odpowiem, zróbmy krok wstecz. Przez wieki panowało przekonanie, że to mężczyznom bardziej zależy na seksie. Taki osąd wynika z faktu, że przez kilka tysięcy lat patriarchalny system wprowadzał szereg ograniczeń dla kobiecej seksualności. Narzędziami represyjnymi stały się religia i kultura, dzięki którym możliwe były kontrola i reglamentacja seksualności kobiet. Nakładano na nie gorset norm moralnych, obyczajowych i prawnych. Mężczyźni w tym zakresie cieszyli się o wiele większą swobodą. Mogli mieć kochanki, nałożnice. Przygodne kontakty seksualne mężczyzn były zasadniczo tolerowane. Natomiast kobieta miała być wierna. Może mężczyźni ograniczali seksualność kobiet, bo podświadomie odczuwali lęk, że są one tak samo „rozwiązłe” jak oni? – Motywacją mógł być lęk mężczyzn przed wychowywaniem nie swoich dzieci. Istotną rolę odgrywał problem dziedziczenia. Gdyby kobiety mogły czerpać przyjemność seksualną bez ograniczeń, wówczas nie do końca byłoby wiadomo, kto jest sprawcą ciąży. Który mężczyzna jest ojcem urodzonego dziecka? Brak efektywnej antykoncepcji wymuszał inne rozwiązania w kontrolowaniu kobiecej seksualności. Kaganiec moralności nadawał się do tego najlepiej. Wystarczyło narzucić społeczeństwu określone rygory. Dlatego przez wieki mężczyźni zabraniali kobietom korzystania ze spektrum zachowań seksualnych na równych z nimi prawach. A teraz? – Teraz, po dekadach zmian wyrównujących pozycje obu płci, kobiety mogą funkcjonować w sferze erotyki w taki sam sposób jak mężczyźni. Są wyemancypowane, w dużym stopniu niezależne finansowo od nich, uwolniły się od strachu przed niepożądaną ciążą i w związku z tym mają prawo i możliwości, by działać zgodnie z zasadami, które piszą same dla siebie. To dla mężczyzn nowa sytuacja. Do tej pory to oni ustanawiali reguły obowiązujące kobiety, także te dotyczące seksualności. Teraz to kobiety zarządzają tą sferą życia, jak chcą, formułują oczekiwania i wymagania. Na tę sytuację nakłada się biologiczny kryzys męskości. W efekcie mężczyźni uprawiają seks coraz rzadziej. I coraz rzadziej są w stanie to robić. Liczba mężczyzn, także będących w stałych związkach, którzy unikają seksu, się zwiększa. Widzę to w swoim gabinecie. Ilu jest w Polsce mężczyzn, którzy unikają seksu? – Mężczyzna może unikać seksu z powodów zdrowotnych lub psychicznych. Tę pierwszą grupę można szacować na ok. 20%. Drugą – kolejne 10%. W sumie ok. 30% mężczyzn w Polsce mierzy się z problemami związanymi z seksualnością. Sporo. – To prawda. Prawdopodobnie będzie ich jeszcze więcej. Dlaczego? – Bo nic nie wskazuje na to, żeby miały zmienić się czynniki środowiskowe wpływające na biologiczny kryzys męskości. A jak on się przejawia? – Gdybyśmy zajrzeli do podręczników medycznych sprzed 40 lat, zobaczylibyśmy, że za normę uważano liczbę plemników w ejakulacie wynoszącą 60-200 mln w jednym mililitrze. A według aktualnych wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia mężczyzna musi mieć zaledwie powyżej 15 mln plemników w jednym mililitrze ejakulatu, aby jego wynik był prawidłowy. To ogromna różnica. Naukowcy obserwują ten obniżający się wskaźnik z dużym niepokojem. Powszechnie obecne w środowisku substancje chemiczne, w tym żeński hormon estrogen, powodują zaburzenia funkcjonowania męskiego układu hormonalnego. Mężczyźni mają słabszy popęd niż kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu, andropauza dotyka ich wcześniej niż przed laty. Obniżenie libido wynika też z coraz bardziej intensywnego stylu życia i pracy. Stres powoduje wyrzut kortyzolu, który jest wrogiem testosteronu. Kiedy rośnie stężenie kortyzolu, spada stężenie testosteronu, odpowiadającego m.in. za popęd seksualny. Pod wpływem permanentnego stresu wydziela się również więcej prolaktyny, która skutecznie wygasza potrzeby seksualne. Ponadto ogromna liczba bodźców trafiająca codziennie do naszego układu nerwowego niezwykle go obciąża. Mózg przestaje sobie radzić z przetwarzaniem wszystkich impulsów. Psychiczna przestrzeń, którą możemy wykorzystać np. na sferę intymności i seksu, się kurczy. Faceci nie mają siły na seks? – Przemęczenie i przebodźcowanie z pewnością nie wpływają

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 21/2023

Kategorie: Wywiady, Zdrowie