Słowiańskie Światowidy

Słowiańskie Światowidy

Czasy kryzysu pokazują, jacy naprawdę jesteśmy. Rosyjska napaść na Ukrainę, dramat tysięcy uchodźców uciekających z obszaru objętego wojną, matki z dziećmi i całym dobytkiem mieszczącym się w kilku tobołkach poruszyły serca wielu Polaków. Setki ofiarnych wolontariuszy z różnych organizacji pozarządowych, postawa wielu samorządów i mobilizacja społeczna pokazały najlepszą twarz polskiego społeczeństwa. Trzeba tych ludzi wydobyć z przygranicznego piekła, nakarmić, dowieźć w bezpieczne miejsce, załatwić formalności, nocleg. Tyle że słowiański Światowid ma cztery twarze. Obok tej pięknej ujawniła się też ohydna morda nazioli i kiboli, którzy z patriotycznymi sloganami na ustach biją na ulicach Przemyśla kolorowych uciekinierów z Ukrainy. Nie uchodźców, ale uciekinierów. Z ogarniętej wojną Ukrainy uciekają również zagraniczni studenci. Wielu to kolorowi: z Maroka, z Indii, z krajów środkowej Afryki… Oni nie chcą osiedlać się w Polsce. Chcą wracać do swoich krajów. Ale muszą przejść przez piekło naszych przejść granicznych.

Pomijam już bandytyzm pseudopatriotycznych kretynów, wspomnianych kiboli i nazioli. Ci zagraniczni studenci spotykają się z niechęcią, a nawet agresją tych samych ludzi, którzy na przejście w Korczowej czy Medyce przyjechali pomagać Ukraińcom. Zdezorientowani, wystraszeni, chcą się dostać do najbliższego miasta z lotniskiem. Z Korczowej do Krakowa odjeżdżały nieraz puste busy, bo po Ukraińców przyjechali ich bliscy czy znajomi i zabierali ich do swoich samochodów, ale zagranicznych studentów nikt nie chciał zabrać do Krakowa albo chociaż do Rzeszowa. Jak to możliwe, że ci sami ludzie okazujący tyle dobrej woli, tyle serca uchodźcom z Ukrainy potrafią okazywać tyle pogardy i niechęci tym, którzy znaleźli się w podobnym położeniu, ale różnią się odcieniem skóry?

Wiele samorządów organizuje pomoc dla uchodźców. Chwała prezydentom miast, burmistrzom miasteczek, wójtom, że taką pomoc organizują! Chwała dziesiątkom pracowników samorządowych, którzy, nie bacząc na godziny pracy, ofiarnie tę pomoc realizują! Ale są też samorządy gmin blisko ukraińskiej granicy, które w pomoc w ogóle się nie angażują. Między piękną twarzą wolontariusza czy samorządowca a ohydną mordą nacjonalistycznego kibola są jeszcze inne, pośrednie.

Z ukraińskim Światowidem podobnie. Widzimy piękną twarz Ukrainy. Postawa ukraińskiego społeczeństwa pokazuje, że jest to już inne społeczeństwo, niż było jeszcze kilkanaście lat temu. Tej przemiany nie przewidział Putin, nie wyśledziły albo nie zrozumiały rosyjskie służby wywiadowcze. Nawet na terenach zamieszkanych w większości przez Rosjan nikt nie witał rosyjskich wojsk z kwiatami. Przeciwnie, wszyscy zjednoczyli się w oporze. Może dlatego Putin z taką wściekłością ostrzeliwuje Charków, z zemsty za zawód, który go tam spotkał, wszak prawie 30% mieszkańców Charkowa to Rosjanie! Zaciekły opór ukraińskiego wojska, bohaterska postawa ludności cywilnej pokazują nam i całemu światu najpiękniejszą twarz Ukrainy. Ale ukraiński Światowid ma także inne twarze. W tym czasie gdy busiki polskich wolontariuszy, wożąc uchodźców, robią nawet po kilka kursów na dobę na trasie Kraków-Korczowa-Kraków, eleganckie SUV-y, bmw, lexusy na ukraińskich rejestracjach jeżdżą po Krakowie, parkują przed drogimi hotelami i knajpami. Ukraiński biznesmen, który przyjechał swoim samochodem z pierwszą falą uchodźców ze Lwowa (gdzie wszystko jak dotąd funkcjonuje normalnie!), domaga się znalezienia mu dobrej posady w Polsce, bo już rzekomo stracił cały dorobek życia. Jego córka, mieszkająca od lat w Warszawie, w czasie gdy jej polskie koleżanki jako wolontariuszki wożą i rozmieszczają ukraińskich uchodźców, lansuje się na Facebooku i zapowiada wyjazd zagraniczny. Kiedy na przedmieściach Kijowa, Charkowa, Chersonia giną ukraińscy żołnierze, gdy bohaterscy pogranicznicy na Wyspie Węży odpowiadają russkomu wojennomu korabliu: idi nach… niektórzy ich koledzy na przejściach granicznych biorą łapówki za ułatwienia w dotarciu do granicy.

Słowiański Światowid ma więcej niż jedną twarz. Boję się o polskiego Światowida. Która jego twarz okaże się dominująca, gdy pierwszy zapał i entuzjazm opadnie? Gdy trzeba będzie kilkuset tysiącom Ukraińców znaleźć mieszkanie, pracę, miejsce w szkole czy przedszkolu? Gdy trzeba będzie wdrożyć kosztowne programy adaptacyjne?

j.widacki@tygodnikprzeglad.pl

Wydanie: 11/2022, 2022

Kategorie: Felietony, Jan Widacki, Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy