Smutne wieczory na Śląskim w Chorzowie

Smutne wieczory  na Śląskim w Chorzowie

11.10.2018 Chorzow Mecz Ligi Narodow UEFA Polska - Portugalia N/z Robert Lewandowski, William Fot. Konrad Paprocki/REPORTER

Po mundialu piłkarze narzekali, że taktyka Nawałki im nie pasowała, Brzęczek zaproponował coś, co nie pasowało jeszcze bardziej Trzy mecze – jeden punkt, dwie bramki zdobyte i pięć straconych, spadek z grupy 3. dywizji A do B. To jesienny dorobek naszej reprezentacji z występów w elicie Ligi Narodów UEFA. Na pocieszenie kasa PZPN wzbogacona o 1,5 mln euro – za sam udział. Jednak dobiegający powoli końca rok 2018 jest marny. Nie udało się zniwelować skutków mundialowego tąpnięcia. Po wrześniowym remisie (1:1) z Włochami w Bolonii przyszły dwie dotkliwe październikowe porażki – na uznawanym za niezwykle szczęśliwy stadionie w Chorzowie. Najpierw z Portugalią 2:3, a potem z Włochami 0:1. Najgorsze w tym wszystkim, że to nie żaden przypadek, pech czy niefortunny zbieg okoliczności, ale efekt mizerii naszych futbolistów. Piłkarz od grania czy od gadania? Kryzys dotyczy nie tylko poziomu sportowego, ale także atmosfery w biało-czerwonej kadrze. Dopiero teraz dowiadujemy się, że już za czasów Adama Nawałki nie wszystko było takie perfekcyjne, jak powszechnie sądzono, a co gorsza – z dnia na dzień malał autorytet trenera. Jak się powiada w piłkarskim światku, zaczęła rządzić szatnia – i wygląda na to, że przy nowym selekcjonerze te zapędy nie zniknęły. Dowodem jest bezprecedensowa sytuacja, do której doszło po meczu z Włochami, czyli polemika za pośrednictwem mediów kapitana Roberta Lewandowskiego z selekcjonerem Jerzym Brzęczkiem. Zapytałem kilku byłych piłkarzy reprezentacyjnych, jak oceniają to zdarzenie, i byli zgodni: absolutnie nie wypada, żeby kapitan dyskutował w ten sposób z trenerem, jaki system najbardziej pasuje Polakom. Takie rzeczy załatwia się w szatni. Żaden nie przypominał sobie, żeby publicznie obwiniano się o przegrane mecze lub krytykowano obraną taktykę. Co oczywiste, poza szatnią zawodnik i trener powinni okazywać sobie szacunek. W czym rzecz? W obydwu meczach w pierwszej połowie nasza drużyna wyszła w ustawieniu 4-3-1-2 i zaprezentowała się bardzo słabo. Po przerwie zmieniano system na 4-4-2 z Kamilem Grosickim i Jakubem Błaszczykowskim na skrzydłach i gra Polaków się poprawiła. Właśnie pomysł Brzęczka na ustawienie wyjściowe skrytykował Lewandowski: „Ta druga taktyka na pewno bardziej nam odpowiada. Nie oszukujmy się, przygotowujemy się do meczów eliminacyjnych; jeżeli więc spojrzymy na mecze z Portugalią i Włochami, to łatwo wywnioskować, w której taktyce było nam trudniej, a w której łatwiej. Każdy z nas widział, jaka była różnica, i to, czy ja to potwierdzam, nie ma znaczenia. W pierwszej połowie nie mieliśmy sytuacji, strzałów, była może jedna wrzutka. Po przerwie było już trochę lepiej, przeciwnikowi też grało się trudniej”. Do tych słów naszego napastnika odniósł się selekcjoner: „Zawodnicy powinni skoncentrować się na wykonywaniu zadań nakreślonych przez trenera. Robert stwierdził tak dzisiaj, a ja pamiętam naszą rozmowę w dniu wczorajszym, podczas której powiedział, że wszystko bardzo dobrze wygląda. Nie chciałbym takiej sytuacji, żebyśmy teraz mówili o zdaniu piłkarzy. Oni są od tego, aby realizować zadania. Zdaję sobie sprawę, że w tym systemie mamy problem, ale skoro na coś się decydujemy, to piłkarze muszą mieć tego świadomość. Nie powinni szukać wymówek. Jeśli ktoś źle zagra albo źle przyjmie piłkę, to niezależnie od tego, jaki będzie system, nic się nie uda. Zdajemy sobie sprawę, że nie jest łatwo, ale sugeruję piłkarzom, aby zaczęli patrzeć na to, co sami robią na boisku. Dwa mecze, w szczególności z Włochami, pokazały, że w tym systemie mamy bardzo duże problemy. To nie jest łatwe i trudno wprowadzić nowe rozwiązanie po dwóch dniach treningów. Nie można myśleć, że zawodnicy od razu zaczną dobrze w nim funkcjonować. Jest presja czasu i też brak czasu, który powoduje, że ciężko wprowadzać nowy system. Zwłaszcza że nie jest się do niego przyzwyczajonym. Mecze z Portugalią i Włochami zweryfikowały nasze przemyślenia i wizję, jak możemy grać w innym systemie. Pokazały, że ten z klasycznymi skrzydłowymi jest dobry, bo byliśmy groźni i stwarzaliśmy sytuacje”. Polski piłkarz musi mieć skrzydła Na Facebooku zapiski znanego dziennikarza Jana Zabieglika: „Mecz z Portugalią przegrany tylko 2:3. Goli dla rywali mogło być więcej, bo grali na dobrym poziomie, a nasi głównie im przeszkadzali. Ale były też dwie łyżki miodu w tym gniocie. Gol Piątka głową po rzucie rożnym – bardzo ładny. Widać, że nie darmo chwalą go we Włoszech, gdzie w nowym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 43/2018

Kategorie: Sport