Czyli miłość i seks w kampusie Obecnie, w dużo większym stopniu niż kiedykolwiek wcześniej, kampusy uniwersyteckie to świetne miejsca dla młodych mężczyzn poszukujących seksu. (…) Jest czwartkowy wieczór, (…) grupa koleżanek spotyka się w barze położonym w pobliżu kampusu, zapełnionym mocno wstawionymi studentami. Ów bar wpuszcza studentów zbyt młodych, by mogli pić alkohol, nie łamiąc przy tym prawa, ale im go nie sprzedaje, więc kobiety z naszej grupy (z których część nie osiągnęła jeszcze wieku uprawniającego do kupowania alkoholu, ale część już tak) zaczęły pić na werandzie domu, w którym razem mieszkają. Są bardzo pijane i tańczą głównie ze sobą, ponieważ w tym barze, jak i w całym kampusie, kobiet jest znacznie więcej niż mężczyzn. Wszystkie kobiety w grupie się przyjaźnią, ale różni je to, czego spodziewają się po wyjściu w czwartkowy wieczór. Niektóre wykorzystują swój stan upojenia jako wymówkę do zbliżenia się z każdym, kto ma na to ochotę. Inne ignorują facetów zagadujących w poszukiwaniu dobrej zabawy, zainteresowane tylko spędzeniem czasu ze znajomymi. Pozostałe cieszy męska uwaga, ale nie dlatego, że chcą faceta na jedną noc, tylko dlatego, że interesuje je związek, który przetrwa znacznie dłużej. Sarah (…) należy do trzeciej grupy kobiet – szukających związku. Nie żeby nie lubiła przygodnego seksu, po prostu przekonała się na własnej skórze, że wydarzenia wieczoru, który zaczyna się od picia w towarzystwie znajomych, mogą mieć konsekwencje na całe życie. Zaczęło się rok temu, pewnego wieczoru na początku jej pierwszego semestru w kampusie, właśnie w tym barze. Ochoczo piła i dobrze się bawiła z nowymi znajomymi z wydziału. Szła właśnie do łazienki, gdy mijany mężczyzna chwycił ją za rękę i zaciągnął z powrotem do baru, mówiąc, że wygląda, jakby przydała się jej jeszcze jedna kolejka. Była tak pijana, a on tak przystojny, że mogła się tylko zaśmiać w odpowiedzi. Po kilku drinkach zaproponował, żeby poszli posiedzieć do niej, a jej wydało się to całkiem dobrym pomysłem. Rzeczywiście posiedzieli, ale niedługo, po czym znalazła się w pokoju akademika, robiąc to, co jak sądziła, robią wszyscy pozostali na kampusie – uprawiając przygodny seks w gruncie rzeczy z obcą osobą. Pamięta, że pytała go, czy ma prezerwatywę, a on powiedział jej, żeby się nie martwiła, więc zastosowała się do jego rady. Wkrótce urwał się jej film (…). W dzień pierwszego egzaminu semestralnego Sarah obudziła się tak zmęczona, jakby dzień wcześniej przebiegła maraton. (…) Siedząc na zewnątrz na ławce w słońcu i popijając kawę, Sarah zdała sobie sprawę, że to nie jest zwykłe zmęczenie, że coś jest nie tak. Miała kilka godzin do egzaminu, więc chwyciła notatki, żeby się jeszcze pouczyć, i poszła do przychodni, gdzie poczekała na pielęgniarkę. Godzinę później wiedziała, że ma problem. (…). Trzytygodniowa ciąża w połowie semestru oznaczała cztery trudne tygodnie niezrobionych zadań i oblanych egzaminów w oczekiwaniu na aborcję. (…) Semestr zakończył się nie egzaminami i imprezowaniem z przyjaciółmi, jak planowała, ale zabiegiem i poczuciem, że zawiodła samą siebie. I oto ponownie widzimy Sarę, w tym samym barze z tymi samymi koleżankami, w czwartkowy wieczór. Podczas gdy jej koleżanki zaczynają drugi rok nauki, Sarah dostała drugą szansę na pierwszym dzięki życzliwemu dziekanowi. Nie zamierza kolejny raz popełnić tego samego błędu i, jak już powiedziałam, tego wieczoru szuka czegoś więcej niż pijackiego seksu na jedną noc. (…) Teraz problem Sary polega na tym, że na jej kampusie jest znacznie więcej kobiet niż mężczyzn, a to nie tylko utrudnia znalezienie partnera, ale też uniemożliwia znalezienie takiego, który byłby skłonny rozpocząć związek z kobietą ostrożnie podchodzącą do seksu. Jeśli np. dziś wieczorem Sarah pozna chłopaka, to wie, że nieuprawianie z nim seksu w ciągu kilku pierwszych godzin znajomości prawdopodobnie wykluczy jakąkolwiek propozycję randki z jego strony w przyszłości. Ostatecznie on musi wziąć na siebie niewielką część ryzyka przygodnego doświadczenia seksualnego, a ponieważ rynek zbytu na wolnych mężczyzn jest tak konkurencyjny na jej kampusie, są inne kobiety gotowe wziąć na siebie to ryzyko – szczególnie dziś wieczorem, kiedy trudno im je dostrzec przez denko butelki z piwem. Koniec końców ryzyko, jakie niesie przygodne doświadczenie seksualne, jest w jego przypadku znacznie mniejsze niż w przypadku kobiet. Gdyby
Tagi:
Marina Adshade









