Tag "Krzysztof Wasilewski"

Powrót na stronę główną
Opinie

Kuklińskim i „wyklętymi” w III RP

Prawica doskonale wykorzystuje politykę historyczną do negacji współczesnego państwa polskiego Dlaczego prawica tak ochoczo kultywuje pamięć o „żołnierzach wyklętych” i płk. Kuklińskim? Zapewne po to, aby udowodnić, że jeśli nie odpowiada nam państwo, w którym żyjemy, to każda próba jego

Historia

Amerykanie o Okrągłym Stole

Przygotowania do Okrągłego Stołu i same obrady były uważnie śledzone za Atlantykiem. Demokratyzację systemu uznano za pożyteczną i potrzebną, jednak to zmiany w gospodarce były priorytetem dla amerykańskiej administracji. Dawno Polska nie cieszyła się takim zainteresowaniem amerykańskich mediów i polityków jak w latach 80. Trzy zaledwie dzienniki – „New York Times”, „Washington Post” i „Wall Street Journal” – pisały o PRL ponad 2 tys. razy. O obradach aktywnie informował także John Davis, ówczesny ambasador USA w Polsce. – Jaruzelski ma kłopoty z szeregowymi członkami partii, którzy boją się, że legalizacja „Solidarności” może zagrozić ich pozycji ekonomicznej i politycznej – donosił. Ambasador Davis z zaskoczeniem stwierdzał, że w trakcie negocjacji więcej reformatorskiego zapału było po stronie partyjno-rządowej.

Sylwetki

Żywot człowieka szczęśliwego

Aleksander Małachowski pisał i mówił prosto z serca, co w Polsce nigdy nie było zbyt cenione Biografia Aleksandra Małachowskiego była ściśle związana z historią Polski w XX w. Urodził się w II Rzeczypospolitej. Większość życia spędził w Polsce Ludowej, by ostatnie

Historia

Zlikwidować elity

Podbić Polskę to jedno. Utrzymać w niej spokój to drugie. Hitler znał dzieje polskich powstań narodowych, które choć kończyły się klęską, zdobywały międzynarodową sympatię. A przecież Polska miała „raz na zawsze zniknąć z mapy Europy”. Zagwarantować mu to mogła jedynie Intelligenzaktion, fizyczna likwidacja polskich elit. Eksterminacja polskich warstw przywódczych miała kluczowe znaczenie dla planów germanizacji wschodnich terenów. Wszyscy przedstawiciele polskiej inteligencji mają zostać zabici. To brzmi twardo, ale takie jest prawo życia – notował Martin Bormann po naradzie z Hitlerem. W wyniku hitlerowskich akcji likwidacji polskich elit mogło zginąć nawet sto tysięcy osób.

Historia

Czarny wrzesień 1939

Sprowadzenie Polaków do roli niewolników lub ich całkowita zagłada – taki cel przyświecał niemieckim oddziałom przekraczającym granice II RP 1 września 1939 r. Od samego początku z wyjątkową precyzją i skrupulatnością realizowali go nie tylko żołnierze SS, ale i Wehrmacht. – Ściganie po polu pojedynczych żołnierzy ogniem karabinów maszynowych i zostawianie ich tam z kilkoma kulami w kręgosłupie było naszą rozkoszą przed śniadaniem – wspomina jeden z lotników Luftwaffe. Do 25 października 1939 r. na podbitych przez Niemców terenach w ponad 700 masowych egzekucjach rozstrzelano niemal 16,5 tys. cywilów, w tym wiele kobiet i dzieci. Tysiące wysiedlono w tym czasie m.in. z Pomorza i Wielkopolski. Według różnych szacunków, w trakcie kampanii wrześniowej Wehrmacht spacyfikował od 430 do niemal 480 wsi. Podczas kampanii wrześniowej całkowicie znikły z powierzchni ziemi m.in. Kajetanów (Łódzkie) i Torzeniec (Wielkopolska), gdzie Wehrmacht zabił łącznie ponad stu mieszkańców.

Historia

Zakłamana historia powstania

Początek sierpnia to w Polsce czas umacniania mitu powstania warszawskiego. Nie usłyszymy o arogancji dowództwa Armii Krajowej, o cywilach, którzy stali się zakładnikami chorych z ambicji generałów, ani o zagładzie miasta. Dlatego niewygodną prawdę o powstaniu ujawnia „Przegląd”. Jak zatem było w rzeczywistości? Z jednej strony, nie sposób nie wspomnieć o euforii, jaka zapanowała na stołecznych ulicach 1 sierpnia 1944 r. Z drugiej – radość szybko przerodziła się w rozgoryczenie, gdy walki zaczęły się przedłużać, przynosząc coraz więcej ofiar cywilnych. Morale cywilów topniało w miarę kurczenia się zapasów żywności, wody i leków. Ludność Warszawy stała się zakładnikiem dowódców powstania. Cywile byli potrzebni, bo bez nich dalsza walka traciła sens. Na śmierć jednego walczącego powstańca przypadało niemal 13 ofiar cywilnych.

Historia

Dzieci Wołynia

Czesław Wasiuk, lat 7: – Znalazłem matkę. Nie miała lewego ramienia. Brat leżał z drugiej strony matki, a siostra w poprzek z otwartymi oczami.
Czesław Filipowski, lat 11: – Na ziemi leżała mama. Miała nadpaloną prawą nogę, rękę, policzek i odzież.
Aleksander Pradun, lat 13: – Bliziutko padł strzał. Poczułem, że mamy ręka przyciska mnie mocniej do siebie, potem ciało zaczęło się rozluźniać, bo ręka mamy zaczęła słabnąć łagodnie i tak pozostała bez ruchu.
Dzieci Wołynia. W 1943 r. miały kilka-kilkanaście lat. Widziały, jak banderowcy torturują i okrutnie zabijają ich rodziców, dziadków, rodzeństwo albo same ginęły z rąk OUN-UPA.
– To, co się działo na Kresach Wschodnich, wyczerpuje wszystkie znamiona ludobójstwa zawarte w konwencji ONZ – podkreśla płk Jan Niewiński, przewodniczący Kresowego Ruchu Patriotycznego i komitetu budowy pomnika upamiętniającego ofiary ludobójstwa na Kresach. – Tymczasem używa się różnych eufemizmów, ale unika się słowa ludobójstwo. Tego terminu władze – i polskie, i ukraińskie – się boją, bo mord zakwalifikowany jako zbrodnia ludobójstwa nie podlega przedawnieniu.

Historia

Gdzie się podziali tutejsi?

Polska jednolita narodowościowo i religijnie to raczej wyjątek niż reguła w jej ponadtysiącletnich dziejach. Jeszcze w okresie międzywojennym znacznej części zamieszkującego ją społeczeństwa wspólne państwo wydawało się abstrakcyjną ideą, do której nie należało się przywiązywać. Dla polskich władz wielość narodów i kultur zamieszkujących II RP była nie bogactwem, lecz przekleństwem. Ok. 2,2% obywateli na pytanie o narodowość odpowiadało po prostu „tutejsi”. Swój udział w podgrzewaniu narodowościowych animozji miał Kościół katolicki. Natychmiast po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej rozpoczęto akcję przejmowania cerkwi, które przed 1864 r. służyły jako kościoły katolickie.

Historia

Broń Anglii i płać za to

Wielka Brytania zażądała zwrotu 155 mln funtów pożyczki na tworzenie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie Artykuł na temat powojennych dziejów Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie („Przegrani zwycięzcy”, „Przegląd” nr 17-18) odbił się głośnym echem wśród

Historia

Przegrani zwycięzcy

Mieszkałem na Chiswicku i mój Labour Exchange znajdował się w dzielnicy Acton. Poszedłem tam. Nie stawiałem żadnych specjalnych warunków co do rodzaju zajęcia. Zaproponowano mi stanowisko magazyniera w CAV, wielkiej fabryce urządzeń elektrycznych, motorów Diesla itd. Nie miałem żadnego wyboru. Było to dnia 5 grudnia 1949 r. Tygodniowy mój zarobek wynosił wtedy 6 funtów – to fragment wspomnień gen. Stanisława Sosabowskiego, dowódcy 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Gen. Stanisław Maczek, dowódca 1. Dywizji Pancernej, po wojnie stanął za barem w lokalu prowadzonym przez byłego podwładnego. Pielęgniarz, windziarz, kreślarz, sklepikarz, rolnik, konserwator mebli, przewodnik turystyczny – to zawody, którymi parała się polska generalicja na powojennej emigracji. Polski Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia (PKPR), w który w 1946 r. przekształcono Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie, stał się wylęgarnią taniej siły roboczej.