Tag "relacje polsko – żydowskie"

Powrót na stronę główną
Reportaż

Menora już się nie pali

Nie wiedziałam, że brat mojego pradziadka zabijał Żydów w Wąsoszu. Teraz już wszystko wiem, i się boję Sprężyna W Wąsoszu rządzili ks. proboszcz Piotr Krysiak i jego następca ks. Antoni Kuklewicz. Oni i wielu mieszkańców byli zwolennikami Stronnictwa Narodowego. Pogardy dla Żydów uczyły wąsoszan plakaty, gazety czytane na głos w świetlicy wiejskiej i przed mszami w kościele, a partie endeckie w całym powiecie regularnie wygrywały wybory. Tak jak w nieodległym Radziłowie czy Jedwabnem członkowie narodówki atakowali przed wojną swoich żydowskich sąsiadów,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Warczymy na siebie

Dwie migawki. W TVN 24 gra Wielka Orkiestra, zbliża się finał, płonie światłami i piosenką wielka scena na placu Bankowym, przeskakuję w celach poznawczych na TVP Info. Tam nie ma transmisji, widzę natomiast nadobne oblicze Zenona Martyniuka, króla disco polo. Ta muzyka ma dać odpór Wielkiej Orkiestrze, która pod przykrywką miłości do dzieci promuje wrogie dla ducha narodu treści. A disco polo jest swojskie, ludowe, narodowe. A teraz mały kalejdoskop podłości i kuriozów: tajne służby

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

Ja – kacapski idiota

W noworocznym numerze „Gazety Polskiej” pisze Piotr Lisiewicz: „Kto znając Rosję, nie jest rusofobem, jest albo kacapskim agentem, albo idiotą”. Najprościej byłoby oczywiście odpowiedzieć, że kto czyta „Gazetę Polską”, jest albo całkowicie ogłupiałym fanatykiem, albo samozakłamanym ciemniakiem. Znalazłoby się zresztą w pisemku Tomasza Sakiewicza nader wiele materiałów potwierdzających tę tezę. Żeby jednak nie być oskarżonym o „wyrywanie zdań z kontekstu”, na co skarżą się wciąż miłościwie nam panujący, gdy tylko coś nakłamią, wygłupią się lub nawiążą

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Od państwowej do granatowej

W policji nie brakowało ludzi nikczemnych, ale byli też funkcjonariusze, którzy pokazali, czym jest godność człowieka Setna rocznica utworzenia Policji Państwowej skłania do przypomnienia dziejów tej formacji. Powołana do pilnowania porządku, w II Rzeczypospolitej wielokrotnie była wykorzystywana do brutalnego pacyfikowania strajków. A za tzw. granatową policją, działającą w latach II wojny światowej, do tej pory ciągnie się odium kolaboracji. Powojenny chaos „Organy bezpieczeństwa pozostawiają wiele do życzenia, bo biorą pieniądze i śpią po domach, zamiast pilnować, i wcale nie troszczą się o to,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Przyjaciel lasu

Skacząc po programach radiowych, przypadkiem, jak na kogoś dawno niewidzianego, wpadam na ojca dyrektora. Co za spotkanie. Słucham, jak mówi. Ileż uwodzicielskiej słodyczy w tym głosie hipnotyzującym lud radiomaryjny. Przypomina, że mamy już nowy Sejm i Senat, będą więc szły modlitwy wiernych za posłów i senatorów, rzecz jasna tylko tych propolskich. Nazwiska będą losowane, by sprawiedliwie i po równo obdarzać modlitwą polityków PiS. (Za Konfederację, jak rozumiem, też pójdą modlitwy). Słuchacze drogą telefoniczną mogą dowiadywać się,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Lepszy Rydz niż nic

Wielokrotnie wyrażałem pogląd, że w czasach PRL żyliśmy mitem wyidealizowanej II Rzeczypospolitej. Tymczasem był to kraj biedny, zacofany pod niemal każdym względem (aby przypomnieć: z jednym z najwyższych w Europie procentem analfabetów, kraj, w którym 80% ludzi nawet po śmierci nie było oglądanych przez lekarza), rządzony najpierw demokratycznie, ale nieudolnie, później zaś autorytarnie. Sklejony z trzech prowincjonalnych części upadłych trzech monarchii, zniszczony przez wojnę światową i kilka lokalnych wojen toczonych w latach 1918-1921. II RP nie bardzo sobie radziła z mniejszościami narodowymi,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Sejny: Multi-kulti na co dzień

Polsko-litewskie pogranicze kipi. Albo nie – zależy kogo zapytać Naprzeciwko wysokich drzwi do sejneńskiej synagogi wiszą klucze. Cała ściana kluczy: starych, masywnych i dość drobnych, różnokształtnych. To – jak wiele rzeczy tutaj – czytelny symbol i memento. Klucze opowiadają pewną historię. Otóż gdy w 1939 r. toczyła się już wojna, a widmo zbliżającego się frontu i hitlerowskiego okupanta zaczęło zaglądać mieszkankom i mieszkańcom w oczy, jedna sąsiadka, Żydówka, poprosiła drugą, nie-Żydówkę, o wzięcie kluczy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Kto ty jesteś? Polak mały

Gdy przed kilkoma miesiącami w „Gazecie Wyborczej” przeczytałem fragment książki Grzegorza Gaudena „Lwów – kres iluzji”, czułem się, jakbym dostał obuchem w głowę. Jak to? Wydawało mi się, że o obronie Lwowa wiem wszystko, co wiedzieć można. Czytałem wiele, ale miałem też rodzinne relacje. Stryj, Stanisław Widacki, w randze kapitana dowodził nawet odcinkiem obrony (Dom Techników, szkoła Sienkiewicza, odcinek IV Snopków). Jego kuzyn, ppor. Mieczysław Widacki, dowodził w obronie Lwowa plutonem.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

20 lat później

Pan prezydent Andrzej Duda oświadczył podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych, że Polacy stawiali zbrojny opór komunistom jeszcze 20 lat po zakończeniu II wojny światowej, czyli do roku 1965, co spotkało się z nieodpowiedzialnymi kpinkami ulicy, zagranicy i łżeelit. Toteż trzeba sprawę jak najszybciej wyjaśnić, by położyć kres wszelkim nieporozumieniom. W 1965 r. prezydenta Dudy nie było jeszcze na świecie, nie może więc rzeczy firmować osobistym doświadczeniem (widziałem na własne oczy!). Ja przeciwnie – zbliżając się w 1965 r. do szesnastki,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Kino nie jest młotem na rzeczywistość

Dziś panuje cenzura prewencyjna. Fajne pomysły młodych dusi się w zarodku Janusz Kijowski – reżyser, scenarzysta, producent, dyrektor artystyczny Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film Jako że spotykamy się w ramach 38. Koszalińskiego Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film, chcę zacząć od anegdoty, którą raczy się tu gości. Słyszałem, że podczas jednego z pierwszych koszalińskich festiwali wyrzucił pan telewizor przez okno. – Prawda, ale myśmy rozrabiali i wyrzucali te telewizory w Koszalinie, bo o coś

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.