Tag "Wiesław Stanowski"

Powrót na stronę główną
Kultura

Mistrzowie drugiego planu

Nawet świetnym polskim aktorom zdarza się, że w kinie grają tylko role drugoplanowe W kinach po raz nie wiadomo który Leon Niemczyk – tym razem w obsadzie filmu „Po sezonie”. Film – cienizna, niewart wzmianki. Co innego Niemczyk – król drugiego planu od półwiecza. A gdyby tak przypomnieć innych ważniejszych drugoplanowych? O nich krytyka milczy, widzowie ledwie zauważają. Wybraliśmy dziesięcioro. LEON NIEMCZYK zawodowiec Wiadomo: grał w każdym polskim filmie i w ćwiartce enerdowskich. Nie licząc innej zagranicznej drobnicy. Za to naprawdę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Człowiek na czterech łapach

Przemiana człowieka w zwierzę, maszynę czy kosmitę to murowany temat filmowy W kinie człowiek zmienia się w zwierzę raz za razem. W tym miesiącu – wzięty prawnik przybiera postać psa pasterskiego. Co daje ubaw całej rodzinie na familijnym obrazie „Na psa urok”. Zabawa na godzinę? Niekoniecznie. Bo nawet bardzo rozrywkowe kino rozważa całkiem poważną opcję: do czego bym doszedł, gdybym na parę godzin został wilkiem lub wężem. A tych głęboko ludzkich marzeń nie może zlekceważyć żaden dostawca filmowego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Telefoniczne numery filmowe

Sami tylko Amerykanie wyprodukowali ponad 500 filmów, gdzie intrygę nakręcał telefon Filmy z telefonem w roli głównej mamy po trzy na sezon. W kinach oglądamy japoński horror „Nieodebrane połączenie”, a już wkrótce na ekrany wejdzie amerykański film „Kiedy dzwoni nieznajomy”. Też horror zresztą. Więc nie od rzeczy będzie przypomnieć: po rewolwerze i samochodzie telefon jest trzecim w kolejności gadżetem, który popchnął światowe kino. Tylko Amerykanie wyprodukowali 500 z górką filmów, gdzie intrygę nakręcał telefon. Przypomnijmy więc chociaż najciekawsze

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Wielka kasa na ekranie

Liczbą filmów o kasie nie dorównujemy Hollywood, ale i w polskim kinie jest w czym wybierać Jedno z najpoważniejszych pism gospodarczych świata, „Forbes”, wytypowało 10 najlepszych filmów o pieniądzach. Wygrał „Wall Street” Olivera Stone’a (1987). Było w czym wybierać – pieniądz w zachodnim kinie to dopiero sprężyna dramaturgiczna! A w polskim? O to do tej pory nikt nawet nie zapytał. Zróbmy więc bilansik. Ładunek moralnego niebezpieczeństwa Pieniądz za Bieruta miał się w polskim kinie fatalnie i płasko. Pamiętacie „Karierę” (1955) wymyśloną przez Tadeusza

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Czarna lista Hollywood

Komisja McCarthy’ego złamała największe gwiazdy ekranu. „Good Night, and Good Luck” przypomina, jak jeden dziennikarz skutecznie się jej przeciwstawił Jeden odważny dziennikarz, Edward R. Murrow, jest w stanie skutecznie przeciwstawić się antykomunistycznej nagonce rozpętanej przez senatora McCarthy’ego. To przesłanie filmu „Good Night and Good Luck” (reż. G. Clooney), który prawdopodobnie zgarnie w tym roku bukiet Oscarów. Gratulujemy na zapas. Dla nas jednak od filmu ważniejszy jest kontekst

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Diamenty ZSRR

Arcydzieła radzieckiego filmu, które stały się wydarzeniami światowego kina Właśnie przemknął przez ekrany warszawskiego kina Muranów przegląd dorobku filmowego Andrieja Konczałowskiego. Dla koneserów, którzy sięgają pamięcią poza rok 1989 – kropla w morzu. Bo radzieckie kino zniknęło z polskich ekranów szybciej niż odziały Armii Radzieckiej z naszych garnizonów. Z oczywistą stratą nie dla Rosji, lecz dla nas. Przypomnijmy więc parę tytułów, które były natchnieniem naszej młodości. Sentyment sąsiaduje tu o jeden kadr

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Moda na horrory

Widzowie czekają na bardziej pomysłowe filmy grozy, nie wystarczy im już sama rzeź na ekranie Na ekranach horror „Piła 2” upuszcza krwi bohaterom i pieniędzy widzom. O tym tuzinkowym straszaku zapomnimy po tygodniu, ale nie szkodzi. Współczesny filmowy horror to wytwórnia, która pracuje pełną parą. Od piwnicy po szczyty. A co piętro to atrakcje dla innej grupy klientów. Destrukcja w keczupie Piwnica w świecie filmowego horroru nazywa się gore (w ang. slangu: posoka) i mieści filmy, w których chodzi o to, by ludzkie ciało było

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Stachanowcy orgazmu

W literaturze erotycznej nie istnieją AIDS, antykoncepcja, menstruacja, migrena Czytać o seksie? Po co, skoro pierwszy lepszy kiosk oferuje kilogramy kolorowych pisemek, które pokazują wszystko? Załóżmy jednak, że trafił się ktoś, kto woli erotykę oglądać w wyobraźni niż na papierze. Co ma do dyspozycji? Przede wszystkim to, czego najwięcej, czyli piśmiennictwo erotyczne uzupełniające serwisy fotograficzne w wesołych magazynach i na stronach internetowych. Jeżeli chodzi o fabułkę – banał. Ot, turysta w obcym mieście. Zabłąkał się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Książki

Lem otrzeźwia

W nowej książce Stanisław Lem studzi zachwyty rodaków, którzy o osiągnięciach techniki dowiadują się z bulwarowych magazynów Stanisław Lem przepowiedział Internet, inżynierię genetyczną i rzeczywistość wirtualną. I to już kilkadziesiąt lat temu. Ale kiedy jego przepowiednie się zmaterializowały, Lem bynajmniej nie wykazuje entuzjazmu. Wręcz przeciwnie – studzi, jak może, przesadne zachwyty rodaków, którzy o najnowszych osiągnięciach techniki lubią się dowiadywać z bulwarowych magazynów. Przed nami tom „Krótkie zwarcia” – pokaźna wiązanka takich trzeźwiących

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

McCzłowiek za rogiem

Film „Super Size Me” pokazuje, że nie umiemy się już obejść bez McDonald’sa. Ten film nie atakuje McDonald’sa, on atakuje całą kulturę fast foodów – twierdzi Morgan Spurlock, twórca skromnego dziełka „Super Size Me”. Ma rację. W historii o mężczyźnie, który postanowił popsuć sobie zdrowie, żywiąc się wyłącznie w McDonald’sie, nie chodzi o otyłość ani dietę. Chodzi o znacznie więcej: o to, że nie umiemy się już obejść bez McDonald’sa. Niezależnie od tego, czy się tam stołujemy, leczymy, kształcimy,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.