Pacjentów onkologicznych jest pół miliona. Leczy ich 600 onkologów
Prof. dr hab. n. med. Cezary Szczylik – onkolog i specjalista chorób wewnętrznych. Kieruje Kliniką Onkologii w Wojskowym Instytucie Medycznym Centralnego Szpitala Klinicznego MON w Warszawie. Jest też prezydentem Fundacji Onkologii Doświadczalnej i Klinicznej wspierającej działalność wielu polskich onkologów i biologów molekularnych. Autor ponad 150 prac naukowych opublikowanych w tak prestiżowych czasopismach jak „Science”, „New England Journal of Medicine” czy „Journal of Experimental Medicine”. Twórca Studium Medycyny Molekularnej – międzynarodowej instytucji kształcącej młodych lekarzy i biologów. Specjalizuje się w leczeniu nowotworów wątroby, nerki i czerniaka oraz przeszczepianiu szpiku.
Jak funkcjonuje rządowy pakiet onkologiczny? Coś się zmieniło na lepsze?
– Pakiet onkologiczny nie zmienia liczby chorujących, zmienia tylko czas potrzebny do rozpoznania choroby. Do tych wcześniej rozpoznanych dochodzą więc nowi. Ale nadal mamy tyle samo łóżek na onkologii i tyle samo lekarzy. Nas, onkologów, jest w Polsce 600!
A ilu jest pacjentów?
– Łącznie około pół miliona.
To gigantyczna grupa. Jakie jest prawdopodobieństwo, że do pana trafię? Duże?
– Co czwarty Polak w trakcie życia będzie miał nowotwór.
I te tłumy ma leczyć 600 onkologów? Na jednego lekarza przypada mniej więcej 900 pacjentów! Czy to wykonalne?
– Niech pan się dowie w Centrum Onkologii. Tam mają 50 pacjentów zapisanych w ciągu dnia do jednego lekarza. To niemożliwe! To jest upokarzające – i dla pacjentów, i dla lekarza. Natomiast dla urzędnika to nie ma żadnego znaczenia. On tylko zaraportuje premierowi, że wszystko się udało.
A premier ogłosi na konferencji prasowej, razem z ministrem zdrowia, że odnieśli wielki sukces.
– Tylko żaden z nich nie był u nas w gabinetach.
Ciągle słyszę, że lekarze mają muchy w nosie, obrazili się, nie chcą leczyć, Naczelna Rada Lekarska skierowała pakiet onkologiczny do Trybunału Konstytucyjnego.
– Ta decyzja to nieporozumienie. Owszem, patrząc bardzo formalnie, pakiet onkologiczny preferuje jedną grupę pacjentów kosztem drugiej. Jest więc powód do protestu. Ale ja z tym się nie zgadzam, dlatego że w tym przypadku skrócenie czasu diagnozowania ma kluczowe znaczenie. Pacjent z wcześniej rozpoznaną chorobą może być szybciej leczony, operowany. Jest w puli tych, którzy mają szansę na wyleczenie, a nie wśród tych bez szans.
Czyli to dobry pomysł, żeby przyspieszyć diagnostykę.
– Jako środowisko od dawna o to apelowaliśmy.
Minister ogłosił, ale nie policzył
bez zbudowania pożądnego sytemu progresywnych podatków nie uda się sfinansować żadnych szerokich reform