W co gra KOD

W co gra KOD

Wspólnie stworzymy w Polsce fajne państwo Mateusz Kijowski – lider Komitetu Obrony Demokracji Co pan pije? (Rozmowa odbyła się w środę w kawiarni). – Czarną kawę i wodę mineralną. Ale chyba nie sodową? Kupiłem dziś „Gazetę Wyborczą” i „Politykę”. Na pierwszej stronie „GW” tytuł: „Marsz, marsz, Kijowski…”, sugerujący, że jest pan już bohaterem narodowym, w „Polityce” widać pana na okładce, w środku numeru prof. Jan Hartman pyta, czy zostanie pan prezydentem… Jak osoba kilka miesięcy temu niemal nieznana to znosi? – Odczuwam pewne zakłopotanie i wielkie zobowiązanie. To, że zostałem zauważony przez media, jest zasługą sukcesu KOD. Idea obrony demokracji głęboko poruszyła ludzi, podążyli za nią. W akcjach, które zainicjowaliśmy, wzięło udział kilkaset tysięcy osób. W krótkim czasie został pan wystrzelony na wysoką orbitę, upadek może być bolesny. Nie boi się pan? – Przede wszystkim staram się zachować dystans wobec rozgłosu wokół mojej osoby w mediach, to nigdy nie było moim celem. Nigdy nie dążyłem też do zajęcia stanowisk na szczytach władzy, nie zamierzam startować w żadnych wyborach. Bliskie są mi wartości i idee, które głoszę. Czerpię satysfakcję z tego, że robię to, w co sam głęboko wierzę.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 20/2016, 2016

Kategorie: Wywiady