W gąszczu biurokracji uszczelnionym koncertiną głupoty

W gąszczu biurokracji uszczelnionym koncertiną głupoty

Młoda kobieta uciekła z Kamerunu. Jej męża, wojskowego, zamordowano, jej samej groziła śmierć. Bała się. Była w ciąży. Chciała uciekać. Tylko dokąd? Ktoś jej poradził: są loty do Mińska, to takie miasto na Białorusi, to już Europa. Stamtąd trzeba tylko przejść przez lasek i jest inny europejski kraj. Nazywa się Polska. Ta Polska należy do Unii Europejskiej. Jak już tam się znajdziesz, to jedziesz, dokąd chcesz: Niemcy, Szwecja, Francja, Włochy. Zostawiła małą córeczkę pod opieką przyjaciółki, sama kupiła bilet na samolot do Mińska. W Mińsku zaoferowali jej darmową podwózkę do tego „lasku”, za którym jest już Polska i cała stojąca otworem Europa. Szła przez ten „lasek” wraz z grupą innych, czarnych jak ona lub śniadych. Jako ciężarna opóźniała marsz. Patrzyli na nią coraz bardziej krzywo. Szli wiele godzin przez ten „lasek”. Gąszcz nieznanych jej krzaków i drzew. Wreszcie granica! Ale wrota do Europy okazały się pilnie strzeżone. Pierwszy pushback.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 8/2024, którego elektroniczna wersja jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty

 

Wydanie: 08/2024, 2024

Kategorie: Felietony, Jan Widacki

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy