Trzymajmy się kurczowo Unii i z nią maksymalnie się integrujmy, zwłaszcza gospodarczo Prof. Adam Gierek – poseł Unii Pracy do Parlamentu Europejskiego w latach 2004-2019 Jesteśmy już 15 lat członkiem Unii. Czy na tym fakcie ucierpiała nasza narodowa suwerenność? – Polska, podobnie jak pozostałe kraje Unii, musi się kierować wspólnymi wartościami, wspólnie ustalanym prawem, a także wspólnym bezpieczeństwem, co oznacza, że winniśmy, się kierować podobnymi celami rozwojowymi, obronnymi, a także wspólną polityką w zakresie stosunków z krajami trzecimi. Do pełnego przestrzegania tych celów jeszcze, niestety, nam daleko. Unia bowiem to nie tylko wspólny rynek, ale także wszystko to, co go reguluje i nim rządzi, a także broni i rozwija. To ostatnie zaś kształtuje nasze społeczeństwa i kraje, m.in. to, czy czują się one bardziej, czy mniej suwerennie. W dalszym ciągu rząd polski realizuje politykę całkowitego uniezależnienia się od dostaw gazu z kierunku wschodniego. Czy to jest słuszna koncepcja, bo przecież jest to skrajna dywersyfikacja. Dlaczego Niemcy są wyznawcami innej niż ta polska geopolityki? – To już jest faktycznie realna geopolityka, do której inaczej podchodzi rząd Polski, inaczej zaś rząd Niemiec. Niewątpliwie dywersyfikacja jest w handlu potrzebna po to, by handel nie był wykorzystywany politycznie. Niemiecka gospodarka jest na tyle silna, że Niemcy nie obawiają się jakiejś nadmiernej zależności. Podpisali niewątpliwie korzystne dla siebie umowy handlowe w tej sprawie. My zaś w obawie przed skutkami nagłego odcięcia dostaw, a tego doświadczyli już wcześniej np. Słowacy i Węgrzy zależni od podaży błękitnego paliwa rurociągiem biegnącym przez Ukrainę, grozimy całkowitym zerwaniem jego importu z Rosji. Czy tak skrajne podejście jest mądre? Wątpię. Będzie to znów prowadziło do jednostronnego kierunku importu, a nie do dywersyfikacji. Można by też w związku z tym zapytać: dlaczego Donald Trump grozi embargiem za budowę rurociągu Nord Stream 2? Niektórzy politycy za podstawowy „argument” konieczności odchodzenia gospodarki od węglowodorów uznają potrzebę uderzenia gospodarczego w Rosję, bo to rzekomo zmniejszy jej środki na zbrojenia. – Oczywiście UE zależna jest w ok. 60% od importu energii i politycy często podnoszą problem uniezależnienia krajów unijnych. Argumentowanie, że głównie chodzi o zmniejszenie potencjału zbrojnego Rosji, jest argumentem rusofobów, takich jak m.in. były minister spraw zagranicznych Sikorski, argumentem przejętym od Amerykanów. Polityk ten dał się wcześniej poznać jako zwolennik zburzenia Pałacu Kultury w Warszawie, który według niego jest wymagającym usunięcia symbolem stalinizmu. Jeśli taki sposób rozumowania przyjąć, to czy nie można by również uznać, że nasze Ziemie Zachodnie i Północne, przyznane Polsce decyzją Stalina, trzeba by może zwrócić Niemcom? Absurd! Odchodzenie gospodarek państw członkowskich Unii od paliw kopalnianych należy ściśle wiązać jedynie z potrzebą ich zrównoważonego rozwoju. Unia Europejska tworzy wspólny rynek o skali większej od krajowej, co pozwala efektywniej konkurować oraz zwiększać dobrobyt. Jakie więc względy ekonomiczne i socjalne w Europie są przyczyną narastających tendencji odśrodkowych? – Przykładem takich tendencji jest oczywiście brexit, ich przyczyn zaś należy szukać w spadku konkurencyjności gospodarki unijnej jako partnera handlowego w skali globalnej. Takie nastroje występują głównie w krajach tzw. starej Unii, w których przyrost PKB w skali rocznej jest niewielki, bo wynosi ok. 1%. Przyłączenie się „nowych” krajów do Unii Europejskiej w 2004 r. dało istotny impuls rozwojowy dla krajów strefy euro, ale aktualnie tendencja ta już się wyczerpuje. Eurosceptykom z Wielkiej Brytanii wydaje się, że ich kraj, nie będąc krępowany umowami unijnymi, np. celnymi, lepiej będzie sam sobie radził na globalnym rynku. Ogromna masa wyborców, która ich poparła, kierowała się natomiast głównie nostalgią za minioną wizją tego kraju, kiedy był on potęgą kolonialną, nad którą słońce nie zachodziło. A ta już nie wróci. Jedni i drudzy gorzko się zatem rozczarują rozwodem z Unią Europejską. W jednej z niedawnych audycji telewizyjnych w TVN 24 nazwał pan prof. Balcerowicza „szkodnikiem gospodarczym”, natomiast jego „szokową reformę” uznał pan za zbrodniczą. Jak wyniki tej reformy – według pana – kształtują naszą teraźniejszość gospodarczą jako członka Unii? – Unia wewnętrznie, to jest na jednolitym rynku, daje










