Felietony {id:10, pr.90}
Pod Twoją obronę {id:174733}
Mamy czas chaosu i to się pogłębia. Niektórzy próbują tę sytuację racjonalizować, że oto stary świat odchodzi i przychodzi nowy, że mija epoka liberalnej demokracji, nudnej, ale przewidywalnej, a światem będzie teraz rządzić grupa autokratów, szefów największych państw. I że musimy się z tym pogodzić. Owszem, w tym kierunku zmierza świat, w tym kierunku pcha Amerykę Donald Trump, ale czy to mu się uda, jak to się skończy – tego przecież nie wie nikt. Na razie widzimy szamocącego się prezydenta USA, który co godzinę ogłasza coś innego: to podejmuje decyzje, to się z nich wycofuje. Wrogiem USA stała się Kanada. A w zasadzie nie wrogiem, tylko sąsiadem, którego Stany Zjednoczone chcą anektować. Wrogiem numer 2 stała się Unia Europejska. „Ona powstała, by nas d…”, mówią trumpiści. I to wystarcza, by ją zwalczać. Jestem dziwnie pewien, że cokolwiek Europa by zrobiła, to dla Trumpa będzie źle. Atakował ją, że za mało wydaje na obronność. Teraz, po brukselskim szczycie, Europa
Gęsty czas {id:174800}
Dałem Franiowi stary zegarek mojego ojca. Omegę, cebulę. Przed wojną odmierzał leniwy czas jemu i biednym uczniom w szkołach, bo ojciec był nauczycielem. Zegarek o dużej, okrągłej, białej twarzy chodził z ojcem w czasie wojny, widział tragiczną wędrówkę ludów we wrześniu 1939 r., potem chodził we Lwowie, okupowanym najpierw przez Rosjan, potem przez Niemców. W końcu przemierzał mroki warszawskiej okupacji. Nigdy nie rozmawiałem z ojcem o zegarku. Nie wiem, kiedy przestał go nakręcać i zamienił na zegarek na rękę. Możliwe, że omedze przestało bić serce 80 lat temu, a teraz, proszę, cud – nakręcona ożyła prawie po stuleciu i chodzi punktualnie. Niesamowite. Franek, nasz 14-latek, szczęśliwy, chce nosić zegarek na łańcuszku. Chłopak modny, tylko markowe ubrania, można zbankrutować. Pewnie ze względu na modę zgodził się na sesję zdjęciową dla „Newsweeka” – mógł się wystroić. To zdjęcia do tekstu o starszych ojcach. Antek za żadne skarby, „nie i już, kropka”. Franek po sesji wpadł w panikę: byle to nie zawisło w internecie, jak będzie w internecie, może zostać wyśmiany przez kolegów. Młodzi śmiertelnie boją się ośmieszenia w sieci. Papieru Franek się [...]
Pan Tupecik i wieczność {id:174735}
Wskutek wysokiego i wciąż narastającego poczucia derealizacji, którego doznaję każdego dnia prezydenckiej kadencji Pana Tupecika w USA, intensywniej niż zwykle znikam z powierzchni ziemi. Speleoterapia polega także, a może nade wszystko, na odnalezieniu się pośród tego, co trwałe i niezmienne. Wobec wahań nastrojów wodza imperium, który plecie przed kamerami, co mu ślina do gęby przyniesie, a potem wypiera się tego jak gdyby nigdy nic („nie przypominam sobie, abym nazwał Zełenskiego tanim komikiem i dyktatorem”), w obliczu jego impulsywnych decyzji o katastrofalnych skutkach (wtrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy, wojna celna z połową świata) i w świetle jego bezkarnych kłamstw (pieprzy coś o zniesieniu cenzury, a zarazem grozi, że będzie wsadzał do więzienia protestujących studentów) można mniemać, że Stany Zjednoczone, które zgotowały sobie i światu ten los, są krajem zidiociałych poganiaczy bydła. Albo to głupota wrodzona, albo efekt wystawienia na permanentny brak aksjomatów, podważanie zasad logiki i badań naukowych, życie wedle niezweryfikowanych bzdur i nawałnicy dezinformacji. Tak czy owak, wystawiam łeb spod ziemi coraz rzadziej, a i to tylko po to, by się upewnić, że świat zmierza ku zagładzie w tempie wykładniczym. [...]
Trumpolityka {id:174737}
Niepotrzebna była niezwykła przenikliwość ani wielka wyobraźnia, by przewidzieć, że Donald Trump swoim mózgowym chaosem będzie ogniskował na sobie uwagę, zaburzał nasze, nawet to powierzchowne, rozumienie świata. Ale nawet spodziewając się tego, możemy być odurzeni tempem, intensywnością i rozmachem demolki, którą funduje współczesności. Marnym pocieszeniem jest fakt, że to prezydent USA, a nie stanów zjednoczonych globu, bo siła rażenia z miejsca, które zajmuje, ma jądrową moc. Równocześnie oglądamy spektakl bezradnościowych prób racjonalizowania tej stukierunkowej szamotaniny, mającej na celu uznanie siły za polityczny przymiot. Z drugiej strony w interesującym dokumencie filmowym Dana Partlanda „Szaleństwa Donalda Trumpa” naukowcy, psycholodzy, psychiatrzy, spece od politycznego PR walą wprost za Erichem Frommem: „Trump to człowiek socjopata, złośliwy narcyz, pozbawiony empatii, rozkochany w sobie samym, sam ze sobą naradzający się w istotnych sprawach, istota mściwa, pamiętliwa, nie bez rysów sadyzmu, interesowna do bólu, patologicznie inteligentna, choć skrajnie manipulatorska, przekonana o swojej wielkości i całkowitej bezkarności”. Jest w tej opowieści także epizodyczny wątek, w którym dziennikarz i pisarz sportowy, komentator i znawca golfa analizuje ten obszar aktywności Trumpa. Obecny prezydent USA, właściciel pól golfowych, patologicznie oszukuje w [...]
Bójcie się obcych? {id:174803}
Niedawno TVN 24 podała wieść hiobową. Od początku tego roku prokuratura postawiła zarzuty popełnienia przestępstwa ok. 2,6 tys. cudzoziemców! Tę wieść bezkrytycznie powtórzyły inne media, co ambitniejsze dodawały od siebie komentarz. Przywoływano przy okazji przypadki groźnych przestępstw popełnianych przez imigrantów w różnych krajach Zachodu. Stworzyło to szczególną atmosferę. Przeciętny Polak zrozumiał, jak groźni są imigranci, którzy tylko się rozglądają, kogo by tu zgwałcić, zamordować albo rozjechać autem. W tej atmosferze pojawiły się wypowiedzi polityków. Ostre, pryncypialne, antyimigranckie. Deportować! Trzeba chronić przed zbrodniczymi imigrantami nasze kobiety i dzieci, zanim zostaną zgwałcone lub zamordowane! Już nie mówiąc o tym, że nasze kościoły zostaną zamienione w meczety. Żadna z osób powtarzających bezmyślnie informację o postawieniu zarzutów popełnienia przestępstw 2,6 tys. cudzoziemców nie podjęła trudu rozważenia, czy to dużo, czy mało. Zapewne dlatego, że sama liczba przerażała swoim ogromem i było oczywiste, że to nie tylko dużo, ale wręcz bardzo dużo. Co tam bardzo dużo, przerażająco dużo! Otóż podejmujących temat dziennikarzy i polityków chciałem zmartwić. Sama liczba (choćby to było nawet 2,6 tys.) o niczym nie świadczy. Aby wiedzieć, czy to dużo, czy mało, [...]
Kraj {id:1, pr.88}
Po 6. Kongresie „Zdrowie Polaków”: rekomendacje i nagrody {id:174853}
Prof. Henryk Skarżyński Zdrowie publiczne to sprawa nie tylko medyków. Potrafimy podzielić się wiedzą W tym działaniu widać zamysł i to się rozwija. W 2019 r. prof. Henryk Skarżyński wraz z grupą wybitnych specjalistów z zakresu medycyny i nauki zainicjował Kongres „Zdrowie Polaków”. W listopadzie ub.r. odbyła się szósta edycja, a 3 marca w Senacie RP przedstawiono rekomendacje grup roboczych i wręczono nagrody w konkursie „Perspektywy Medycyny”. Spotkaniu patronowały Beata Małecka-Libera, przewodnicząca senackiej Komisji Zdrowia, i Monika Wielichowska, wicemarszałkini Sejmu. Kongres to wielkie spotkanie dotyczące najważniejszych problemów ochrony zdrowia, osiągnięć medycyny i nauki. Uczestniczą w nim wybitni eksperci, a także przedstawiciele świata polityki, samorządów, edukacji, kultury i mediów. To 13 debat plenarnych, 56 wykładów ekspertów, 300 czynnych moderatorów i panelistów. Jaki jest cel kongresu? „Chcemy w sposób przyjazny, bez obaw, że ktoś jest z takiej czy innej strony świata politycznego, przedyskutować i wypracować wspólne rozwiązania – wyjaśnia prof. Henryk Skarżyński. – To jest nasza siła. Bo zdrowie publiczne to sprawa nas wszystkich, nie tylko medyków. Chcemy też, jako środowisko, wziąć odpowiedzialność za wdrożenie proponowanych rozwiązań, nie chcemy podrzucać ich innym. [...]
Polacy przeciw Polakom {id:174769}
Gloryfikacja „wyklętych” przez polityków prawicy i IPN znacząco wpływa na podziały w społeczeństwie Nie ukrywam, że nie lubię 1 marca, gdy obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, wprowadzony na mocy ustawy sejmowej z 2011 r. Ze smutkiem, zażenowaniem, a i złością odbieram wytworzony według IPN-owskich propagandówek jednostronny obraz „leśnych”. Oto przeciwko narzuconej komunistycznej władzy i drugiemu okupantowi, tym razem sowieckiemu, kontynuowali walkę niezłomni, prawdziwi bohaterowie. Słucham tych opowieści i zastanawiam się, kim wobec tego był mój ojciec. Władysław Dybicz, kapral podchorąży, uczestnik wojny polsko-niemieckiej 1939 r., żołnierz Armii Krajowej, aresztowany i wywieziony na początku października 1944 r. do obozu NKWD, daleko poza Moskwę, do Stalinogorska. Choć był dość słabego zdrowia, udało mu się wyjść – dzięki pomocy rosyjskiego felczera – z ciężkiej czerwonki i przeżyć. Gdy wrócił do Polski, nie chciał dalej walczyć, bo, jak mówił, „dosyć naoglądał się krwi, zabitych kolegów”, a do tego uważał, że „lepsza Polska lubelska niż 17. republika”. Zamiast pójść do lasu, stanął na czele licznej ekipy elektryfikującej tzw. ścianę wschodnią. Kim był mój ojciec? Pewnie to pytanie zadają sobie miliony synów i córek [...]
Złodziejstwo i szczucie pod auspicjami rządu PiS {id:174739}
Czy nadużycia w Polskiej Fundacji Narodowej zaprowadzą na ławę oskarżonych Jarosława Kaczyńskiego, Beatę Szydło i Macieja Świrskiego? Władze Polskiej Fundacji Narodowej poinformowały, że przygotowały zawiadomienie do prokuratury w związku z przestępstwami, których mieli się dopuścić pisowscy nominaci zarządzający fundacją w latach 2017-2023. Chodzi o zawieranie niekorzystnych umów i wytransferowanie środków finansowych fundacji bez dostatecznego uzasadnienia. Straty wyceniono na 30 mln zł, ale audyt trwa i należy się spodziewać, że to nie koniec. Niecny proceder Polska Fundacja Narodowa powstała w 2016 r. z inicjatywy rządu Beaty Szydło i miała się zajmować promocją Polski za granicą. Fundację utworzyło 17 największych firm państwowych obsadzonych przez ludzi PiS: Polska Grupa Energetyczna, Enea, Energa, Tauron, KGHM, PZU, PKN Orlen, Grupa Lotos, PGNiG, Grupa Azoty, Totalizator Sportowy, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, Giełda Papierów Wartościowych, Polski Holding Nieruchomości, Polska Grupa Zbrojeniowa, PKO BP oraz PKP. Jeszcze w 2016 r. spółki przelały na konto PFN prawie 100 mln zł. Jednocześnie zobowiązały się, że do 2026 r. przekażą jej w sumie ponad 633 mln zł. Prawie wszystkie spółki będące fundatorami PFN mają własne fundacje, które zajmują się tym samym, [...]
Banki spółdzielcze: życie w czekoladzie {id:174761}
Niegdyś służyły rolnikom, rzemieślnikom i drobnym handlowcom. Dziś mamonie Pod koniec ubiegłego roku w Polsce działało 490 banków spółdzielczych. Część skupiona jest w Grupie BPS SA, którą tworzy Bank BPS SA oraz 307 innych zrzeszonych z nim banków spółdzielczych. Spółdzielczą Grupę Bankową tworzy SGB-Bank SA i 174 zrzeszone z nim banki spółdzielcze. Ich kapitały własne szacuje się na ponad 21 mld zł, a zgromadzone w nich depozyty wyniosły pod koniec 2024 r. przeszło 196 mld zł. Według danych Bankowego Funduszu Gwarancyjnego zysk netto banków spółdzielczych wyniósł w roku ubiegłym 4,9 mld zł, co stanowiło 12% całkowitego zysku netto sektora bankowego, w 2024 r. wynoszącego 40,6 mld zł. Jeszcze nigdy sytuacja tego sektora nie była tak dobra. Powiedzieć, że banki – w tym spółdzielcze – śpią na pieniądzach, to nie powiedzieć nic. Jest za to wiele dowodów, że dziś banki spółdzielcze ordynarnie pasożytują na klientach. Zarabiają na wszystkim. Na przykład w najlepszym w wielu rankingach Banku Spółdzielczym we Wschowie rachunek podstawowy prowadzony jest co prawda bez miesięcznych opłat, ale konto premium kosztuje nawet 40 zł miesięcznie. Pięć przelewów miesięcznie dokonywanych na [...]
Nie zdajemy sobie sprawy ze skali katastrofy Ukrainy {id:174725}
Kiedy w czasach rządów PiS bywali tam polscy politycy, w tle widniały czarno-czerwone sztandary UPA Prof. Rafał Chwedoruk – politolog z Uniwersytetu Warszawskiego Badania internetu pokazały, że po spotkaniu Trump-Zełenski, po tej awanturze, polscy internauci – nie całość społeczeństwa, tylko ta grupa – opowiedzieli się po stronie Trumpa, przeciwko Zełenskiemu. To przypadek czy tendencja? Co tu się dzieje? – Książkę można na ten temat napisać! Po pierwsze, jest to element uniwersalnego procesu. W tę stronę zmierzają postawy wyborców w wielu państwach Europy. Szczególnie naszego regionu. Prezydent Chorwacji w cuglach wygrał wybory, opowiadając się za jak najszybszym pokojem. W Bułgarii wypłynęli na tym prorosyjscy nacjonaliści. Widzieliśmy, co się działo w Rumunii. U Słowaków kolejny raz wrócił lewicowy Fico. Na Węgrzech jest prawicowy Orbán. W Czechach faworytem w nadchodzących wyborach jest Babiš. – W Polsce nakładają się na to inne konteksty. Dlatego powiedziałbym, że z Ukrainą, i w aspekcie relacji państwowych, i w relacjach międzyludzkich, było trochę tak jak w polskiej polityce z ruchami Palikota czy Kukiza. W pierwszej chwili zaskoczenie i entuzjazm. A potem, im dłużej przyglądano się zjawisku, dostrzegano coraz [...]
Podatnicy płacą za kształcenie księży {id:174764}
Miliardy złotych płyną z budżetu państwa do uczelni katolickich. Nie stoi za tym konkordat, ale jedynie wola polityczna, i to większości partii Z danych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego wynika, że od 2007 r. do katolickich uczelni trafiło z publicznych środków co najmniej 4,5 mld zł. Według zapisów konkordatu Polska jest zobowiązana do dotowania dwóch uczelni. O pozostałych placówkach nigdzie nie ma mowy. Mimo to państwo daje miliony na kształcenie katolickich księży, chociaż nie jesteśmy państwem wyznaniowym. Zagadka umów sporządzonych na klęczkach „Rzeczpospolita Polska gwarantuje Kościołowi Katolickiemu prawo do swobodnego zakładania i prowadzenia szkół wyższych, w tym uniwersytetów, odrębnych wydziałów i wyższych seminariów duchownych oraz instytutów naukowo-badawczych”, stanowi art. 15 konkordatu. Dokument wszedł w życie w 1998 r. W umowie między Polską a Watykanem zapisano też, że Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie oraz Katolicki Uniwersytet Lubelski będą dotowane przez państwo. Dane Ministerstwa Nauki pokazują, że sam KUL między 2007 a 2023 r. otrzymał z budżetu państwa prawie 3,2 mld zł. Druga wymieniona w konkordacie uczelnia dostała zaś ponad 624 mln zł. Kasa płynęła jednak do KUL już od 1991 r., [...]
Historia {id:6, pr.86}
Od hrabiego po księdza {id:174751}
Napisanie historii powszechnej władza powierzyła autorom, z których żaden nie należał do partii, nie miał związków rodzinnych z szeroko rozumianą lewicą! Karol Nawrocki jest doktorem nauk humanistycznych w dziedzinie historii, co na wielu wyborcach może robić duże wrażenie. Z samego tytułu niewiele jednak wynika, gdyż cały „dorobek naukowy” kandydata PiS sprowadza się do kilku publikacji obracających się wokół wąskiego tematu, o którym napisał doktorat: dziejów Solidarności w latach 80. w województwie elbląskim. I trudno temu się dziwić, Nawrocki bowiem od początku wyraźnie nastawiał się na karierę polityczną, do której szczeblami miały być stanowiska dyrektora Muzeum II Wojny Światowej i prezesa IPN, uzyskane dzięki poparciu innego wpływowego historyka i polityka zarazem, prof. Ryszarda Terleckiego. „Obywatelski kandydat” na prezydenta jest przy tym najgorszym przykładem traktowania historii w III RP, rozumienia jej jako ideologicznej propagandy antykomunizmu, nacjonalizmu i klerykalizmu, a nie rzetelnych badań przeszłości i upowszechniania wiedzy o niej. Skutki takiego podejścia są coraz bardziej widoczne. Nie tylko ciągle obniża się poziom wiedzy historycznej Polaków, ale również maleje zainteresowanie przeszłością, szczególnie wśród młodych pokoleń, czego dobitnym świadectwem jest coraz mniejsza liczba maturzystów wybierających [...]
Świat {id:3, pr.80}
Trump królem? {id:174728}
Nadciąga decydująca rozgrywka Korespondencja z USA 19 lutego na oficjalnym koncie instagramowym Białego Domu pojawił się portret Donalda Trumpa w koronie, opatrzony słowami: „Niech żyje król”. Oto szczere wyznanie, o czym naprawdę marzy 47. prezydent USA. Pierwszy miesiąc drugiej prezydentury Trumpa naznaczony był rosnącym poczuciem chaosu. Z jednej strony, były to działania wciąż nie wiadomo, czy umocowanej prawnie instytucji o nazwie DOGE (Departament ds. Efektywności Rządu), kierowanej przez miliardera Elona Muska. Również nie wiadomo, czy działającego legalnie i w jakiej naprawdę roli występującego. Bo jeśli w charakterze urzędnika federalnego, to nie dopełnił wymaganych formalności – przede wszystkim nie przeszedł procedury background check, sprawdzenia pod kątem bezpieczeństwa narodowego i potencjalnego konfliktu interesów. DOGE jednak niczym walec drogowy z silnikiem odrzutowym przetacza się przez rządowe biura, „czyszcząc” je z rzekomych nadwyżek pracowników, anulując kontrakty i wstrzymując wypłaty. Uzyskiwane w ten sposób oszczędności pozostają kwestią sporną. Są bowiem rezultatem zamrażania wydatków całych urzędów, takich jak USAID (Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego) czy NOAA (Narodowa Służba Oceaniczna i Atmosferyczna), lecz skala wykrywanych nadużyć i zwyczajnych pomyłek nie jest nawet w części tak wielka, jak ogłaszano. [...]
Deklaracja przez pośredników {id:174814}
Oświadczenie Abdullaha Öcalana nie oznacza końca kurdyjskiej walki o niepodległość Pod koniec lutego zawrzało, gdy w mediach pojawiła się informacja, że Abdullah Öcalan, przez lata symbol kurdyjskiej walki o niepodległość i prawo do samostanowienia, ma wygłosić oświadczenie wzywające Partię Pracujących Kurdystanu (PKK) do złożenia broni. To potencjalnie nowe otwarcie w relacjach tureckiego rządu z mieszkańcami tureckiego Kurdystanu, bo PKK toczy otwartą walkę z Turcją od 1984 r. W walce tej, szczególnie w pierwszych latach, bronią były ataki terrorystyczne, w tym zamachy bombowe w tureckich miastach. Jednocześnie turecka armia od lat 80. prowadzi liczne operacje, w których giną nie tylko bojownicy PKK. W ostatnich latach do walki wykorzystywany jest także nowoczesny sprzęt wojskowy, w tym drony, takie jak osławione bayraktary. Trudno dziś podać dokładną liczbę ofiar konfliktu turecko-kurdyjskiego, choć według raportu brytyjskiego Home Office do 2013 r. mogło zginąć ok. 40 tys. osób. Wówczas weszło w życie zawieszenie broni między Turcją a PKK, które jednak zawaliło się w 2015 r. Think tank International Crisis Group obliczył, że od tego momentu do 2023 r. śmierć mogło ponieść niemal 7 tys. osób. Niektóre [...]
Kultura {id:4, pr.76}
Rzeczy, których nie wyrzuciliśmy {id:174742}
W polskim kinie rzadko stawia się w centrum braci i siostry, a rodzeństwo jest świetnym bohaterem, bo bywa bardzo konfliktowe Monika Majorek – (ur. w 1991 r.) ukończyła reżyserię w Warszawskiej Szkole Filmowej oraz kursy w StoryLab.pro, Sundance Collab i Raindance Film Academy. Jej krótkie metraże były pokazywane i nagradzane na międzynarodowych festiwalach. Za pełnometrażowy debiut „Innego końca nie będzie” otrzymała Nagrodę Publiczności na Warszawskim Festiwalu Filmowym. Film zakwalifikował się do konkursu Perspektywy na FPFF w Gdyni. Wyjechałaś z mniejszego miasta do Warszawy, tak jak Ola, główna bohaterka „Innego końca nie będzie”. Trudno było się przebić w stolicy i oswoić z nową rzeczywistością? – Na pewno pomogło to, że od razu trafiłam do wąskiego środowiska filmowego. Jako młody filmowiec szybko stykasz się z innymi, bardziej doświadczonymi twórcami. Z jednej strony, przez kilka lat się studiuje, buduje grupę znajomych i szuka swoich ścieżek w dużym mieście, więc adaptacja przebiega łatwo. Z drugiej, utrudnieniem był fakt, że nie pochodzę z filmowej rodziny i nie znałam nikogo z tego środowiska. Świat kina długo wydawał mi się odległy, wręcz nieosiągalny. Wahałam się, czy mam [...]
Boskość abstrakcji {id:174754}
Jawlensky wzbogacił myślenie abstrakcyjne w malarstwie o aspekt duchowy „Wiedziałem, że muszę malować nie to, co widzę, nawet nie to, co czuję, ale tylko to, co żyje we mnie, co jest w mojej duszy”, wyznawał po latach, opisując swoją drogę do stworzenia podstaw abstrakcji w malarstwie Aleksiej Jawlensky. Rosyjski emigrant, żyjący w latach 1864-1941, tworzący w Niemczech i Szwajcarii, zaliczany dziś do czołówki światowego malarstwa, wyraźnie zaznaczył w nim swoją obecność. Wystawa jego dzieł zorganizowana aktualnie w Muzeum Sztuki Nowoczesnej Louisiana pod Kopenhagą zapowiadana była przez media jako jedno z największych europejskich wydarzeń tego roku w dziedzinie sztuk wizualnych. I rzeczywiście – obrazy tego artysty okazały się barwną i błyskotliwą grą formą i kolorem, a w dalszej części – pogłębioną, choć pozbawioną dosłowności zadumą nad człowiekiem. Po wybuchu I wojny światowej Jawlensky, zmuszony do opuszczenia Niemiec, zamieszkał w szwajcarskim miasteczku nad Jeziorem Genewskim. Miał już 50 lat. Coraz bardziej cierpiał na artretyzm, który paraliżował akurat to, co było dla niego najważniejsze – twórcze ręce. W jego pokoiku, który musiał pełnić również funkcję pracowni, elementem najbardziej frapującym było okno z widokiem, [...]
Sport {id:323, pr.66}
Świetny sezon Atlético Madryt {id:174844}
Trzecia siła w drodze po potrójny triumf Nie lubię duopoli. Pytany: „Bach czy Vivaldi?”, odpowiadam: „Scarlatti!” (być może za sprawą młodzieńczych skojarzeń z libertyńską „Bestią” Waleriana Borowczyka); jak kto mnie pyta: „Morze czy góry?”, szczerze wyznaję, że wolę jaskinie, a w świecie futbolu zagadnięty: „Real czy Barca?”, odpowiadam zgodnie z prawdą: „Atlético!”. W lidze hiszpańskiej byłem rozmiłowany, jeszcze zanim „Los Colchoneros” stali się jej trzecią siłą, ale od 13 sezonów jestem kibicem zaangażowanym emocjonalnie. Diego Simeone zbudował charakter, wizerunek i potęgę klubu z Madrytu, obecnie jest rekordzistą stażu w topowych ligach Europy i choć do wyniku Alexa Fergusona, który trenował Manchester United 26 lat, jeszcze mu sporo brakuje, wydaje się jedynym realnym kandydatem do pobicia tego wyniku. Spośród par jednej ósmej Ligi Mistrzów, których rewanżowe mecze będziemy oglądać w tym tygodniu, najbardziej frapujące było zestawienie odwiecznych rywali z Madrytu. Mecz nie zawiódł – padły trzy nieziemskiej urody gole, starcie było wyrównane, a kwestia awansu pozostała otwarta. W niemal wszystkich pozostałych meczach sprawa jest już załatwiona (PSV Eindhoven zdołało nawet w roli gospodarza dostać historyczne baty, przegrywając z Arsenalem 1:7) albo [...]
Obserwacje {id:2282, pr.62}
Sułoszowa – magia pasków i skał {id:174817}
Wielu sułoszowian do niedawna nie zdawało sobie sprawy z wyjątkowości miejsca, w którym żyją Na mapie małopolskich celów turystycznych Sułoszowa pojawia się rzadko. Wieś leży ok. 25 km na północny zachód od Krakowa. Większość krakowian czy mieszkańców Górnego Śląska przejeżdża przez nią, nawet nie wiedząc, jak się nazywa. W weekendy aut bywa więcej. Tamtędy podążają do Ojcowa czy zamku w Pieskowej Skale (leży w granicach administracyjnych Sułoszowej) nie tylko krakowianie, ale i turyści z innych części kraju. Wielu kierowców dziwi się, że obszar zabudowany ciągnie się tak długo. Od pierwszej, umieszczonej przy wjeździe, nieco zardzewiałej tablicy do następnej, z przekreślonym napisem „Sułoszowa”, jest dokładnie 10 km. I właśnie ten bardzo długi ciąg budynków z wąskimi polami rozchodzącymi się po obu jego stronach tak zadziwił przedstawicieli światowych mediów, że zaprezentowali swoim odbiorcom widok, który wydaje się niemal nierealny. Widok na sułoszowskie, wielobarwne, cienkie paski pól, w którego stworzeniu nie brała udziału sztuczna inteligencja. Ulicówka i skały na podwórkach Jadąc od południa, od strony Maczugi Herkulesa i Pieskowej Skały, naszym oczom ukazują się białe formacje skalne o często dziwacznych kształtach. Wapienne, typowe [...]
Kryzys mieszkalnictwa w Hiszpanii {id:174859}
Hiszpania proponuje 100% podatku od domów kupowanych przez osoby spoza UE W Hiszpanii nabywcy nieruchomości niebędący rezydentami w Unii Europejskiej wkrótce mogą zostać objęci 100-procentowym podatkiem, który chce nałożyć premier Pedro Sánchez. Zaporowy podatek jest jednym z kilkunastu ogłoszonych przez niego sposobów walki z kryzysem mieszkaniowym. Rząd planuje złagodzić w ten sposób narastające oburzenie wywołane kosztami mieszkań, które przekraczają już możliwości finansowe wielu Hiszpanów. „Zachód stoi przed decydującym wyzwaniem: nie może podzielić społeczeństwa na dwie klasy: z jednej strony bogatych właścicieli, a z drugiej biednych najemców”, przekonywał premier Hiszpanii, przypominając, że ceny mieszkań w Europie w ciągu ostatniej dekady wzrosły o 48%, czyli prawie dwukrotnie więcej niż dochód rodziny. „Żeby dać wyobrażenie problemu, należy wskazać, że w samym 2023 r. osoby spoza Unii Europejskiej kupiły ok. 27 tys. domów i mieszkań w Hiszpanii. I nie zrobiły tego, aby w nich mieszkać, nie zrobiły tego, aby ich rodziny miały gdzie mieszkać, zrobiły to, aby spekulować, aby na nich zarobić, na co my – w kontekście niedoboru, w którym jesteśmy – oczywiście nie możemy pozwolić”, powiedział Sánchez i dodał: „Jest za dużo [...]
Wywiady {id:2, pr.}
Rzeczy, których nie wyrzuciliśmy {id:174742}
W polskim kinie rzadko stawia się w centrum braci i siostry, a rodzeństwo jest świetnym bohaterem, bo bywa bardzo konfliktowe Monika Majorek – (ur. w 1991 r.) ukończyła reżyserię w Warszawskiej Szkole Filmowej oraz kursy w StoryLab.pro, Sundance Collab i Raindance Film Academy. Jej krótkie metraże były pokazywane i nagradzane na międzynarodowych festiwalach. Za pełnometrażowy debiut „Innego końca nie będzie” otrzymała Nagrodę Publiczności na Warszawskim Festiwalu Filmowym. Film zakwalifikował się do konkursu Perspektywy na FPFF w Gdyni. Wyjechałaś z mniejszego miasta do Warszawy, tak jak Ola, główna bohaterka „Innego końca nie będzie”. Trudno było się przebić w stolicy i oswoić z nową rzeczywistością? – Na pewno pomogło to, że od razu trafiłam do wąskiego środowiska filmowego. Jako młody filmowiec szybko stykasz się z innymi, bardziej doświadczonymi twórcami. Z jednej strony, przez kilka lat się studiuje, buduje grupę znajomych i szuka swoich ścieżek w dużym mieście, więc adaptacja przebiega łatwo. Z drugiej, utrudnieniem był fakt, że nie pochodzę z filmowej rodziny i nie znałam nikogo z tego środowiska. Świat kina długo wydawał mi się odległy, wręcz nieosiągalny. Wahałam się, czy mam [...]
Bez śladów na ciele {id:174847}
Przemoc karmi się naszym milczeniem, lękiem, wstydem, biernością Urszula Struzikowska-Marynicz – psycholożka i socjolożka Dlaczego tak trudno uwierzyć w przemoc, która nie pozostawia śladów na ciele? – Trudno nam mówić o przemocy psychicznej z wielu powodów. Pierwszą ich grupę nazwałabym mitami, które latami pracowały w naszej zbiorowej i indywidualnej świadomości. Należy do nich myślenie, że to, co wydarza się w rodzinie, powinno pozostawać w rodzinie albo że najlepszym narzędziem wychowawczym jest wzbudzanie lęku czy stosowanie kar. Uciekamy się do wszelkich usprawiedliwień przemocy, pomniejszamy jej rozmiary. Próbując zrozumieć, co się dzieje, dokonujemy racjonalizacji, uproszczeń, usprawiedliwień. Agresja jest tematem bolesnym dla nas wszystkich. Drugą grupą wspomnianych powodów są nasze lęki i obawy dotyczące konfrontacji z przemocą i reagowaniem na nią. Mam wrażenie, że obawiamy się – z różnych powodów – rozmawiać na jej temat i przeciwstawiać się zachowaniom przemocowym. Nazwanie tak postępowania, które nie powoduje szkód widocznych gołym okiem, nie pozostawia siniaków czy dziur w szybach, wydaje się nam dyskusyjne. Obawiamy się podejrzewać kogoś o agresję, twierdząc, że nie posiadamy wystarczających dowodów na to, że miała miejsce, że wygłupimy się, wskazując na [...]
Nie zdajemy sobie sprawy ze skali katastrofy Ukrainy {id:174725}
Kiedy w czasach rządów PiS bywali tam polscy politycy, w tle widniały czarno-czerwone sztandary UPA Prof. Rafał Chwedoruk – politolog z Uniwersytetu Warszawskiego Badania internetu pokazały, że po spotkaniu Trump-Zełenski, po tej awanturze, polscy internauci – nie całość społeczeństwa, tylko ta grupa – opowiedzieli się po stronie Trumpa, przeciwko Zełenskiemu. To przypadek czy tendencja? Co tu się dzieje? – Książkę można na ten temat napisać! Po pierwsze, jest to element uniwersalnego procesu. W tę stronę zmierzają postawy wyborców w wielu państwach Europy. Szczególnie naszego regionu. Prezydent Chorwacji w cuglach wygrał wybory, opowiadając się za jak najszybszym pokojem. W Bułgarii wypłynęli na tym prorosyjscy nacjonaliści. Widzieliśmy, co się działo w Rumunii. U Słowaków kolejny raz wrócił lewicowy Fico. Na Węgrzech jest prawicowy Orbán. W Czechach faworytem w nadchodzących wyborach jest Babiš. – W Polsce nakładają się na to inne konteksty. Dlatego powiedziałbym, że z Ukrainą, i w aspekcie relacji państwowych, i w relacjach międzyludzkich, było trochę tak jak w polskiej polityce z ruchami Palikota czy Kukiza. W pierwszej chwili zaskoczenie i entuzjazm. A potem, im dłużej przyglądano się zjawisku, dostrzegano coraz [...]
Przebłyski {id:19, pr.}
Komicy od Czarzastego {id:174805}
Wyborcy opuścili lewicę ze stemplem Czarzastego. Tę spod innych chorągiewek też. Łatwiej zrozumieć ich frustrację, gdy się czyta też sfrustrowanego Dariusza Cychola. Szef „Faktów po Mitach” przypomina popularny przed trzema laty filmik z Anną Marią Żukowską przekonującą, że mężczyzna może urodzić dziecko, bo przecież może mieć macicę. I Katarzynę Kotulę, ministrę ds. równości. „Kiedy wyszły na jaw rozbieżności z jej deklarowanym i faktycznym wykształceniem, okazało się, że jest osobą magisterską uwięzioną w ciele osoby licencjackiej”. Cychol nawiązał także do plotek o dymisji Andrzeja Szejny. Oficjalnie za nastrzelane kilometrówki, a nieoficjalnie za… niechęć do trzeźwej oceny rzeczywistości.
Bujara marzy o niedzielnych kontrolach {id:174812}
W czołówce specjalistów od opowiadania Polakom, czego chcą, jest Alfred Bujara. Aparatczyk Solidarności, który żyje ze zwalczania handlu w niedziele. Oczywiście w trosce o życie rodzinne pracowników. Bujarze udało się zamknąć duże sieci handlowe. A że życie handlowe nie uznaje próżni, pojawiły się pomysły, jak omijać absurdalne przepisy i handlować pod szyldem biblioteki czy poczty. Bujara wie, jak z tym walczyć. Zabiega o rozbudowanie kontroli. W niedzielę nie będą pracować handlowcy, bo Bujara wyśle w kraj tysiące kontrolerów. O życiu rodzinnym kontrolerów Alfred B. nie myśli. Podobnie jak o losie klientów wystających w soboty w długich kolejkach.
Plastikowa szabelka Potockiego {id:174807}
Samozwańczy ekspert wojenny Andrzej Rafał Potocki zarobił w tygodniku „Sieci” kupę kasy na tasiemcowym serialu o wielkich sukcesach Ukraińców i klęskach Rosjan. By aż tak się nie kompromitować, Karnowski przesunął pracowitego konfabulanta na sam koniec tygodnika. Potocki nie protestował. Kasa ta sama, a myśleć można jeszcze mniej. 3 lutego Potocki wysłał w świat taką myśl: „Prezydent Zełeński już porzucił swoich dotychczasowych niemieckich przyjaciół i kadzi Trumpowi, że w negocjacjach z Rosją Europa jest niepotrzebna, wystarczą Stany i Ukraina. Ten facet ma dwie wybitne zdolności. Pierwsza to szybkie zjednywanie sobie przyjaciół, a druga to jeszcze szybsze zrażanie ich do siebie. Jednak tak otwarte olanie ludzi, którym przed chwilą wciskało się bez wazeliny, jest grubo niesmaczne”. Czytanie felietonów Potockiego jest jednak pożyteczne. Śmiech to zdrowie.
Z dachu do aresztu {id:174806}
Na drugie powinien mieć Afera. Poseł PiS Dariusz Matecki może oglądać obrady Sejmu w świetlicy więziennej. Ma tyle zarzutów, że grozi mu 10 lat odsiadki. Uważa się za wielkiego spryciarza, ale jest tylko bezczelnym aferzystą. Jako człowiek Ziobry był bezkarny – już nie jest i bardzo to przeżywa. Wyłazi w nocy na dach Sejmu, konkuruje z hejterami na najgłupsze wypowiedzi. Czuł, że pętla się zaciska. W komunikatorze Signal był członkiem tajnej „Grupy Wejście”. Z aferzystami z Funduszu Sprawiedliwości ustalał, co w tej sprawie robią organy ścigania. Ale kasę z łapówek brał jawnie. W kopertach.
Nauka {id:5, pr.}
Ardi schodzi z drzewa {id:174746}
Nasze stopy pod wieloma względami są biologicznym odpowiednikiem odpadającego zderzaka przyklejonego taśmą Etiopia, 4,4 mln lat temu Nasze Ewy naczelne przez dziesiątki milionów lat żyły w podniebnych ogrodach w koronach drzew, pałaszowały owoce, owady i delikatne listki, uprawiały seks, rodziły dzieci, wdawały się w bójki, uprawiały jeszcze więcej seksu i rodziły jeszcze więcej dzieci. Niektórzy z ich potomków pozostali malutcy, inni bardzo urośli, a jeszcze inni najpierw urośli, a potem, o dziwo, znowu zmaleli. Dinozaury rozpostarły skrzydła, a ssaki opanowały planetę. Życie na drzewach było dobre. Ale wcześniej czy później na Ziemi zawsze zachodzą zmiany. Chociaż afrykański kontynent przez eony był pokryty lasami, w miocenie klimat naszej planety zaczął się ochładzać. Kiedy nasze Ewy naczelne buszowały wśród owocujących drzew – a oczy powoli przesuwały im się do przodu i pogłębiał się słuch – na świecie panowała w miarę ciepła i stabilna pogoda. Jednak mniej więcej 20 mln lat temu kolejne regiony zaczęły się ochładzać. Wraz z nadejściem pliocenu – ok. 5,5 mln lat temu – pogoda na globie się zmieniła. Nie była to przy tym jedyna zmiana. Wschodnia Afryka, święty [...]
Psychologia {id:2389, pr.}
Bez śladów na ciele {id:174847}
Przemoc karmi się naszym milczeniem, lękiem, wstydem, biernością Urszula Struzikowska-Marynicz – psycholożka i socjolożka Dlaczego tak trudno uwierzyć w przemoc, która nie pozostawia śladów na ciele? – Trudno nam mówić o przemocy psychicznej z wielu powodów. Pierwszą ich grupę nazwałabym mitami, które latami pracowały w naszej zbiorowej i indywidualnej świadomości. Należy do nich myślenie, że to, co wydarza się w rodzinie, powinno pozostawać w rodzinie albo że najlepszym narzędziem wychowawczym jest wzbudzanie lęku czy stosowanie kar. Uciekamy się do wszelkich usprawiedliwień przemocy, pomniejszamy jej rozmiary. Próbując zrozumieć, co się dzieje, dokonujemy racjonalizacji, uproszczeń, usprawiedliwień. Agresja jest tematem bolesnym dla nas wszystkich. Drugą grupą wspomnianych powodów są nasze lęki i obawy dotyczące konfrontacji z przemocą i reagowaniem na nią. Mam wrażenie, że obawiamy się – z różnych powodów – rozmawiać na jej temat i przeciwstawiać się zachowaniom przemocowym. Nazwanie tak postępowania, które nie powoduje szkód widocznych gołym okiem, nie pozostawia siniaków czy dziur w szybach, wydaje się nam dyskusyjne. Obawiamy się podejrzewać kogoś o agresję, twierdząc, że nie posiadamy wystarczających dowodów na to, że miała miejsce, że wygłupimy się, wskazując na [...]
Notes dyplomatyczny {id:33831, pr.}
Jakiego ambasadora chce Duda? {id:174869}
Miała miejsce kolejna potyczka między prezydentem Andrzejem Dudą a ministrem Radosławem Sikorskim. Dotyczyła Bogdana Klicha, który pełni obowiązki kierownika polskiej ambasady w USA. Nie jest pełnym ambasadorem, jest chargé d’affaires, czyli szarżykiem, bo prezydent nie podpisał mu nominacji. Otóż w jednym z wywiadów prezydent Duda stwierdził, że Klich „nie nadaje się na ambasadora RP w Stanach Zjednoczonych”. A dlaczego się nie nadaje? Ano dlatego, że jego wcześniejsze wypowiedzi na temat Donalda Trumpa były mało Trumpowi przychylne, więc nie jest on odpowiednim kandydatem na ambasadora. Jest, jak określił Duda, kierownikiem placówki, uczynionym na siłę, na zasadzie „na złość mamie odmrożę sobie uszy”. Na ten wywiad Sikorski odpowiedział bardzo szybko (ciekawe, czy ktoś go do tej odpowiedzi zachęcał…). Na platformie X zaapelował do Andrzeja Dudy, „by nie osłabiał pozycji polskich dyplomatów”. „Proszę Pana Prezydenta, aby nie dezawuował publicznie naszego chargé d’affaires w Waszyngtonie, gdyż utrudnia mu to pracę na rzecz Rzeczpospolitej”, napisał Sikorski. Dodając, że podczas wizyty Andrzeja Dudy w USA Klich „okazał się bardziej kompetentny niż wybrańcy prezydenta”. Wymiana tych uprzejmości jest dość śmieszna i średnio trafna. Po pierwsze, dowiedzieliśmy się, [...]
Od czytelników {id:52, pr.}
Listy od czytelników nr 11/2025 {id:174867}
Klient płaci za wszystko Oczywiste jest, że banki, tak jak towarzystwa ubezpieczeniowe, są piramidami finansowymi, tyle że lepiej regulowanymi (obowiązkowe rezerwy, wskaźniki WIBOR itd.), żeby nie zbankrutowały jak Amber Gold. Owszem, taka instytucja jest konieczna, aby cywilizacja funkcjonowała. Ale czy nie wystarczyłby jeden bank? Przecież banki nie wytwarzają wartości dodatkowej, tylko funkcjonują w jej wtórnym podziale i zyski (bajeczne) są pochodną zysków przemysłu (ponieważ źródłem zysku jest wartość dodatkowa wytworzona przez robotników). Ach, marzenie ściętej głowy, bo nikt na lewicy nie myśli o zmianie sposobu produkcji z kapitalistycznego na socjalistyczny. Artur Kozłowski Co nam szykuje Trump? „My” zgadzamy się na zbrojenia to za dużo powiedziane – ja się nie zgadzam na rozwijanie przemysłu zbrojeniowego, zgadzam się z Czechowem i nie chcę, żeby strzelba z pierwszego aktu brała udział w naszym „teatrze”. Nagromadzenie broni nie jest żadną gwarancją bezpieczeństwa! Przeciwnie, im jej więcej, tym bliżej wojny. Bezpieczeństwo to zdrowe, wykształcone, sprawne fizycznie społeczeństwo, rozwinięta nauka, mądra młodzież, czyste powietrze i woda – i można tu dodać, co komu jeszcze przyjdzie na myśl. Nie broń! Kto wreszcie zacznie mówić o rozbrojeniu [...]
Zwierzęta {id:16692, pr.}
„Cesarz” na lodzie {id:174850}
Pingwin cesarski jest doskonale przystosowany do swojego środowiska – żyje na Ziemi od 2,5 mln lat Pingwin cesarski został zaobserwowany prawdopodobnie po raz pierwszy w 1820 r. na pływającym lodzie gdzieś na północ od Morza Rossa przez rosyjskiego odkrywcę Thaddeusa von Bellingshausena podczas jego rejsu dookoła kontynentu antarktycznego. Chociaż już wcześniej niemieccy przyrodnicy, ojciec i syn Johann Reinhold Forster i Johann Georg Adam Forster, opisali ptaka być może będącego pingwinem cesarskim – działo się to podczas drugiej wyprawy Cooka (1772-1775), gdy poszukiwał on (bezskutecznie) Terra Australis Incognita (nieznanego kontynentu południowego). (…) Te niezwykłe ptaki mają kilka wyjątkowych cech, które odróżniają je od wszystkich innych pingwinów: (1) są największymi przedstawicielami tej grupy; (2) są jedynymi pingwinami o złotym upierzeniu piersi; (3) całe życie spędzają w morzu lub na lodzie morskim; (4) rozmnażają się i wysiadują jaja w środku zimy (pingwin grubodzioby z nowozelandzkiego Fiordlandu również tak robi, ale w znacznie mniej surowych warunkach termicznych); (5) jaja inkubują wyłącznie samce; (6) 120-dniowy post inkubującego samca jest najdłuższym u wszystkich pingwinów i być może wszystkich ptaków; (7) na najwyższych szerokościach geograficznych rozmnażanie i [...]
Technologie {id:16718, pr.}
Sztuczna inteligencja a etyka {id:174757}
Rozwój AI jest okazją do szybkiego zbicia majątku, ale istnieje duże ryzyko, że przy okazji wyrządzi się krzywdę innym Zanim zajmiemy się problemami etycznymi związanymi ze sztuczną inteligencją, powinniśmy zrozumieć jeden ważny aspekt istnienia systemów AI, a mianowicie wyjaśnić, jak one powstają. Gdy w filmach i powieściach fantastycznonaukowych pojawia się groźna sztuczna inteligencja, to często okazuje się, że jest ona robotem zbudowanym potajemnie w piwnicy przez genialnego złoczyńcę. W rzeczywistości jednak taki złoczyńca musiałby mieć dostęp do ogromnej ilości danych, mieć odpowiednie wykształcenie i zdobyć pokaźne środki, by zrealizować samodzielnie tak duży projekt. Taki wątek sensacyjny brzmiałby bardziej realistycznie, gdyby się okazało, że niebezpieczna maszyna jest dziełem wielu genialnych złoczyńców, wspieranych być może przez bogatych inwestorów. Obecnie większość urządzeń wykorzystujących sztuczną inteligencję powstaje dzięki współpracy naukowej i finansowej wielu osób, nawet gdy chodzi o stworzenie bardzo wąskiej sztucznej inteligencji, przeznaczonej do realizacji określonego zadania. Proces tworzenia systemów sztucznej inteligencji przebiega przynajmniej w trzech etapach. Najpierw rozwija się algorytmy AI, opisujące funkcje i zasady logiczne, które należy zastosować do danych, by uzyskać oczekiwane zachowanie tworzonego systemu. Algorytmy powstają zazwyczaj w instytucjach [...]
Aktualne {id:5660, pr.}
Listy od czytelników nr 11/2025 {id:174867}
Klient płaci za wszystko Oczywiste jest, że banki, tak jak towarzystwa ubezpieczeniowe, są piramidami finansowymi, tyle że lepiej regulowanymi (obowiązkowe rezerwy, wskaźniki WIBOR itd.), żeby nie zbankrutowały jak Amber Gold. Owszem, taka instytucja jest konieczna, aby cywilizacja funkcjonowała. Ale czy nie wystarczyłby jeden bank? Przecież banki nie wytwarzają wartości dodatkowej, tylko funkcjonują w jej wtórnym podziale i zyski (bajeczne) są pochodną zysków przemysłu (ponieważ źródłem zysku jest wartość dodatkowa wytworzona przez robotników). Ach, marzenie ściętej głowy, bo nikt na lewicy nie myśli o zmianie sposobu produkcji z kapitalistycznego na socjalistyczny. Artur Kozłowski Co nam szykuje Trump? „My” zgadzamy się na zbrojenia to za dużo powiedziane – ja się nie zgadzam na rozwijanie przemysłu zbrojeniowego, zgadzam się z Czechowem i nie chcę, żeby strzelba z pierwszego aktu brała udział w naszym „teatrze”. Nagromadzenie broni nie jest żadną gwarancją bezpieczeństwa! Przeciwnie, im jej więcej, tym bliżej wojny. Bezpieczeństwo to zdrowe, wykształcone, sprawne fizycznie społeczeństwo, rozwinięta nauka, mądra młodzież, czyste powietrze i woda – i można tu dodać, co komu jeszcze przyjdzie na myśl. Nie broń! Kto wreszcie zacznie mówić o rozbrojeniu [...]
Komicy od Czarzastego {id:174805}
Wyborcy opuścili lewicę ze stemplem Czarzastego. Tę spod innych chorągiewek też. Łatwiej zrozumieć ich frustrację, gdy się czyta też sfrustrowanego Dariusza Cychola. Szef „Faktów po Mitach” przypomina popularny przed trzema laty filmik z Anną Marią Żukowską przekonującą, że mężczyzna może urodzić dziecko, bo przecież może mieć macicę. I Katarzynę Kotulę, ministrę ds. równości. „Kiedy wyszły na jaw rozbieżności z jej deklarowanym i faktycznym wykształceniem, okazało się, że jest osobą magisterską uwięzioną w ciele osoby licencjackiej”. Cychol nawiązał także do plotek o dymisji Andrzeja Szejny. Oficjalnie za nastrzelane kilometrówki, a nieoficjalnie za… niechęć do trzeźwej oceny rzeczywistości.
Jakiego ambasadora chce Duda? {id:174869}
Miała miejsce kolejna potyczka między prezydentem Andrzejem Dudą a ministrem Radosławem Sikorskim. Dotyczyła Bogdana Klicha, który pełni obowiązki kierownika polskiej ambasady w USA. Nie jest pełnym ambasadorem, jest chargé d’affaires, czyli szarżykiem, bo prezydent nie podpisał mu nominacji. Otóż w jednym z wywiadów prezydent Duda stwierdził, że Klich „nie nadaje się na ambasadora RP w Stanach Zjednoczonych”. A dlaczego się nie nadaje? Ano dlatego, że jego wcześniejsze wypowiedzi na temat Donalda Trumpa były mało Trumpowi przychylne, więc nie jest on odpowiednim kandydatem na ambasadora. Jest, jak określił Duda, kierownikiem placówki, uczynionym na siłę, na zasadzie „na złość mamie odmrożę sobie uszy”. Na ten wywiad Sikorski odpowiedział bardzo szybko (ciekawe, czy ktoś go do tej odpowiedzi zachęcał…). Na platformie X zaapelował do Andrzeja Dudy, „by nie osłabiał pozycji polskich dyplomatów”. „Proszę Pana Prezydenta, aby nie dezawuował publicznie naszego chargé d’affaires w Waszyngtonie, gdyż utrudnia mu to pracę na rzecz Rzeczpospolitej”, napisał Sikorski. Dodając, że podczas wizyty Andrzeja Dudy w USA Klich „okazał się bardziej kompetentny niż wybrańcy prezydenta”. Wymiana tych uprzejmości jest dość śmieszna i średnio trafna. Po pierwsze, dowiedzieliśmy się, [...]
Bujara marzy o niedzielnych kontrolach {id:174812}
W czołówce specjalistów od opowiadania Polakom, czego chcą, jest Alfred Bujara. Aparatczyk Solidarności, który żyje ze zwalczania handlu w niedziele. Oczywiście w trosce o życie rodzinne pracowników. Bujarze udało się zamknąć duże sieci handlowe. A że życie handlowe nie uznaje próżni, pojawiły się pomysły, jak omijać absurdalne przepisy i handlować pod szyldem biblioteki czy poczty. Bujara wie, jak z tym walczyć. Zabiega o rozbudowanie kontroli. W niedzielę nie będą pracować handlowcy, bo Bujara wyśle w kraj tysiące kontrolerów. O życiu rodzinnym kontrolerów Alfred B. nie myśli. Podobnie jak o losie klientów wystających w soboty w długich kolejkach.
Plastikowa szabelka Potockiego {id:174807}
Samozwańczy ekspert wojenny Andrzej Rafał Potocki zarobił w tygodniku „Sieci” kupę kasy na tasiemcowym serialu o wielkich sukcesach Ukraińców i klęskach Rosjan. By aż tak się nie kompromitować, Karnowski przesunął pracowitego konfabulanta na sam koniec tygodnika. Potocki nie protestował. Kasa ta sama, a myśleć można jeszcze mniej. 3 lutego Potocki wysłał w świat taką myśl: „Prezydent Zełeński już porzucił swoich dotychczasowych niemieckich przyjaciół i kadzi Trumpowi, że w negocjacjach z Rosją Europa jest niepotrzebna, wystarczą Stany i Ukraina. Ten facet ma dwie wybitne zdolności. Pierwsza to szybkie zjednywanie sobie przyjaciół, a druga to jeszcze szybsze zrażanie ich do siebie. Jednak tak otwarte olanie ludzi, którym przed chwilą wciskało się bez wazeliny, jest grubo niesmaczne”. Czytanie felietonów Potockiego jest jednak pożyteczne. Śmiech to zdrowie.
Z dachu do aresztu {id:174806}
Na drugie powinien mieć Afera. Poseł PiS Dariusz Matecki może oglądać obrady Sejmu w świetlicy więziennej. Ma tyle zarzutów, że grozi mu 10 lat odsiadki. Uważa się za wielkiego spryciarza, ale jest tylko bezczelnym aferzystą. Jako człowiek Ziobry był bezkarny – już nie jest i bardzo to przeżywa. Wyłazi w nocy na dach Sejmu, konkuruje z hejterami na najgłupsze wypowiedzi. Czuł, że pętla się zaciska. W komunikatorze Signal był członkiem tajnej „Grupy Wejście”. Z aferzystami z Funduszu Sprawiedliwości ustalał, co w tej sprawie robią organy ścigania. Ale kasę z łapówek brał jawnie. W kopertach.
Co dziś oznacza być Europejczykiem? {id:174865}
Witold Bereś, redaktor naczelny magazynu „Kraków i Świat” Jeszcze do jesieni 2023 r., gdy bandyci napadli na Izrael (który zareagował niewspółmiernie), a nawet 2024 r., gdy Amerykanie wybrali Forresta Trumpa, było OK. Jesteśmy Europejczykami, bo chcemy Unii Europejskiej, która powstała po to, aby uniemożliwić wojnę na kontynencie. Mało tego, współgrała z USA (dzięki wojskom amerykańskim spacyfikowano Niemcy), zacieśniała współpracę z Izraelem, który był forpocztą Zachodu na Bliskim Wschodzie, wciągnęła młodą Europę, a i wypuściła dżina kultury i sukcesu gospodarczego. Mało: próbowała zaszczepić europejskość w swoim największym przeciwniku, Rosji. Dziś wszyscy się przelicytowują, kto był bardziej antyrosyjski, ale ja tam wiem, że gdyby 20 lat temu udało się Moskwę wciągnąć w krąg Zachodu, dziś byłoby inaczej. Lecz mój świat poszedł w diabły jak głosy oddawane na Unię Wolności – nie ma już ani jednego elementu, który przesądzał o mojej Europie. Dziś prawdziwy Europejczyk musi się szykować do wojny, wszyscy o tym trąbią na lewo i prawo, jakby to była bułka z masłem. A to mnie nie interesuje. Więc już nie wiem, co to znaczy być dzisiaj prawdziwym Europejczykiem. Dr Agnieszka [...]
Pytanie Tygodnia {id:591, pr.}
Co dziś oznacza być Europejczykiem? {id:174865}
Witold Bereś, redaktor naczelny magazynu „Kraków i Świat” Jeszcze do jesieni 2023 r., gdy bandyci napadli na Izrael (który zareagował niewspółmiernie), a nawet 2024 r., gdy Amerykanie wybrali Forresta Trumpa, było OK. Jesteśmy Europejczykami, bo chcemy Unii Europejskiej, która powstała po to, aby uniemożliwić wojnę na kontynencie. Mało tego, współgrała z USA (dzięki wojskom amerykańskim spacyfikowano Niemcy), zacieśniała współpracę z Izraelem, który był forpocztą Zachodu na Bliskim Wschodzie, wciągnęła młodą Europę, a i wypuściła dżina kultury i sukcesu gospodarczego. Mało: próbowała zaszczepić europejskość w swoim największym przeciwniku, Rosji. Dziś wszyscy się przelicytowują, kto był bardziej antyrosyjski, ale ja tam wiem, że gdyby 20 lat temu udało się Moskwę wciągnąć w krąg Zachodu, dziś byłoby inaczej. Lecz mój świat poszedł w diabły jak głosy oddawane na Unię Wolności – nie ma już ani jednego elementu, który przesądzał o mojej Europie. Dziś prawdziwy Europejczyk musi się szykować do wojny, wszyscy o tym trąbią na lewo i prawo, jakby to była bułka z masłem. A to mnie nie interesuje. Więc już nie wiem, co to znaczy być dzisiaj prawdziwym Europejczykiem. Dr Agnieszka [...]
Zamknij oknoCzekaj, trwa ładowanie!
To może potrwać sekundę lub dwie.


























