Za co Rosjanie kochają Putina

Za co Rosjanie  kochają Putina

Rosjanie rzeczywiście wierzą, że antykremlowska opozycja liberalna jest narzędziem Zachodu?

– Widzą, jak liderzy wszystkich kolorowych rewolucji powtarzają: nie chcemy być z Rosją, chcemy iść na Zachód, on jest nam bliższy. A Zachód im mówi: naród obalił dyktatora, wreszcie triumfuje sprawiedliwość. Tak było w Serbii, w Gruzji, dwa razy na Ukrainie. I w takiej sytuacji Niemcow zostaje doradcą prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki, pomaga mu w zerwaniu więzi Ukrainy z Rosją. Gdy Putin mówi o piątej kolumnie, bardzo to oburza opinię publiczną na Zachodzie, natomiast znakomicie trafia do przekonania Rosjanom.

Podobnie jest, gdy mówi, że rozpad Związku Radzieckiego był największą katastrofą geopolityczną XX w.?

–Większość Rosjan kojarzy tę katastrofę z Zachodem. Ludzie nie wierzą, że Związek Radziecki rozwalił się sam. Z naszych badań wynika, że im dalej od upadku ZSRR, tym głębsze przekonanie, iż Związek Radziecki rozpadł się w wyniku działania sił wewnętrznych, kojarzonych głównie z Michaiłem Gorbaczowem oraz Borysem Jelcynem, i sił zewnętrznych, które na tym skorzystały, w pierwszej kolejności USA.

Skoro większość Rosjan sądzi, że rozpad ZSRR był sztuczny, to czy chcą go odbudować?

– Nie, Związek Radziecki jest obiektem westchnień, ale nikt nie wierzy, że da się do niego wrócić.

Hasło „Krym jest nasz” nie zostało odebrane jako zapowiedź odbudowy Związku Radzieckiego?

– Krym to terytorium, które wszyscy traktują jako rosyjskie. Putin grał na tym uczuciu. Tłumacząc działania wobec Krymu, odwoływał się do chrztu Rusi w Chersonezie, a nie do Lenina i ZSRR. W haśle „Krym jest nasz” nie chodzi o Związek Radziecki, lecz o Rosję.

Scenariusz Krymu nie powtórzy się w innych częściach Ukrainy?

– Donbas nie jest Rosji potrzebny. To Petro Poroszenko wciąż mówi o wojnie prowadzonej przeciwko Ukrainie przez Rosję. Putin stanowczo temu zaprzecza, bardzo dobrze wpisując się w nastroje Rosjan. Zdecydowana większość naszego społeczeństwa nie chce wojny z Ukrainą.

Za co Rosjanie kochają Władimira Putina?

– Za przywrócenie im szacunku do samych siebie – to jest najważniejsze. Po drugie, za poczucie stabilności, za to, że ludzie znowu mogą planować swoje życie. Po trzecie, za przekonanie, że jutro będzie lepsze niż dziś. Po czwarte, że mimo wszystko Rosją nie rządzą oligarchowie – wprawdzie gospodarzem w kraju nie jest zwykły człowiek, lecz władza, ale stosunek do niej jest znacznie lepszy niż do oligarchów. Po piąte, za to, że Rosja nie jest czyimś satelitą, marionetką, tylko państwem odgrywającym samodzielną rolę w stosunkach międzynarodowych, jednym z biegunów siły, światowych ośrodków siły. To przeświadczenie wyraża się w popularnej opinii: skoro nie chcą nas szanować, niech przynajmniej się nas boją.

Walerij Fiodorow uczestniczył w konferencji „Polska-Rosja. Bilans 2014”, zorganizowanej 6 marca w Warszawie przez Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.

Foto: Krzysztof Żuczkowski

Strony: 1 2 3

Wydanie: 12/2015, 2015

Kategorie: Wywiady

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy