Unijny „zielony ład” wraz z pakietem „Fit for 55” przegra w Polsce z węglem, zbożem, chrustem i starymi oponami Trudno w to uwierzyć, ale w połowie lipca 2021 r. Komisja Europejska zakładała w ramach walki z efektem cieplarnianym, że docelowy udział odnawialnych źródeł energii w energetyce krajów członkowskich UE ma w roku 2030 wynieść 40%. Forsowany przez Brukselę pakiet „Fit for 55” przewidywał usunięcie z atmosfery 310 mln ton emisji dwutlenku węgla. A nawet zasadzenie 3 mld drzew w całej Europie do tegoż roku 2030. Dziś mało kto o tym wspomina. Ożywienie gospodarcze po pandemii COVID-19 oraz wojna w Ukrainie sprawiły, że ceny surowców energetycznych pobiły historyczne rekordy i zdemolowały utrwalony przez dekady wygodny styl życia Europejczyków. Z powodu wysokich cen nośników energii Niemcy oraz Brytyjczycy w obliczu nadchodzącej jesieni i zimy planują rezygnację z oświetlania miast, wprowadzają ograniczenia w ogrzewaniu budynków użyteczności publicznej oraz mają zamiar otworzyć dla najuboższych obywateli miejsca, w których ci mogliby się ogrzać. Polacy – zwłaszcza mieszkający na wsi i w miasteczkach, przerażeni brakami węgla kamiennego na składach, rzucili się zbierać chrust, szyszki, liście, gromadzić stare opony, meble i wszystko, co nadaje się do spalenia. Ci mieszkający w dużych miastach klną, czytając propozycje podwyżek opłat za ciepłą wodę i ogrzewanie. Ten, kto płacił 600 zł, zapłaci wkrótce 1,2 tys., a kto płacił 1 tys., będzie musiał wyłożyć 2 tys. zł. W ostatnich tygodniach na terenach wiejskich hitem stał się owies, którego tona kosztuje ok. 1,2 tys. zł. Można nim z powodzeniem palić w piecach, gdyż jego wartość energetyczna jest zbliżona do peletu. Przy czym tona peletu kosztuje nawet 3174 zł. Rynek przebojem zaczyna zdobywać nowy produkt – „pelet ze zboża”, w cenie 1850 zł za tonę. Co dobrze świadczy o przedsiębiorczości Polaków, którzy dostrzegli lukę rynkową. Co prawda, to nic nowego – w Brazylii w przeszłości palono w parowozach ziarnami kawy, a w Stanach Zjednoczonych kukurydzą. Ze zbóż produkuje się etanol, który dodawany jest do benzyny, a z rzepaku – estry metylowe kwasów tłuszczowych, dodawane do oleju napędowego. Palenie w piecach owsem, pszenicą lub peletem ze zboża ma głęboko ekologiczny charakter. I daje nadzieję, że jakoś tę zimę przetrwamy. Jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę setki tysięcy ton zbóż, które wkrótce wjadą do Polski z Ukrainy, problem z ogrzewaniem domów i mieszkań na terenach wiejskich może rozwiązać się sam. Czy to oznacza koniec problemów? Otóż nic bardziej mylnego. Ekologia w odwrocie Długo jeszcze świat nie obejdzie się bez węgla, ropy i gazu. W XIX i XX w. kraje zachodnie rozwijały się i budowały swój dobrobyt dzięki dostępowi do tanich surowców energetycznych. Najpierw był to węgiel kamienny, a potem ropa naftowa, gaz ziemny, a w końcu rudy uranu. Nie byłoby fantastycznego rozwoju gospodarczego Stanów Zjednoczonych, niemieckiego, francuskiego i włoskiego „cudu gospodarczego” po II wojnie światowej, gdyby nie tania ropa naftowa z Arabii Saudyjskiej, Iraku, Iranu oraz Libii po 2 dol. za baryłkę. Piękny sen prysł w roku 1973, gdy kraje OPEC wprowadziły embargo na sprzedaż ropy naftowej do krajów wspierających Izrael w wojnie Jom Kipur. Za baryłkę przyszło płacić 35 dol. Zachodnie gospodarki przeżyły wstrząs, którego efektem były kryzys gospodarczy i wzrost bezrobocia oraz problemów społecznych. Dostosowanie się gospodarek do nowych warunków zajęło Zachodowi dekadę. W Stanach Zjednoczonych krążowniki szos z silnikami o pojemności od 5 litrów wzwyż zostały wyparte przez japońskie samochody małolitrażowe, które były tańsze w eksploatacji. W Europie święciły triumfy fiaty 126 i volkswageny golfy. Dywersyfikację dostaw ropy naftowej i gazu zapewniły Niemcom, Francuzom i Włochom nowe rurociągi transportujące surowce ze Związku Radzieckiego. W połowie lat 70. XX w. w Niemczech pojawiła się partia Zielonych. Wydarzenia ostatnich miesięcy bardzo przypominają kryzys naftowy z roku 1973. Przy czym jego konsekwencje będą o wiele głębsze. Wyzwaniem dla Zachodu są nie tylko problemy z dostawami gazu ziemnego czy wysoka cena ropy naftowej i węgla, lecz także konkurencja ze strony Chin i Indii, których gospodarki są dziś silniejsze niż kiedykolwiek. I które, by się rozwijać, potrzebują ogromnych
Tagi:
Arabia Saudyjska, Bliski Wschód, Bruksela, ceny paliw, ceny ropy, covid-19, ekologia, energetyka, Fit for 55, gaz ziemny, gospodarka, Irak, Iran, Izrael, kapitalizm, Komisja Europejska, korporacje, Niemcy, OPEC, paliwa, pelet, polityka energetyczna, ropa naftowa, rosyjska inwazja na Ukrainę, rudy uranu, środowisko, surowce, Unia Europejska, węgiel, Wielka Brytania, wojna Jom Kipur, wojna w Ukrainie, zboże, Zielony Ład










