Zlecenie na Leppera

Zlecenie na Leppera

Tomasz Lepper: Za to, co zrobili ojcu, Kamiński i Wąsik nie zasługują na ułaskawienie

Zanim twórcy CBA stali się pierwszymi w dziejach świata więźniami politycznymi szukającymi schronienia w pałacu prezydenta zasługującego na odsiadkę za upolitycznienie sądownictwa, Ziemia kręciła się w przeciwnym kierunku i trudno było sobie wyobrazić Nawalnego szukającego azylu w sypialni Władimira Putina. Za sprawą polityków PiS doszło do kopernikańskiego przewrotu. Żeby poznać jego mechanizm, sięgnęliśmy do akt procesu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Kontekst

Rok 2006. Rządzi koalicja PiS-Samoobrona-Liga Polskich Rodzin. Samoobrona ma trzy ministerstwa – rolnictwa, pracy i polityki społecznej oraz budownictwa. Tym pierwszym kieruje Andrzej Lepper, jednocześnie piastując stanowisko wicepremiera. W lipcu koalicja trzeszczy, dochodzi do przetasowań – Kazimierz Marcinkiewicz podaje się do dymisji i premierem zostaje Jarosław Kaczyński. Lepper podskakuje – nie godzi się, żeby służby specjalne i resorty mundurowe były kontrolowane wyłącznie przez PiS, i domaga się większego wpływu na kształt polityki rolnej. Kaczyński wyrzuca go z rządu, Samoobrona wychodzi z koalicji, PiS szuka nowej większości, wdzięcząc się do PSL i poszczególnych posłów Samoobrony, ale bez skutku. Renata Beger, jedna z liderek Samoobrony, nagrywa korupcyjną propozycję Adama Lipińskiego, wiceprezesa PiS, oferującego posady rządowe, pomoc w załatwieniu spraw sądowych i biorące miejsca na liście wyborczej w zamian za zmianę barw politycznych. Posiadaczka kurwików w oczach do PiS nie przechodzi, a nagranie przekazuje TVN. Wybucha skandal. PiS przestaje szukać nowej większości i chcąc nie chcąc, wraca do starej, Samoobrona przystępuje do koalicji, którą kilka tygodni wcześniej opuściła, a Lepper ponownie obejmuje stanowisko wicepremiera.

Kaczyński jednak takich afrontów nie wybacza. Pod ręką ma dopiero co utworzone Centralne Biuro Antykorupcyjne. No i szefów nowej jednostki – Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Obaj to bez reszty oddani partii i rewolucji towarzysze.

Odra

W tym samym czasie Andrzej K., wiceprezes zarządu Dialogu, firmy telekomunikacyjnej należącej do KGHM, czyli spółki skarbu państwa, rozpowiada, że ma dojścia do Ministerstwa Rolnictwa i korzystając z pomocy Piotra Ryby, doradcy Leppera, może załatwić odrolnienie każdej działki. Za nie mniej niż pół miliona złotych obiecuje wydanie decyzji „prawie in blanco”, ale chętnych nie widać. Nie ma on dobrej opinii – prezes zarządu i rada nadzorcza Dialogu podejrzewają, że ustawia przetargi na zakup samochodów służbowych i remonty nieruchomości. Wzywają go do wyjaśnień. Andrzej K. twierdzi, że jest „rycerzem zawzięcie walczącym z korupcją”, ale informacja o tym, iż znalazł się w kręgu podejrzeń, jest kolportowana w pakiecie z newsem o zdolnościach odrolnieniowych, co nie zachęca biznesmenów do nawiązania relacji.

W grudniu wieści o działaniach Andrzeja K. na niwie odrolnieniowej i przetargowej docierają do Mariusza Kamińskiego, świeżo upieczonego szefa CBA. Kamiński nie podejmuje żadnych działań.

Adam Lipiński, w nagrodę za korumpowanie Beger szef gabinetu politycznego Jarosława Kaczyńskiego, powiadamia Andrzeja Leppera o zachowaniach Andrzeja K. i składanych przez niego propozycjach odrolnienia w zamian za łapówkę. Jednocześnie informuje, że o sprawie wie Mariusz Kamiński. Lepper kontaktuje się z CBA, by umówić spotkanie, ale do niego nie dochodzi.

Kierownictwo CBA z Kamińskim i Wąsikiem na czele podejmuje decyzję o przeprowadzeniu operacji specjalnej polegającej na kontrolowanym wręczeniu łapówki Andrzejowi K. Operacji nadają kryptonim „Odra”. Ciąg dalszy wskazuje, że prawdziwym celem nie jest jednak „rycerz bez skazy” i walka z korupcją, ale przeszkadzający premierowi Kaczyńskiemu w budowaniu IV RP wicepremier Lepper. I że, choć formalnie rzecz biorąc decyzje podejmowali Kamiński z Wąsikiem, w istocie inni szatani są tam czynni.

Fałszywki

Od stycznia do czerwca 2007 r. policja na zlecenie CBA wytwarza 10 dokumentów mających wywołać wrażenie, że agent pod przykryciem jest biznesmenem handlującym ziemią, gotowym wręczyć 3 mln zł łapówki za odrolnienie gruntu pod budowę hotelu. Fałszuje m.in. wniosek wójta gminy Mrągowo do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi o odrolnienie, opinię do wniosku z podrobioną pieczęcią o treści: „z up. Marszałka Województwa – Dyrektor Departamentu Infrastruktury i Geodezji” i uchwałę zarządu izby rolniczej.

Przebieg operacji od początku jest więc związany z wprowadzeniem do obiegu fałszywych dokumentów wystawionych przez CBA w imieniu różnych instytucji i wszczęciem na ich podstawie nielegalnej procedury odrolnienia. Kamiński i Wąsik wiedzą zatem, że będą stąpać po kruchym lodzie, naruszając interesy osób fizycznych i prawnych. I że powinni szczególnie dbać, by ich działania były zgodne z prawem.

Niespodzianka

Jednak oni stanem prawnym się nie przejmują, mimo że komendant główny policji zawiadamia ich, że ustawa o CBA nakazuje wydanie przez premiera zarządzenia szczegółowo regulującego tryb wydawania dokumentów wytwarzanych na użytek operacji specjalnych i posługiwania się nimi oraz ich przechowywania, a takiego zarządzenia Kaczyński nie wydał. Na co Kamińskiemu i Wąsikowi zwrócono również uwagę w ekspertyzie sporządzonej na potrzeby Międzyresortowego Zespołu ds. Legalizacji Krajowej. Niespodzianka: jej autorką jest dr hab. Krystyna Pawłowicz, dziś sędzia Trybunału Konstytucyjnego i wyznawczyni tezy, że szefowie CBA są więźniami politycznymi.

Mimo zastrzeżeń Pawłowicz operacja „Odra” startuje: funkcjonariusz pod przykryciem przekazuje Andrzejowi K. fałszywe dokumenty dotyczące odrolnienia 39 ha, a ten obiecuje, że sprawę pchnie tak szybko, jak to możliwe.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 3/2024, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

Fot. Darek Redos/REPORTER

Wydanie: 03/2024, 2024

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy