Zwycięstwo, ale nie do końca

President Joe Biden and Associate Supreme Court Nominee Ketanji Brown Jackson take a selfie while they watch the U.S. Senate vote on her confirmation to the Supreme Court, Thursday, April 7, 2022, in the Roosevelt Room of the White House. (Official White House Photo by Adam Schultz)
Amerykański Senat zatwierdził kandydaturę czarnoskórej Ketanji Brown Jackson do Sądu Najwyższego Korespondencja z USA Ketanji Brown Jackson, sędzia federalna w Sądzie Odwoławczym Dystryktu Kolumbii, 7 kwietnia została zatwierdzona na nową członkinię Sądu Najwyższego stosunkiem głosów 53 do 47. Do jej zaprzysiężenia najprawdopodobniej dojdzie w czerwcu, a zastąpi ona odchodzącego na emeryturę 83-letniego sędziego Stephena Breyera. Wynik głosowania jest dla demokratów powodem do radości, ale umiarkowanej, bo obecność Jackson niczego nie zmieni w obecnym podziale sympatii politycznych w dziewięcioosobowym składzie Sądu Najwyższego. Odchodzący Breyer też był liberałem, dlatego konserwatyści zachowają sześcioosobową przewagę i nadal będą tworzyć najbardziej konserwatywny SN od co najmniej 90 lat. Wszystko dlatego, że między 2016 a 2020 r. w SN pojawiły się aż trzy wakaty, które urzędujący wówczas Trump, mając po swojej stronie Kongres, natychmiast obsadził konserwatystami. Ukłon w stronę społeczności Dlaczego właśnie Ketanji Brown Jackson? Nie ma co owijać w bawełnę, jej wybór to przede wszystkim uhonorowanie czarnoskórej społeczności USA, coś, co Biden obiecywał jeszcze w kampanii prezydenckiej. Choć więcej niż co dziesiąty obywatel USA jest Afroamerykaninem (12,4%, spis powszechny 2020), na 115 sędziów, którzy zasiadali w SN przez 233 lata jego istnienia, tylko dwójka była czarnoskóra, w dodatku byli to mężczyźni: Thurgood Marshall (1961-1991) oraz jego następca, do dziś urzędujący Clarence Thomas. – To wspaniale, gdy ludzie widzą w innych siebie. To silne przesłanie i przyczyna, dla której uważam, że potrzebujemy w Ameryce sądów, które wyglądają jak Ameryka – uzasadnił swój wybór Biden, przemawiając po głosowaniu Senatu przed Białym Domem. Jak można było jednak się spodziewać, kandydatura sędzi Jackson nie była dla Ameryki, zwłaszcza jej konserwatywnej części, łatwa do przełknięcia. I to mimo że konserwatyści nic na tym nie stracili. Przesłuchania sędzi Jackson w Kongresie, które poprzedziły senackie głosowanie, zmieniły się – jak wszystko w dzisiejszych czasach na Kapitolu – w spektakl obliczony na wywołanie konkretnych odczuć przede wszystkim we własnej bazie politycznej i jeżeli cokolwiek osiągnięto, nie jest to powód do dumy ani radości. Z sondażu przeprowadzonego kilka dni przed Wielkanocą przez dziennik „USA Today” wynika, że liczba Amerykanów uważających Sąd Najwyższy za kolejne narzędzie partyjne służące do osiągania celów politycznych podskoczyła z nieco ponad 50% przed przesłuchaniami Jackson do 66% po nich. Przy czym nie zmienił się odsetek popierających sędzię na nowe stanowisko – 49%. To mniej więcej tyle, ilu Amerykanów uważa się za zdeklarowanych demokratów. Prezes Sądu Najwyższego John Roberts już w 2016 r., podczas przesłuchań sędziego Neila Gorsucha, słusznie ostrzegał: – Im bardziej polityczny, ostry i polaryzujący proces przesłuchań, tym większe niebezpieczeństwo, że kimkolwiek jest przesłuchiwany, wyjdzie on z tego procesu obciążony wykreowanym w jego trakcie wizerunkiem. Zanim o wizerunku, kilka kluczowych faktów z życia i kariery. Ketanji Brown Jackson urodziła się w Miami w 1970 r. w rodzinie nauczycieli i aktywistów na rzecz praw cywilnych, a studia prawnicze zrobiła na Uniwersytecie Harwarda, gdzie pełniła również funkcję redaktorki prestiżowego pisma „Harvard Law Review”. Po epizodzie dziennikarskim w tygodniku „Time” zdobywała szlify prawnicze w kancelariach sędziów federalnych nominowanych przez prezydentów z obu partii. Na początku oraz pod koniec pierwszej dekady nowego milenium pracowała przez kilka lat w prywatnych kancelariach obsługujących korporacje. W roku 2003 po raz pierwszy otarła się o U.S. Sentencing Commission (Komisja ds. Wyroków) jako asystentka jej głównego radcy prawnego, rozpoczynając karierę w obrębie prawa kryminalnego. W latach 2005-2007 sprawowała funkcję federalnej obrończyni publicznej w Dystrykcie Kolumbii, gdzie reprezentowała przydzielanych jej z urzędu skazańców, w tym czterech terrorystów z więzienia Guantanamo. W 2009 r. wróciła do pracy w U.S. Sentencing Commission, tym razem jako nominatka prezydenta Obamy i zatwierdzona przez Senat wiceprzewodnicząca tej komisji. Senat poparł zresztą jej kandydaturę na stanowisko federalne jeszcze dwa razy. W 2012 r. na sędzię w sądzie dystryktowym (w Dystrykcie Kolumbii), a w 2021 r. w sądzie apelacyjnym (również w Dystrykcie Kolumbii), ten ostatni uważany jest za drugą po Sądzie Najwyższym instancję orzekającą w kraju. Co niezwykle istotne, po zaprzysiężeniu do Sądu Najwyższego Jackson zostanie pierwszą w historii jego członkinią z doświadczeniem pracy jako federalna obrończyni.
Udostępnij:
- Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram
- Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
- Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
- Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety









