Życie jest poza filmem

Życie jest poza filmem

PHOTO: EAST NEWS/INPLUS KOBIETA SAMOTNA; A LONELY WOMAN; PRODUKCJA: ZESPOL FILMOWY X TELEWIZJA POLSKA; 1981; REZYSERIA: AGNIESZKA HOLLAND; SCENARIUSZ: AGNIESZKA HOLLAND, MACIEJ KARPINSKI; ZDJECIA: JACEK PETRYCKI

Nic nie muszę, to jest moje kredo Bogusław Linda – aktor filmowy i teatralny, znany m.in. z „Przypadku” (1981) Krzysztofa Kieślowskiego, „Kobiety samotnej” (1981) Agnieszki Holland i „Psów” (1992) Władysława Pasikowskiego. Przylgnęło do pana kilka linijek z „Psów”, a ja ciągle mam w głowie ten jeden cytat z Kieślowskiego: „Witek, pamiętaj, nic nie musisz…”. – Tak, to jest mój cytat na życie. Takie kredo, które wbiłem sobie do głowy. Bohater usłyszał te słowa od swojego umierającego ojca. To jest rzecz, której się nauczyłem po tym filmie. Potem już zawsze sobie mówiłem: „Nic nie musisz”. A to w ogóle tak się da? – Trzeba próbować. Tak samo jest z aktorstwem. Jeżeli bardzo chcesz coś zagrać, to stajesz się tandetny, nieciekawy. A tak na co dzień co to „nic nie musisz” może znaczyć? – Uważam, że to jest związane z absolutem wolności. Mam jedno życie. I tak umrę. Nie wiem, czy jutro, czy pojutrze. Nie ma to znaczenia. Jeżeli coś mi doskwiera, to mogę tylko się uśmiechnąć i powiedzieć: „Nic nie musisz”. Nagle zyskujesz ogromną przewagę w życiu. To jak było z aktorstwem: czuł pan, że musi stanąć przed kamerą, na scenie? – Nie, raczej tak wyszło. Podobało mi się, że będę dostawał kwiaty, że piękne kobiety będą się we mnie kochały i latały dookoła, zresztą mówiłem o tym wielokrotnie. Wydawało mi się, że nic nie będę musiał robić. Że to jest zawód, w którym nie będzie trzeba się męczyć. Nic się nie zgadzało. Trzeba było zapieprzać. Aż strach pomyśleć, jaki człowiek był głupi, naiwny. Szybko pan się z tego otrząsnął? – Pierwszych sześć lat szkoły dało w dupę. Podchodziłem do różnych filmów, zdjęć próbnych, ale zawsze mnie wywalali. Byłem tandetny. Poszedłem do Starego Teatru w Krakowie, miałem grać główną rolę u Swinarskiego, aż jednego dnia usłyszałem, że zginął w katastrofie lotniczej. Potem była propozycja z Wrocławia zagrania Hamleta. Tadeusz Minc, z którym robiłem „Koczowisko” w Teatrze Polskim, zaczął mnie uczyć, na czym polega ten zawód. Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 38/2022, dostępnym również w wydaniu elektronicznym. Bogusław Linda był gościem 22. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty we Wrocławiu, gdzie wziął udział w retrospektywie twórczości Agnieszki Holland. Fot. East News Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2022, 38/2022

Kategorie: Kultura