Archiwum
Spór o globalizację
Im bardziej świat się globalizuje, tym bardziej potrzebuje regulacji, i to opartej na podstawowych wartościach Ile razy jestem w Czarnej Afryce czy w Indiach, mam wyrzuty sumienia, że jadam dwa razy dziennie. Ile razy odwiedzam środowiska popegeerowskie koło Ełku, Kętrzyna lub Giżycka – z ich biedą, brakiem perspektyw oraz wskaźnikiem 1% młodzieży na studiach – czuję się źle, wracając do Olsztyna lub Warszawy. Czy istnieje wspólny mianownik tych zjawisk, czy też nie? To istotne pytanie
Tajemnica jasnowidza
Choć Krzysztof Jackowski pomógł odszukać już wiele zaginionych zwłok, nie dorobił się na swoich wizjach Po Pershingu została mu kurtka, którą schował tu po ostatnim spotkaniu. Przyjeżdżał co tydzień. Tego wieczoru, wychodząc, powiedział: „Niech zostanie u ciebie. Będę miał po co wracać”. Następnego dnia zginął. Po Gołocie zostało rozczarowanie, po Lepperze tęskne spojrzenie, gdy podsuwał zdjęcie z pytaniem „A ta kobieta?”, po politykach – złość, że go nie słuchają. Po rodzicach zaginionych dzieci, którym mówi „co łaska”, zostaje mu około 20 zł. Piotr Żak dziękował
Mało muzyki w Krynicy
Festiwal im. Jana Kiepury rozczarował melomanów – Cały rok czekamy na ten festiwal, to jedyne wydarzenie artystyczne w naszym regionie i okazja, żeby zetknąć się z wielka sztuką „na żywo” – mówi Danuta Chrostowska, z zawodu biolog, z zamiłowania fotografik, kronikarz festiwalu. Impreza trwa tydzień, ale jest stale obecna w Krynicy. Kino, pijalnie wód mineralnych, kawiarnie, pensjonaty – wszędzie widać zdjęcia artystów. W gablotach „wiszą” takie znakomitości, jak: Giuseppe di Stefano, Andrzej Hiolski,
Kto kogo
Jerzy Engel o Andrzeju Strejlaule: Były też osoby, na których się zawiodłem. Przykro to mówić, ale jedną z nich był Andrzej Strejlau. Zbigniew Boniek o Polskim Związku Piłki Nożnej: PZPN też ma zasługi. To my zwolniliśmy w jeden dzień poprzedniego trenera, to my znaleźliśmy Engela. Adam Michnik o Janie T. Grossie: Jego odwaga stawia go w jednym szeregu z Karlem Jaspersem, Tomaszem Mannem, Günterem Grassem i Hannah Arendt. Wpisuje się on w długi szereg polskich intelektualistów, sięgający od Mickiewicza i Słowackiego do Gombrowicza
Biesiada po lidzbarsku
Tutaj laury zdobywali Krzysztof Daukszewicz, Maria Czubaszek, czy odkryty właśnie na tej imprezie mim – Ireneusz Krosny Na występie Maćka Stuhra pewien pan na widowni śmiał się, zanim padła puenta, a że śmiech miał donośny – zarażał nim innych widzów. Podczas XXII Lidzbarskich Biesiad Humoru i Satyry zaskakujących sytuacji było więcej, a najbardziej nieoczekiwany przebieg miał koncert laureatów, na którym nie pojawili się zdobywcy głównego trofeum turnieju – lubelski kabaret Ani Mru
Proszę o czosnek do kryminału
Zapiski przedwięzienne 4 września 2001 r. W ubiegłym roku napisałem kilka felietonów o chorobie toczącej nasz wymiar sprawiedliwości. Sądziłem, że środowisko sędziowskie rozważy spokojnie moje zarzuty. Omyliłem się. Zamiast rozwagi doczekałem się donosu do prokuratury, która wezwała mnie na 12 września br. do gmachu przy ulicy Kruczej 38 w Warszawie, by mi przedstawić zarzuty zniewagi sądu, zagrożone karą grzywny bądź aż trzech (jak się dobrze policzy) lat więzienia. Donos złożony na przełomie wieków, czyli z początkiem
80 lat w kolejce do metodystów
Historia najstarszej w Polsce szkoły języka angielskiego Pierwszy chętny przyjechał o drugiej w nocy. Na trzy dni przed rozpoczęciem zapisów. Usiadł na krawężniku i wyjął zeszyt. Wpisał swoje nazwisko. Z numerem jeden. W ten sposób powtórzył warszawski rytuał, którego nie zmienili ani Bierut, ani Balcerowicz. Na początku września powstaje lista społeczna tych, którzy będą walczyć o miejsce w szkole języka angielskiego prowadzonej przez metodystów. „Zmęczone, poszarzałe twarze wychylają się spod koców. W ruch idą termosy. Kandydaci na poliglotów
Notes dyplomatyczny
Jeszcze na początku lata Sylwester Szostak miał prawo być przekonany, że świat toczy się normalną drogą. Był konsulem w Grodnie od czterech lat i właśnie przedłużono mu pobyt o rok. Otrzeźwienie było brutalne. Nagle dowiedział się, że przedłużenie zostało cofnięte, że musi wracać do kraju. Dlaczego? Otóż, żeby zwolnić miejsce posłowi Platformy Obywatelskiej, Edwardowi Daszkiewiczowi. Tak, tak, to ten sam poseł, którego tygodnik „NIE” opisał jako gościa lokalu go-go „Feniks”, zasłaniającego się legitymacją
Śmierć nie grozi grabarzom Rzeczypospolitej
ZAPISKI POLITYCZNE Katastrofa finansów państwa polskiego skłania mnie do ustanowienia tytułu Grabarza III Rzeczypospolitej. Można ustanowić także różne wersje tego odznaczenia, np.: Honorowy Grabarz, lub dodać stosowne do zasług klasy: Grabarz I klasy itd., aż do trzech albo pięciu szczebli. Na początek chciałbym uczcić osobę szczególnie aktywną w dziele, które jakiś satyryk już ochrzcił mianem dość okrutnym, lecz wydaje się, że sprawiedliwym. Powiedział tak: „Cztery lata i pogrzeb”. Lata mijają, pogrzeb
KTO KOGO
Izabella Cywińska o Krystynie Czubie: Pani senator Czuba zagroziła nawet, że lud wyjdzie na ulice, jak TVP zdecyduje się powtórzyć serial („Bożą podszewkę”). Jerzy Gruza o Violetcie Villas: Nigdy nie zapomnę morderczego zbliżenia Violetty Villas zdyszanej, spoconej, z rozlewającym się makijażem po wyczerpującym koncercie – zbliżenia, które realizator niefrasobliwie zafundował telewidzom. Ryszard Rynkowski o sobie: Zawsze uważałem, że gdyby urodził mi się syn, byłoby mi łatwiej. Stanisław Różewicz o Kornelu Filipowiczu: Założył na głowę