Nie dajmy się zastraszyć!

Nie dajmy się zastraszyć!

PHOTO: TOMASZ URBANEK / EAST NEWS WARSZAWA 27/02/2013 KONFERENCJA PRASOWA FILMU GOREJACY KRZEW Z UDZIALEM AGNIESZKI HOLLAND N/Z AGNIESZKA HOLLAND

Największym wrogiem wolności są nie sami tyrani, ale konformizm, strach i obojętność społeczeństw Agnieszka Holland – reżyserka Jeszcze nie tak dawno wszyscy świętowaliśmy przystąpienie Polski do Unii Europejskiej. Dzisiaj polski rząd we własnej sali konferencyjnej zdejmuje unijną flagę, a premier Beata Szydło z dumą zawiadamia o tym Polaków… Co pani o tym sądzi? – Unijna flaga to bardzo istotny symbol. Ostentacyjne pozbycie się jej przez polską premier zostało natychmiast dostrzeżone w świecie. To wygląda na prowokację. Nie ma innego wytłumaczenia. PiS idzie po bandzie również w sferze symboli. Jaki jest jego dalszy cel, trudno powiedzieć. Czy testuje, ile naród wytrzyma, jak bardzo można lżyć obywateli niezgadzających się z działaniem władzy i poniżać opozycję, ile swobód i kotwic można zniszczyć bezkarnie? Czy też chce szybko zmienić status quo, rozchwiać i podporządkować sobie instytucje strzegące prawa (już wiadomo, że obowiązującego prawa nie strzeże ani prezydent, ani większość parlamentarna), żeby nie mieć nad sobą żadnej konstytucyjnej kontroli? Rozumiem silne ciągoty autorytarne pisowców i potrzebę rewanżu, zemsty, ale mogliby postępować w sposób mniej ostentacyjny, nie obrażając codziennie inteligencji Polaków. Osiągać te same cele bez antagonizowania ogromnej masy społeczeństwa i społeczności międzynarodowej. Nie wiem, czy ten nocny blitzkrieg i narastający chaos są świadomą strategią, sposobem na skuteczne ubezwłasnowolnienie obywateli, czy świadczą o nieudolności nowych władz. Codziennie budzimy się w innej rzeczywistości, bo zmiany – w prawie, funkcjonowaniu służb i państwa – dokonują się teraz nocą. Prezydent łamie konstytucję, ignoruje wyroki Trybunału Konstytucyjnego. Do polityki wkraczają nowe standardy czy raczej ich brak? – Jakoś przykro mi się to kojarzy. Stalinowskie aresztowania i procesy również odbywały się w nocy. Destabilizują tym ludzi, wprowadzają permanentny niepokój. Nie ma żadnego powodu – poza rytmem biologicznym Kaczyńskiego – żeby te zmiany dokonywały się nocą. Wszystko mogłoby się odbywać w normalnych godzinach. Powinna się tym zająć Państwowa Inspekcja Pracy, to niehigieniczne. Pycha kroczy przed upadkiem Jerzy Stępień, były przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego, działania PiS określił jako zachłyśnięcie się władzą. Może ono minie? – Nie liczyłabym na to. Buta i pycha wydają się narastać. Proces zastraszania różnych środowisk dopiero się zaczyna. Specjalną metodą jest poniżanie i grillowanie przeciwników politycznych. Lżenie ich i insynuowanie brudnych powiązań lub ośmieszanie (zwracam uwagę na nadużywanie określenia histeria – zaczęło się od premier Kopacz, którą prezydent Duda starał się unieważnić, nie spotykając się z nią nawet, a dziś histerykami są już wszyscy niezgadzający się z PiS). Ta metoda sprawdziła się w trakcie kampanii prezydenckiej, a niefrasobliwość sztabu prezydenta Komorowskiego, który nie umiał sobie z tym poradzić, doprowadziła do klęski, która stała się zaczątkiem dzisiejszej biedy. PiS cytowało wtedy powiedzenie „Pycha kroczy przed upadkiem”, dziś można im to wrócić, bo ich pycha jest monstrualna. Nie wiadomo, czy zdają sobie sprawę z tego, że w pewnym momencie przekracza się jednak punkt krytyczny. Sytuacja u nas nie jest taka jak na Węgrzech, mandat PiS nie jest równie silny jak Orbána. Mam nadzieję, że opór społeczny będzie rósł i nie damy sobie włożyć głowy w jarzmo. W naszej niedawnej historii za dużo mieliśmy takich sytuacji, kiedy naród nie był suwerenem, społeczeństwo nie miało nic do gadania. Mówi się, i to ustami rzeczniczki rządu pani Witek, o postawieniu Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu „za Smoleńsk”. Pracownik KUL w stopniu doktora na Twitterze posyła Tuska do „celi ze stalowymi kratami i pedofilem do towarzystwa”… Wszystko już wolno? – Wolno już od bardzo dawna. Niedługo po Smoleńsku zaczęły się na ulicach sabaty czarownic, pochody organizowane przez kluby różnych gazet, przez PiS, Radio Maryja… Pełno tam było wyzwisk i oskarżeń pod adresem urzędujących wtedy premiera i prezydenta – o morderstwo, o zdradę, Bóg wie o co jeszcze… Granice insynuacji i otwartych oskarżeń codziennie przesuwano. I to pozostawało kompletnie bezkarne. Bezkarność się mści. Nie można lżyć i oskarżać ludzi, nie przedstawiając żadnych dowodów poza pękającymi parówkami. Płacimy teraz za nieprzestrzeganie prawa i cywilizowanych zasad współżycia. Ich łamanie pozostało bezkarne, w efekcie mamy teraz panów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2015, 52/2015

Kategorie: Wywiady