Wpisy od Krystyna Kofta

Powrót na stronę główną
Felietony

COVER BOY

TELEDELIRKA Pisma dzielą się na kobiece i męskie. Kobiece to takie, których nie wypada czytać inteligentom męskim. I nikomu nie wypada tam pisać. Zwłaszcza pisarce, lecz Wasza autorka, która od dzieciństwa sama na siebie zarabia, jest wolna i pisze od dziesięciu lat w „Twoim Stylu”, czniając tak zwane środowisko. Ś r o d o w i s k o zawsze kojarzy mi się z wilgotną po deszczu ziemią, z której wijąc się jak tancerki z Rio, wyłażą tłuste dżdżownice. Tym są dla mnie autorytety moralne. Uszy mam czerwone i spuchnięte

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

A babcia nasza znów wydymana

Cosa Nostra znana była od dawna. Najpierw na Sycylii, a potem, gdy zaczęła się emigracja do Ameryki, Cosa Nostra, czyli nasza sprawa, podzieliła między siebie tereny miast amerykańskich i stworzyła tam strefy wpływów. Było to coś w rodzaju naszej reformy administracyjnej, tyle że tamta reforma była bardziej skuteczna. By osiągnąć ten rodzaj skuteczności, trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość; ma się rozumieć, oprócz kałasza, miotaczy ognia, kijów bejsbolowych oraz bardziej jeszcze wyrafinowanych broni,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Dylemat emerytowanego Hamleta

TELEDELIRKA Mugole nic nie czytają. Mugole nic nie rozumieją, nie wierzą też w czary Harry’ego, idola dzieci. Literatura jest dla Mugoli terra incognita. Wiedzą, że u nas można zostać osobą z pierwszych stron gazet, chwaląc się, że nigdy nie przeczytało się żadnej książki. Dobrze więc, że chociaż dzieciaki odchodzą od mugolstwa. Pan Tadeusz z żoną wybierają się na imieniny. Kupimy Zosi książkę w prezencie, mówi żona, a on na to: eee, nie, ona już jedną ma. Ten

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Kto napisał ten scenariusz?

TELEDELIRKA Ted Turner, który po katastrofie przyleciał z Australii, latając pilotem po kanałach swojej telewizji, zobaczył, że na sportowym idzie sport. Natychmiast podjął decyzję, żeby dawać tragedię na żywo, bo wiadomo, że na całym świecie nikt nie ogląda nic innego, jak tylko samolot celujący w dwa kolosy na Manhattanie. Amerykańskie reality to największe wydarzenie medialne. Nawet nasza dziura budżetowa zrobiła się jakby mniejsza, a kampania wyborcza pobladła. Bukmacherzy przyjmują zakłady, czy wejdzie moja ulubiona Unia Wolności, zareklamowana przez samego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Po nas choćby „Quo vadis”

Teledelirka Wróciło bractwo pielgrzymujące ponad podziałami do Watykanu na oglądanie wraz z papieżem filmu. Normalnie zapijało się na bankietach klęskę albo sukces superprodukcji i stąd brała się obrzmiałość bądź oczy podbite fioletem jak kwiatki, nazywane w Poznaniu macoszkami. Wysłuchiwało się do ostatka, do szału, do dna nieszczerych pochwał, dopadało tych, co chowali się z kielichem i topili w znajdującej się w nim cieczy satysfakcję z klapy konkurenta albo zawiść, gdy mu się udało. Umykało się przed gwiazdą, a gdy cię dopadła, musiało

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Dolly jest pikna!

TELEDELIRKA Niektórzy przez cały rok oszczędzają, by przez dwa tygodnie leżeć pod palmą, kąpać się w lazurowym basenie i korzystać ze szwedzkiego stołu, na którym pełno zdechłych owoców morza i sałatek o wyglądzie niedokładnie przetrawionego pokarmu. Ich prawo, jadą, dokąd chcą, jedzą, co lubią. Dlaczego jednak muszą swoje szczęście doraźnie filmować na tle tła? Bohaterami niewyżytych Spielbergów jest przeważnie biegająca po plaży progenitura, tak samo zresztą jak w świecie kina, gdzie panoszą się całe dynastie aktorów

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

W dworku Wielkiego Brata

TELEDELIRKA  Józef Chałasiński, pisząc „Społeczną genealogię inteligencji polskiej”, znalazł na nasze nieszczęście jej korzenie w szlachcie. Dobrze urodzona Maria Skłodowska, uznana przez rodzinę za nimfomankę, została wysłana za granicę, by nie przynosiła wstydu w kraju. Dzięki temu nie zdurniała, haftując ptaszki na bębenku, lecz mogła się rozwijać aż do Nobla włącznie. Wybitny matematyk, Andrzej Banach, był synem praczki, nie znał własnego ojca. Również arystokraci, Jan Potocki, twórca „Rękopisu znalezionego w Saragossie”, i Zygmunt Krasiński, którzy szarakami z dworków

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Krajobraz podczas burzy

TELEDELIRKA We wtorek przez nasze osiedle przeszła taka burza, że wasza średnio pobożna autorka zapaliła gromnicę grubości rakiety ziemia-powietrze. Stało się to w momencie, w którym pier…, przepraszam, przyrzekłam, że jeśli ocalejemy z tego burzowego pogromu – my, jak również nasi dobrzy sąsiedzi – nie będę przez jakiś czas używała plugawego języka, będę skromna jak bohaterki z warkoczami – z polskich dworków, uwiecznione w powieściach i filmach pod postacią Nehrebeckiej Anny, która w jednym z filmów od tej cnoty aż się postarzała

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Leon amator

TELEDELIRKA Gdy w TV pojawiła się reklama piwa, w którym Jean Reno mówi jedno tylko słowo: „Dziękuję”, wszystkie redaktorki programu, w którym właśnie brałam udział, westchnęły: „To jest facet!”. Zimny w wykonywaniu zabójczej roboty, precyzyjny jak komputer, ulitował się jednak nad sierotką, której rodzinę właśnie sprzątnięto. Leon Zawodowiec zaopiekował się dobrze rozwiniętą dziewczynką właśnie dlatego, że był wykreowany, a nie rzeczywisty. Filmy gangsterskie często służą jako instruktaż zawodowcom, ale, niestety, także amatorom. Profesjonalista w każdym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Języczek u wagi

TELEDELIRKA Jako dzieweczka w duchu katolickim wychowywana chodziłam na katechezę, regularnie spowiedź wraz z pokutą odbywałam oraz przyjmowałam – jak to było wówczas w zwyczaju – komunię na czczo. Nie wierząc, że Bóg wymaga ssania w żołądku, w celu przyjęcia opłatka na język, zjadłam przed komunią truskawkę. To był test na Pana Boga, a ponieważ nie strzelił we mnie piorun, zdał go Pan pomyślnie. I wyszło na moje, bo dziś można nafaszerować się hamburgerami, opić się frugo, objeść batonami mars i wylądować przed ołtarzem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.