Wpisy od Piotr Gadzinowski

Powrót na stronę główną
Felietony

Kozły, nie barbarzyńcy

Wielkim sprytem znów wykazali się państwo Kaczyńscy, biorąc do swej kompanii panów Leppera i Giertycha. Od razu zniewieściałe, rozleniwione poprawnością polityczną elity III RP zapiszczały. Z moralnego i estetycznego oburzenia. No bo jakże to możliwe, by cham i bojówkarz zasiedli w ławach rządowych. Do tego cham z sądowym wyrokiem. Niedouczeni, niewychowani, do tego zupełnie nieprzystojni. Nagonka zaczęła się na dwójkę niepoprawnych politycznie premierów. Po nich pewnie potop, załamywali ręce liderzy Partii Smaku. Gotujcie się na katastrofę. Tymczasem katastrofy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Czego się boisz głupi

Naród może odetchnąć. Mamy stabilny stan niestabilności politycznej. Czołowy destruktor polityczny, zdaniem prezesa Kaczyńskiego, wchodzi właśnie do rządu realizującego zadania prezesa Kaczyńskiego. A może jednak nie wejdzie, może to tylko szczur informacyjny wpuszczony przez polityków w media, może to zwykła kaczka dziennikarska wykreowana przy sejmowym, medialnym stoliku. Jeszcze w piątek spekulowano. Nie jest to najważniejsze. Dzisiaj Giertych wchodzi, jutro wychodzi, pojutrze w imię odpowiedzialności za Polskę wróci, po to, by w imię odpowiedzialności za program wyborczy Ligi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Blog

Paragraf 33

Nieliczni biznesmeni, którzy wspierali lewicowe, wolnościowe organizacje pozarządowe, fundacje czy stowarzyszenia młodzieżowe, rychło mogą zaprzestać tej działalności. Stracą charytatywną ochotę po kontrolach Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Co mają funkcjonariusze CBA do charytatywnej działalności przedsiębiorców, biznesmenów? Pozornie nic, poza tym, że funkcjonariusze powstającej właśnie instytucji mają ustawowo uprawnienia superpolicji. Mogą nie tylko podsłuchiwać, kamerować, śledzić i rewidować. Mogą też przeprowadzać kontrole w firmach państwowych i prywatnych „doraźnie, na podstawie zarządzenia szefa CBA”. Czasem o zgodę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

O sługusie Ziemkiewiczu i renegacie Cugowskim

Nie ma wolności dla wrogów Wartości. I nie może być żadnych świętości. Wolnych od krytyk za szarganie Wartości. Na przykład Cugowski. Lansował się jako człowiek prawicy. Szczery, uczciwy, prawy konserwatysta. Dzięki szyldowi PiS dostał się do Senatu zwanego Izbą Wyższą parlamentu. Tam nie zabrał głosu w debatach, nie wygłosił żadnego oświadczenia. Za to w wywiadach dla prasy liberalnej jest pierwszy. W dodatku do „Wyborczej”, organu Michnika i innych KPP-owców, śmiał Cugowski rzec: „Nie jestem przeciwnikiem małżeństw homoseksualnych. To absolutnie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Lepiej już zemdlej

Prezydentowi Lechowi Aleksandrowi Kaczyńskiemu paradoksalnie spadło. Spadło mu zaufanie społeczne, cenna wartość dla polityka. Co prawda, prezydent Lech Aleksander ma pięcioletnie stypendium przyznane mu przez wyborców i może gwizdać sobie na nastroje „Ciemnego Ludu”. Chyba że planuje reelekcję. To jednak będzie niezwykle trudne. Nie tylko dlatego, że prezydentowi między styczniem, a końcem marca spadło zaufanie społeczne z 64 do 43%. Już na starcie zyskał on gębę polityka drugorzędnego. „Cienia swego brata”, jak odnotował politolog Radosław Markowski. Gębę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Zbastuj, Tadek

Ile papież ma dywizji? – miał kiedyś zapytać Józef Stalin, przywódca światowych partii komunistycznych, rozmyślając o przywódcy globalnego Kościoła. W czasie triumfów Stalina owo pytanie wykorzystywali partyjni agitatorzy, aby zminimalizować papieską rolę. Po śmierci Stalina i rozpadzie bloku radzieckiego cytowano owo zapytanie jako dowód pychy antykościelnego dyktatora i kruchości jego imperium. Ile papież ma dywizji? – może dzisiaj zapytać Ojciec Dyrektor Tadeusz Rydzyk molestowany ostatnio watykańską korespondencją.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Wydumani

Media polskie zatrzęsły się z oburzenia, kiedy niemiecki Media Markt zareklamował siebie, używając niemieckiego stereotypu Polaków. Niechlujnych, bezzębnych, ale mistrzowsko złodziejskich. Po interwencji ambasady RP sieć handlowa reklamę częściowo wycofała, bo szum, jaki wokół niej powstał, przypomniał konsumentom o marce. Poza oburzeniem Rzeczpospolita nie sięgnęła po inne restrykcje. Nie wezwano do bojkotu sklepów tej firmy. Tak jak to zrobiły kraje arabskie, lekceważące produkty duńskie po awanturze z publikacjami karykatur Mahometa. Nie wezwano, bo każdy w kraju już wie,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony

Leniwi kontra Hunowie

Kazimiera Szczuka nie została skazana za naigrawanie się z kalectwa Magdy Buczkówny. Szczukę ukarano za jej feministyczne, lansowane w licznych mediach poglądy. Zwalczane przez obecnie rządzących. Szczukę ukarano pośrednio. Zdominowana przez PiS, powołana w wyniku łamania regulaminu Sejmu i dobrych obyczajów, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ukarała komercyjny Polsat podwójnie. Dwa razy po pół miliona złotych. Pierwszy raz za prezentację znienawidzonej przez nacjonalistyczną prawicę Szczuki, drugi raz na dokładkę. Aby właściciele Polsatu wiedzieli, że mogą

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Blog

Najbrzydsze słowo na „p”

Okazuje się, że politycy, zwłaszcza parlamentarzyści, nie tylko oszukują wyborców, biorą łapówki za usługi administracyjno-ustawodawcze, jeżdżą szybko po pijaku, a w międzyczasie prowadzą rozpustny tryb życia. Do standardowego katalogu zachowań nagannych doszło ostatnio nowe. Uznane za bardziej ohydne od wyżej wymienionych. Politycy polscy klną. Klną tak, że nawet przodującym w tym zajęciu szewcom uszy więdną. Klną, bluzgają, obrzucają się wiąchami wyrazów powszechnie uznawanych za nieparlamentarne. Czynią tak w czasach, kiedy normalnych obywateli klnących publicznie policja

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Blog

Jeszcze nie post

Koniec karnawału. Pierwszą ofiarą środy popielcowej okazał się Pierwszy Gej IV RP, Robert Biedroń. Miał pobudzać młodzież szykownego stołecznego liceum im. Reytana do myślenia o tolerancji. Do tej pory owo liceum miało opinię niekonformistycznego, zasłużonego w krzewieniu wolnej myśli w czasach PRL-u. Teraz skarlało do poziomu przeciętnej, polskiej szkoły średniej. Gdzie rządzi zatrudniony tam ksiądz, trzymający ciało pedagogiczne w stanie posłuszeństwa. Czemu Biedroń nie mógł przekroczyć progu szpanerskiej szkoły? Pech,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.