Blog
Bandyci i ofiary
Wymiar sprawiedliwości zupełnie nie jest zainteresowany ochroną świadków, ochroną pokrzywdzonych Rozmowa z Krzysztofem Orszaghiem – Gdyby nie śmierć Joli Brzozowskiej, siostry twojej żony, byłbyś normalnym człowiekiem zajmującym się swoimi, normalnymi sprawami… – Nadal jestem zwykłym, mam nadzieję, normalnym człowiekiem. Ale rzeczywiście, gdyby nie śmierć Joli, nie byłoby Stowarzyszenia, nie byłoby prawdopodobnie ruchu społecznego, który spowodował zauważenie problemu ofiar przestępstw, przemocy. Stowarzyszenie upodmiotowiło ofiary przemocy. Zwróciło uwagę na ich problemy – od pierwszej chwili
Czy tylko patologia?
Ktoś znający Polskę nie z własnych doświadczeń, lecz tylko z lektury czasopism musi mieć bardzo wypaczony obraz naszego kraju, bowiem w informacjach o Polsce dominuje patologia. Korupcja, napady rabunkowe, kradzieże, przekręty, kanty, łapówki, bez których nie można nic załatwić – krótko mówiąc – zgroza trudna do pojęcia. Czy to jest obraz całkiem fałszywy? Niestety nie, ale Polska nie stanowi wyjątku, gdyż spora część opisywanych tak chętnie zjawisk patologicznych da się zaobserwować w wielu innych krajach, w tej samej skali
Długi weekend
Długi weekend pozwala na zdarzenia nie całkiem przewidziane. Podczas długiego weekendu więc kupiłem przypadkowo na straganie antykwarycznym w Kazimierzu Dolnym niewielką, bo nie dokończoną, książeczkę Leopolda Tyrmanda “Wędrówki i myśli porucznika Stukułki”, którą przeczytałem ze wzruszeniem. Nie dlatego, że co trafniejsze myśli z tego utworu znałem już z opowiadań autora, przypominając sobie teraz nasze rozmowy, ani też nie dlatego, że w świetle “Stukułki” Tyrmand prezentuje się jednak całkowicie inaczej niż przedstawiają go jego dzisiejsi hagiografowie. Prostowanie ich
Chłopka 2000
Dlaczego Marek Boligłowa ze wsi Boczkowice został Chłopem Roku 2000? Czyżby orał najrówniej, miał wychuchane bydlęta i najwyżej podrzucał rzepy? Na pewno okazał się chłopem na schwał! Ależ skąd. Marek Boligłowa przebrał się za kobietę, pomachał szeroką spódnicą, zachwycił swoimi zgrabnymi nogami. Za to dostał puchar premiera i pięć tysięcy złotych. Nikt nie sprawdzał jego orania i plonów. Jest to jedyna informacja z ostatnich dni, którą określiłabym jako triumfującą kobiecość. Choć i tu można mieć
Notes dyplomatyczny
Minął długi, długi weekend. Mądrzy ludzie w MSZ brali sześć dni urlopu i mieli dwa tygodnie wolnego, zresztą podobnie robiono i gdzie indziej. Za to politycy pracowali. 1 maja, 3 maja i w międzyczasie. Premier Buzek emablował kanclerza Schrödera w Gnieźnie, i opowiadał przy tym, że załatwił Polsce szybsze wejście do Unii Europejskiej. W Sejmie, z korpusem dyplomatycznym spotykał się za to marszałek Płażyński. Bon ton i wielkie salony. Za to obaj – Buzek i Płażyński – spóźnili się
Utrwalanie łez
Na każdym zdjęciu są ludzie, których nie dostrzeżesz w pierwszej chwili Nagły upał. Ulica była rozżarzona. Szła coraz szybciej, żeby dotrzeć do bramy Powązek. Na schodach kościoła stała zakonnica, poprawiała ciężki bukiet róż. Żołnierze czekali na sygnał. Za chwilę miała się rozpocząć msza, potem wmurowanie tablicy – co miała upamiętniać, tego Maryla nie pamiętała. Dzisiaj dyżur miał Marcin, ona nie musiała robić zdjęć do gazety. Wreszcie mogła zająć się konkursem. Zakonnica spojrzała na nią z wyrzutem.
Te, co gryzą i fruwają
Zarówno pan komar, jak i pan kleszcz to chodząca niewinność. Atakują nas samice Jak zwykle z letnią temperaturą i piękną pogodą pojawiają się dokuczliwie gryzące owady, głównie komary i małe muszki, które dostają się wszędzie: do nosa, oczu, uszu. Najgroźniejsze są kleszcze, gdyż ich ukąszenia grożą poważnymi konsekwencjami. Należy przypomnieć, że zarówno pan komar, jak i pan kleszcz to chodząca niewinność. Komarzyca i kleszczyca to co innego: one muszą się napić krwi, by wydać na świat
Lewy prosty
Marian Krzaklewski o popularności: Trzeba uważać, aby próbując w mechaniczny sposób odzyskać popularność, nie pogorszyć jeszcze naszej sytuacji. Jadwiga Staniszkis o Marianie Krzaklewskim: To może jest dziwne stwierdzenie: jego po prostu nie ma. To jest coś takiego, co wydobywają środki masowego przekazu. W nim się wyczuwa strach, wyczuwa napięcie, nie wyczuwa się jakiejś wewnętrznej energii – czegoś, co decyduje o spoistości. Równocześnie jest, można powiedzieć, fundamentalny. Aleksander Hall, też o Marianie Krzaklewskim: Marian Krzaklewski
Listy
*Ile emeryt traci na lekach? Chcę opisać przygotowania, jakie robi Ministerstwo Zdrowia – myślę, że w porozumieniu z Ministerstwem Finansów – przed czerwcową rewaloryzacją emerytur i rent. W dniu 1 stycznia lek Sectral, zaliczany do leków ratujących życie i szeroko stosowany w chorobach serca, zdrożał z dotychczasowego ryczałtu płaconego w wysokości 2,50 zł za 40 tabletek do 15,16 zł, czyli podwyżka netto wyniosła 12,66 zł. Dawka podtrzymująca, stosowana w chorobach serca to 2 tabletki dziennie.
Co się stało z naszą klasą?
W mojej szpitalnej izolacji od świata nawiedzają mnie – pod wpływem tego, co czytam w gazetach i słyszę w radiu – refleksje dające się ogólnie określić słowami z piosenki Jacka Kaczmarskiego ‘‘Co się stało z naszą klasą?”. Byliśmy przecież wspaniali, dziesięć milionów ludzi, wśród których były najtęższe i najszlachetniejsze umysły i charaktery – jakimi Polska dysponowała. Było także sporo ludzi przypadkowych. Jako członek władz krajowych i regionalnych (w zakresie komisji rewizyjnych) miałem, co prawda, sporo wiedzy









