Dziwny to był rok…

Dziwny to był rok…

Rok 2022 za nami. „Był to dziwny rok”, chciałoby się powtórzyć za Sienkiewiczem (oczywiście Henrykiem, nie Bartłomiejem). Obfitował w „rozmaite znaki na niebie i ziemi”, które „zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia”. Było ich bez liku i nawet gdyby ktoś chciał je spisać, brakłoby mu wołowej skóry. A to Rosja napadła na Ukrainę, a to w Polsce Zjednoczona Prawica okazała się mniej zjednoczona, niż się zdawało, ale żrąc się wewnętrznie, trwa i niszczy Polskę, a to Glapiński ponowił kadencję w Narodowym Banku Polskim, a to nowelizując i barbaryzując Kodeks karny, cofnęliśmy się do czasów przed oświeceniem, a to inflacja zaczęła się rozpędzać, a to Jacek Kurski przestał być szefem TVP i został wysłany do Banku Światowego. Gdyby tylko było to w zasięgu Kaczyńskiego, pewnie uczyniliby z ministrem Glińskim Zenka Martyniuka dyrektorem Metropolitan Opera. Na wsadzeniu Kurskiego do Banku Światowego możliwości obsadzania przez PiS stanowisk w Ameryce jednak się wyczerpały. A szkoda, bo Zenek Martyniuk tak pasuje do Metropolitan Opera jak Kurski do Banku Światowego. Ziobro dalej dewastuje wymiar sprawiedliwości, Przyłębska dalej gotuje pyszne zupki i trwa w Trybunale Konstytucyjnym. I jeszcze falstart komendanta głównego policji, który, nie mogąc się doczekać nocy sylwestrowej, wypalił na wiwat z granatnika w swoim gabinecie. Czy mało to owych znaków na niebie i ziemi, co zwiastują

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 02/2023, 2023

Kategorie: Felietony, Jan Widacki