Fantomowe bóle po amputacji władz

Fantomowe bóle po amputacji władz

Polityka zawsze była spektaklem, ale zgodnie z tym, jak definiowano krąg dostępu i uprzywilejowania związany z kapitałem materialnym, pochodzeniowym, środowiskowym, kulturowym, zmieniała się widownia. Stawała się bardziej kameralna lub ogromniała. Czym innym była do czasu dekapitacji królów i narodzin nowoczesnego, oświeceniowego państwa. Niestety, potem doszlusował ludobójczy lub choćby nienawistny wynalazek państwa narodowego (poszerzał i wykluczał). A jeszcze później umościły się wokół polityki konsekwencje elektryfikacji, czyli media, takie jak radio, telewizja i obecnie internet. Następnie polityka sprzęgła się z mediami elektronicznymi nierozerwalnie, a dzisiaj to chyba usieciowiony głos tysięcy, milionów, miliardów zaczyna polityką rządzić, określać ją, realnie decydować i wyrokować. Teoretycznie demokracja nad demokracjami: głos ludu wybrzmiewa, jest słyszalny. Głos jako żądanie, oczekiwanie, wymaganie to byłoby coś. Ale potężniejszy od głosu, słowa, myśli jest klik palucha na smartfonie czy komputerowej myszce. Klik jest wartością samą w sobie, nieważne, co i dlaczego, istotny jest tylko sam sygnał, impuls, ruch – on jest liczbą, on jest bóstwem, on jest kasą i władzą.

Każda sekunda obecności politycznej w sieci woła o klik, o zauważenie, o odnotowanie, o uznanie. Klik za byle co, za byle jak, im kuriozalniej, agresywniej, napastliwiej – tym lepiej.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 51/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

 

Wydanie: 2023, 51/2023

Kategorie: Felietony, Roman Kurkiewicz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy