Francuski pasztet

Francuski pasztet

Zerwane rozmowy w sprawie kupna śmigłowców Caracal dla polskiej armii wciąż są omawiane w mediach, bo i sprawa jest rozwojowa. Być może czeka Polskę proces o odszkodowanie. Jeśli zaś chodzi o domenę polityczną, wizytę w Polsce odwołał prezydent François Hollande, a nasza delegacja straciła status oficjalnej podczas odbywającego się we Francji salonu uzbrojenia.
Wszystko to jednak drobiazgi wobec słów polityka, który dziś kontentuje się, teoretycznie, drugoplanową rolą – mera Bordeaux Alaina Juppé. Kim jest Juppé? Postacią obecnie kluczową we Francji. To najpopularniejszy polityk gaullistów, jeden z najbliższych współpracowników byłego prezydenta Jacques’a Chiraca, dwukrotny premier, dwukrotny minister spraw zagranicznych, były minister obrony.
Był więc na szczytach władzy, ale przeżywał też swój czas upadku, gdy w roku 2004, w związku z nadużyciami w zarządzaniu funduszami publicznymi, sąd skazał go na 18 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu i zakaz pełnienia funkcji publicznych przez 10 lat.
To już poza nim, Juppé wybory na mera Bordeaux wygrał w pierwszej turze i jest dzisiaj, wobec katastrofalnych sondaży François Hollande’a i strachu przed szefową Frontu Narodowego Marine Le Pen, absolutnym faworytem w wyborach prezydenckich 2017 r. Jeśli katastrofy nie będzie – właśnie Juppé przejmie stery Francji. Także dlatego jego uwag słucha się z największą uwagą.
A powiedział on w telewizji francuskiej kilka znamiennych słów na temat przyszłości Unii Europejskiej i polityki swojego kraju. Przede wszystkim stwierdził, że najważniejszym zadaniem polityki francuskiej będzie budowa silnej Unii. Wspólnie chroniącej granice, ale i kierującej się wspólnymi wartościami. Takiej Unii, jej jedności, zagrażają politycy pokroju Viktora Orbána i Jarosława Kaczyńskiego.
Juppé mówi więc otwarcie: może za wcześnie przyjęliśmy te kraje do UE? Może nie są jeszcze przygotowane? I dodaje: Unia jest wspólnotą polityczną, wspólnotą wartości, więc ponownie je zdefiniujemy i zobaczymy, czy Polska i Węgry będą chciały je podzielać, będą chciały być z nami. Jeżeli nie – to au revoir.
Innymi słowy, Juppé woli Unię mniejszą, ale zdecydowanie bardziej sterowną. Zakłada też, że za taką opowiedzą się Niemcy, które – co widać – źle znoszą pozycję jedynego przywódcy Unii i chętnie podzieliłyby się europejską odpowiedzialnością. Juppé zresztą zapowiada odbudowę przywództwa francusko-niemieckiego.
Te słowa są oczywiste. Jeszcze przez rok Jarosław Kaczyński i pisowski szef MSZ mogą opowiadać o Wyszehradzie, kontrrewolucji, osi ABC, czyli Adriatyk-Bałtyk-Morze Czarne, i snuć tego typu fantasmagorie. Po wyborach we Francji i w Niemczech to wszystko się skończy. A sprawa caracali, nawet nie samego zerwania rozmów, ale formy, w jakiej to nastąpiło, i tych żenujących komentarzy, zdecydowanie ułatwi politykom francuskim twarde decyzje.

Wydanie: 2016, 42/2016

Kategorie: Kronika Dobrej Zmiany
Tagi: Attaché

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy