Siedzę przy felietonie, niech mnie który przegoni. W tym samym czasie siedzą filmowcy u Sienkiewicza, by wyjaśnić tajemnicę, jak to możliwe, że jesteśmy jedynym krajem w Europie, który ustawę o prawie autorskim wciąż ma skonstruowaną wedle realiów z zeszłego stulecia? Czyjaż to ręka i jakim wiedziona motywem skreśliła z ustawy tantiemy za eksploatację dzieł w internecie? To jest tak niebywały i bezczelny ruch, że od morza do Tatr śmierdzi korupcją. Jestem filmoznawcą z wykształcenia i pasji, ale telewizora nie używam wcale, a do kina chodzę z rzadka, kiedy syn zaciągnie mnie na baję z popcornem. Mój codzienny kontakt ze sztuką filmową dokonuje się poprzez platformy streamingowe – to wersja najwygodniejsza i najbardziej ekonomiczna. Internet staje się nieodwracalnie głównym polem eksploatacji filmów i seriali. Tymczasem nowy rząd chce rżnąć głupa i przy okazji orżnąć twórców. Obecny minister kultury, lubujący się w zgrywaniu zimnego szeryfa, dotąd unikał konfrontacji z twórcami w rzeczonej sprawie, przyłapana zaś na sejmowych korytarzach wiceministra zaprezentowała pełną gamę mimiczną definiującą zakłopotanie. Jest czwartek, dziewiąta pięć, kilka minut temu miało się rozpocząć spotkanie kultura – Sienkiewicz w sprawie tajemniczego zniknięcia internetu z projektu ustawy. Wykreślenie pradziada pana ministra z listy lektur obowiązkowych w dziedzinie sienkiewiczowskich skreśleń w zupełności wystarczy. Podpunkt dotyczący tantiem za streamingi musi do ustawy wrócić. Mam poważne obawy, że wracają czasy, gdy liberalny rząd stosował wobec ludzi kultury sprawdzoną taktykę: kiedy chodzi o pieniądze, to nie wiadomo, o co chodzi. Głosowałem na koalicję demokratów pod wodzą Tuska, mimo że doskonale pamiętam, gdzie konkretnie jego poprzedni rząd miał kulturę; głosowałem pomimo tego, że obecny premier już raz zamachnął się skutecznie na nasze 50% kosztów przychodu w umowach autorskich; głosowałem, choć pomny jestem tego, jak mnie szlag trafiał na biznesmenelskie ględzenie, że sztuka to produkt jak każdy inny, żelazna ręka rynku wszystko sama ureguluje, dlaczegóżby państwo miało dotować autorów, których dzieła się nie sprzedają? Był czas, kiedy pytany o to, czym się zajmuję, odpowiadałem bez szczególnej dumy, ale i wahania: „Piszę”. Natychmiast po tym padało drugie pytanie, czasem zadawane z troską, częściej protekcjonalnie: „A można z tego wyżyć?”. Długo mi się udawało, ale zawsze odpowiadałam asekuracyjnie: „Nie jest łatwo, na szczęście państwo wspiera artystów”. Było to raczej zaklinaniem rzeczywistości, ale moi rozmówcy z tonu lekceważącego przechodzili wtedy płynnie do z trudem maskowanego obruszenia: „Cholera, też bym tak chciał, że też mnie nikt nie wspiera”. PiS przez swoje dwie kadencje dewastowało Polskę nie tylko politycznie, ale także próbowało czynić szkody w dziedzinie kultury – przekonane, że walczy o nią, tak naprawdę walczyło z nią. Krótka, by nie rzec pusta ławka wybitnych twórców o prawicowych poglądach nie zraziła kaczystowskiego ministra kultury – opętany idée fixe zrównoważenia kursu światopoglądowego w sztuce, tępił wszelkie przejawy lewactwa i obsadzał instytucje miernotami przymilnymi władzy. Cokolwiek by jednak o tych pokracznych kadencjach powszechnie wygwizdywanego i wyklaskiwanego na salonach Piotra Glińskiego powiedzieć, nie można uznać, że PiS kulturę ważyło sobie lekce. Rozpaczliwie chciało ją przepoczwarzyć, nie zdając sobie sprawy, że artyści są zwykle przekorni i z władzą zadzierać lubią, nie mając świadomości, że od watykańskiego mecenatu nad freskami Michała Anioła naprawdę upłynęło trochę czasu i malarstwo sakralne nie jest współcześnie naczelnym nurtem sztuki, a wychowywanie młodzieży patriotycznej przez ramoty o żołnierzach wyklętych jest kiepskim pomysłem. Odesłaliśmy kaczyzm na śmietnik historii między innymi po to, żeby nie musieć już buczeć na ministra kultury. Wciąż mam nadzieję, że to nie będzie konieczne. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj









