Kulisy prowokacji PiS

Kulisy prowokacji PiS

Siedem lat trwa sterowane politycznie śledztwo przeciwko byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego, którzy mieli dopuścić się zdrady

W jednym z ostatnich odcinków propagandowego serialu „Reset” w rządowej telewizji jego autorzy Michał Rachoń i Sławomir Cenckiewicz zarzucili Donaldowi Tuskowi, że w czasach rządów PO-PSL państwo polskie współpracowało z putinowską Rosją, co było „zdradą polskich interesów”.

Chodzi o porozumienie z września 2013 r. zawarte między polską Służbą Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) a rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB). Współpraca miała dotyczyć kilku obszarów, m.in. pomocy Rosjan w ochronie dostaw żywności dla kontyngentu NATO w Afganistanie (w skład którego wchodzili polscy żołnierze) i przy wycofywaniu transportów wojskowych z Afganistanu drogą lądową przez Rosję. Takie porozumienie nie było niczym szczególnym. Umowy o współpracy z FSB zawarły służby innych państw NATO, m.in. USA, Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii. Polska umowa nigdy jednak nie weszła w życie, bo wkrótce zaczął się kryzys rosyjsko-ukraiński.

Zanim doszło do podpisania porozumienia, od jesieni 2010 r. trwały rozmowy między stronami. Odbywały się one w Polsce i na terenie Rosji. Między innymi w połowie 2011 r. do SKW przyjechała delegacja FSB z wiceszefem tej służby na czele, a pod koniec 2011 r. z rewizytą pojechał do Moskwy gen. Janusz Nosek, szef SKW. Te właśnie kontakty między przedstawicielami służb obu państw wzięli na celownik nominaci partii rządzącej w SKW i prokuraturze wkrótce po wygranych przez PiS wyborach w 2015 r. Rankiem 6 grudnia 2017 r. Żandarmeria Wojskowa zatrzymała gen. Piotra Pytla, szefa SKW w latach 2014-2015. W lakonicznym komunikacie rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie podał, że zatrzymanie ma związek ze śledztwem w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy SKW, „chodzi m.in. o podjęcie współpracy ze służbą obcego państwa bez wymaganej zgody prezesa Rady Ministrów”. Oprócz gen. Pytla śledztwem objęci zostali dyrektor jego gabinetu płk Krzysztof Dusza (później szef Centrum Kontrwywiadu NATO w Warszawie) oraz gen. Janusz Nosek – szef SKW w latach 2008-2013. Rzecznik prokuratury oświadczył, że „z uwagi na fakt, iż ustalenia śledztwa oparte są na materiałach niejawnych, prokuratura nie udziela informacji o szczegółach zarzutów, jak też informacji na temat materiału dowodowego będącego ich podstawą”.

„Mamy do czynienia z ludźmi, którzy stoją pod bardzo ważnymi zarzutami. Są oskarżeni o nielegalną współpracę ze szpiegami rosyjskimi. To się działo w niezwykle dramatycznych okolicznościach, po tragedii smoleńskiej, gdy zastanawiamy się, jak zginęła polska elita, jak doszło do śmierci polskiego prezydenta. To wtedy dochodzi do nawiązania tej nielegalnej współpracy ze szpiegami rosyjskimi”, grzmiał Antoni Macierewicz, który stał na czele MON.

Wbrew temu, co twierdził Macierewicz, zarzuty nie mogły być poważne. W sprawach dotyczących szpiegostwa czy działania na rzecz obcego państwa prokuratura zawsze występuje o areszt dla podejrzanych. W stosunku do oficerów SKW tego nie zrobiono. Po postawieniu zarzutów zostali wypuszczeni.

Oskarżenie wysokich rangą wojskowych wywołało oburzenie. Posłowie PO zażądali pilnego zwołania Komisji ds. Służb Specjalnych. „Macierewicz przekracza wszelkie granice w walce o władzę. Patrzy NATO, patrzą sojusznicy z USA. Skandal!”, żołądkował się były minister obrony Tomasz Siemoniak.

To, czego nie chciała zdradzić prokuratura, zrobiła pracownica pisowskich mediów Dorota Kania, która ujawniła w „Gazecie Polskiej” (wydanie z 13 grudnia 2017 r.) starannie wyselekcjonowane szczegóły śledztwa okraszone insynuacjami.

I tak gen. Nosek działał na rzecz obcego wywiadu, ujawniając FSB dane osobowe polskich oficerów, którzy po katastrofie smoleńskiej pojechali do Rosji zabezpieczać polską delegację. Dekonspiracja miała polegać na tym, że wojskowi udali się do Moskwy, posługując się paszportami dyplomatycznymi na swoje nazwiska, a powinni – według prokuratury – mieć fałszywe dokumenty. Sęk w tym, że zadaniem oficerów SKW nie było prowadzenie czynności operacyjno-rozpoznawczych. Z kolei gen. Pytel i płk Dusza mieli spotykać się potajemnie na terenie jednostek wojskowych z rosyjskim szpiegiem ulokowanym w ambasadzie Rosji w Warszawie, zaprosili go na pokład wojskowego samolotu, a nawet podczas wspólnej kolacji pili wódkę!

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 45/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

Fot. Adam Jankowski/REPORTER

Wydanie: 2023, 45/2023

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy