To lata 70. najmocniej zmieniły Polskę

To lata 70. najmocniej zmieniły Polskę

Fot. Tadeusz Zagozdzinski / East News I sekretarz KC PZPR Edward Gierek z wizyta w wojewodztwie zamojskim, zwiedzanie budowy osiedla mieszkaniowego z wielkiej plyty, Zamosc, 29.08.1979 N/z: Wladyslaw Frackiewicz, Edward Gierek, I sekretarz KW z Zamosciu Ludwik Maznicki

Gierek uruchomił gigantyczne pokłady ambicji i energii, które wcześniej były gdzieś przyduszone 29 lipca mija 20 lat od śmierci Edwarda Gierka. To szmat czasu, a jednak pamięć o nim i jego dekadzie trwa. To fenomen – władza, posiłkując się ustawą dekomunizacyjną, zwalcza przecież wszystko, co może pozytywnie się kojarzyć z Polską Ludową i, co oczywiste, z Edwardem Gierkiem. Zdekomunizowano już nazwy ulic, rond, nie mogą one nosić jego imienia. Społeczne Ogólnopolskie Stowarzyszenie im. Edwarda Gierka musiało przejść w stan hibernacji z powodu niesłusznej nazwy. Taki rodzaj administracyjnej represji na pewno utrudnia działanie, ale przecież nikogo nie złamał. I uroczystości 20. rocznicy śmierci Edwarda Gierka zapowiadają się godnie. Zaczną się o godz. 14 na sosnowieckim cmentarzu, skończą w Domu Kultury Zagłębia. Maciej Gadaczek, jeden z organizatorów, wylicza: będą poczty sztandarowe, będą delegacje z całej Polski, stowarzyszenia Pokolenia, związku byłych żołnierzy, delegacje z Gdańska, Warszawy, Wrocławia, od nas, to wiadomo… A jest pandemia! Więc już zapowiedzieliśmy: delegacje mogą być do czterech osób, bo i tak cmentarz wszystkich nie pomieści. To trzeba zobaczyć! Na grobie, świątek i piątek, palą się znicze. Ludzie wciąż przychodzą. My opiekujemy się grobem. Co tydzień wynosimy po kilka toreb wypalonych zniczy. A już 29 lipca i 1 listopada są tłumy. Przejść się nie da. Na czym polega tajemnica tej pamięci? * Nie zrozumie się Polski, tej z czasów PRL i tej współczesnej, jeśli nie zrozumie się epoki Edwarda Gierka. I tamtej atmosfery. Lata 70. to czas nie tylko wielkich inwestycji, budowy fabryk, budownictwa mieszkaniowego, ale także rozbudzenia się wielkich aspiracji Polaków. Gierek uruchomił gigantyczne pokłady ambicji i energii, które wcześniej były przyduszone. Własny samochód, własne mieszkanie, wczasy za granicą, zakład pracy, który wdraża nowe technologie – te marzenia stały się własnością milionów. Polak potrafi – to nie było hasło zawieszone w próżni, ono wychodziło naprzeciw oczekiwaniom. To wtedy Polacy poczuli, że są we własnym kraju. Ukształtowali się jako współczesne społeczeństwo. Podkreślam te sprawy, bo one, po pierwsze, tłumaczą nieustający sentyment do lat 70. Przypominam – we wszystkich sondażach lata 70. wygrywają jako ten czas, kiedy Polakom żyło się najlepiej. Owszem, skokowy wzrost poziomu życia ma decydujący wpływ na postrzeganie tamtego okresu, ale liczy się też wzrost poczucia własnej wartości, bycia częścią czegoś ważnego, epokowego. Po drugie, wyjaśniają, dlaczego obrzydzanie Polski Ludowej jest tak nieskuteczne. Dlaczego propaganda, że za Gierka przejedliśmy kredyty, jest jak kulą w płot. Przejedliśmy czy zbudowaliśmy? Ta propaganda nie działa z jednego powodu – wystarczy rozejrzeć się wokół, by zrozumieć jej bezsens. Bo skoro w latach 70. wybudowano 557 przedsiębiorstw i 2,5 mln mieszkań, to naprawdę bardzo trzeba się starać, by tego nie zauważyć. W domach wybudowanych za Gierka mieszka co piąty Polak. Oczywiście trzeba było na swój przydział czekać, ale mieszkanie dostawało się za równowartość paru pensji, a nie tak jak dziś – za kredyt we frankach szwajcarskich, rozłożony na 30 lat. Do tego dorzućmy wielkie inwestycje komunikacyjne, takie jak Centralna Magistrala Kolejowa czy łącząca Warszawę z Katowicami „gierkówka”. A także inwestycje budujące niezależność energetyczną Polski. Na pierwszym miejscu – kopalnię Bełchatów i elektrownię o tej samej nazwie. Wytwarza ona 20% polskiego prądu. Warto również pamiętać o Porcie Północnym, którego budowa była pierwszym krokiem na drodze do uniezależnienia się od dostaw ropy z ZSRR. Razem z portem powstała rafineria, w której przerabiano ropę z Libii i z Iraku. Tak można wymieniać kolejne inwestycje. I dopiero wówczas widać, że 20 mld dol. zadłużenia, które zostawił po sobie Gierek, w porównaniu z tym, co wybudowano, to śmieszna kwota. Te setki przedsiębiorstw okazały się w III RP znakomitym towarem, który można było sprzedać i tym samym załatać dziurę w budżecie. Do roku 2009 sprzedaż klejnotów koronnych Polski Ludowej przyniosła budżetowi 83 mld zł. A sprzedawano po śmiesznie niskiej cenie, często za ułamek wartości. I jeszcze wiele do sprzedaży zostało. I żeby już zamknąć temat długu: według oficjalnych danych w samym roku 2020 zadłużenie Polski wzrosło o 290 mld zł. W 2021 r. wzrośnie o 143 mld zł. Czyli w ciągu dwóch

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 31/2021

Kategorie: Historia