Lewica: kto ma większość?

Lewica: kto ma większość?

Co z buntem w Nowej Lewicy? Na 31 lipca buntownicy zwołali posiedzenie Rady Krajowej. Teoretycznie umożliwia im to statut partii, art. 25 par. 4, w którym czytamy, że „Radę Krajową współprzewodniczący (współprzewodniczące) zwołują w szczególności na wniosek co najmniej 20 proc. członków rady”.

Jak widać już na pierwszy rzut oka artykuł jest w tym przypadku tylko protezą. Odnosi się bowiem, po pierwsze, do sytuacji po zjednoczeniu obu partii, kiedy kierować będą nią współprzewodniczący. A to jeszcze nie nastąpiło. Więc kto ma, w takiej sytuacji, zwoływać posiedzenie? Po drugie, twórcy statutu nie przewidzieli okoliczności, w której „współprzewodniczący”, mając wniosek na stole, nie zwołuje Rady. Więc co dalej? Prawo przewiduje takie sytuacje i je reguluje, ale akurat nie są one w statucie opisane…

Tak czy inaczej, mamy trudną sytuację prawną, którą rozstrzygnąć można tylko w sądzie. I do tego to zmierza.

Tak wygląda sytuacja prawna, a jak wygląda sytuacja polityczna? Otóż,  jeżeli 31 lipca na posiedzeniu Rady Krajowej byłaby większość jej członków, Czarzastemu bardzo trudno  byłoby ten fakt zignorować. Politycznie byłby to bowiem sygnał, że większość partii jest przeciwko niemu. I to w sposób zdecydowany. A że tak może być świadczy wynik głosowania podczas ostatniego posiedzenia Rady 50:28.

Trwają więc zabiegi o quorum. Czarzasty i jego grupa robią wszystko, by na zapowiedzianym posiedzeniu Rady Krajowej nie było quorum, wtedy można byłoby je zdyskredytować.

Jednocześnie na dziś, 28 lipca, na 17.00, umówione jest spotkanie przewodniczącego partii z działaczami, których zawiesił.

 

fot. Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Wydanie:

Kategorie: Z dnia na dzień

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy