Maszt dla czerwonych krasnoludków

Maszt dla czerwonych krasnoludków

Specjalista wydał w Przemyślu opinię, że fale Radia Maryja są mniej szkodliwe niż RFM FM czy Radia ZET

W 70-tysięcznym Przemyślu jest 12 kościołów parafialnych, 6 klasztorów, Wyższe Seminarium Duchowne oraz Uniwersytet Teologiczny. Arcybiskup Józef Michalik dba, by jego miasto rozwijało się w duchu wiary katolickiej i potęgi Kościoła. Te same zamiary przyświecać musiały niedawno odwołanemu prezydentowi, Tadeuszowi Sawickiemu, który w styczniu br. roku wsławił się tym, że nie dopuścił do organizacji VIII Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Powiedział podobno, że Owsiaka nie potrzebuje, bo swoje dzieci, dzięki Bogu, ma zdrowe! Nim wręczono mu odwołanie ze stanowiska, dostał śrubokręt i nożyczki. – W imieniu mieszkańców miasta apeluję – usłyszał od darczyńcy – żeby się pan czym prędzej odciął lub odkręcił od prezydenckiego fotela, gdyż kompromituje pan całą Polskę.
Zanim Sawicki “odciął się od fotela”, zdążył własnoręcznym podpisem usankcjonować zezwolenie na budowę – w obrębie najpiękniejszego osiedla miasta – gigantycznego masztu nadawczego Radia Maryja.
W ubiegłym roku na szczeblu Episkopatu Polski zapadła decyzja o poszerzeniu strefy wpływów tego radia na teren całej Polski południowo-wschodniej, a także na Białoruś i Ukrainę, jako “państwa, zamieszkanego przez wielu rdzennych Polaków”. Do realizacji zamierzenia potrzebna była jednak wieża przekaźnikowa o odpowiednio dużej mocy.
O tym, że 50-metrowy maszt ma stanąć na osiedlu Lipowica, zamieszkanym przez ponad 1000 osób, mieszkańcy dowiedzieli się w przeddzień rozpoczęcia prac pocztą pantoflową. W nocy na plac budowy wjechały ciężkie samochody ze stalowymi elementami, a przywieziona i pracująca non stop ekipa ślusarzy i spawaczy w ciągu kilkunastu godzin zmontowała gigantyczną konstrukcję. Brakowało jej tylko przekaźnika.
Późnym wieczorem rada osiedla postawiła na nogi mieszkańców. Ludzie przekrzykiwali się: – Jak można tak blisko budynków mieszkalnych postawić maszt radiowy, który będzie wysyłał szkodliwe dla zdrowia i życia promieniowanie? Dlaczego nikt nie zapytał nas o zdanie?
A ponieważ nie było nikogo, kto mógłby udzielić na te pytania odpowiedzi, postanowili przeciwdziałać bezprawiu. Zorganizowali blokadę przed wjazdem na plac budowy i ustawili przy niej czuwające dzień i noc straże. Bramę zamknęli na kłódkę, na ogrodzeniu powiesili transparenty, a pobliskie budynki udekorowali czarnymi flagami.
– Nawet mysz nie mogła się przecisnąć, nie mówiąc o dźwigu, który miał stawiać maszt do pozycji pionowej – mówi Marian Białogłowski. Sprzeciw i determinacja przybrały na sile szczególnie po tym, gdy w radiu usłyszeli komentarz ojca Rydzyka o treści: “W komunistycznym Przemyślu komunistyczni ludzie z osiedla Lipowica mają komunistycznych doradców i nie chcą Radia Maryja…”. Nie przestraszyły ich też pogłoski, że planowana jest interwencja policji z Jarosławia oraz wspartej śmigłowcem grupy wojskowej z Rzeszowa. Na wszelki wypadek ustawili jednak przy bramie strażacką syrenę alarmową; gdyby się odezwała, ludzie z osiedli Lipowica, Warneńczyka, Rycerskiego i Winnej Góry wiedzieli, co robić.

Prezydent kłamał

Teren, na którym miała stanąć wieża z przekaźnikiem, urządzeniami i kablową linią zasilającą, jest własnością skarbu państwa. Przez lata w zlokalizowanych na nim obiektach był zakład poprawczy, później – po przeprowadzeniu długotrwałego i gruntownego remontu – szpital. Żywot tej placówki był jednak krótki, oddano bowiem do użytku nowoczesny obiekt przy ul. Monte Cassino. Z początkiem ubiegłego roku, kiedy wiadomo już było, że przemyska służba zdrowia przestanie administrować terenem przy ul. Wysockiego, o dzierżawę jego części wystąpiła do dyrekcji szpitala rozgłośnia Radia Maryja, której reprezentantem był ksiądz Grzegorz Moj z Radiowo-Telewizyjnego Centrum Nadawczego w Toruniu. Umowa doszła do skutku i w kwietniu br. prezydent miasta, Tadeusz Sawicki, zatwierdził projekt i polecił wydać pozwolenie na budowę.
Ani on, ani jego pracownicy nie mieli obiekcji co do legalności decyzji. – Wszystkie zainteresowane strony zostały przez nas poinformowane o budowie – zapewniali ustami swego rzecznika prasowego, Zbigniewa Górskiego, wścibskich dziennikarzy. – W specjalnej ekspertyzie, dotyczącej budowanego masztu, biegły rzeczoznawca z Ministerstwa Ochrony Środowiska stwierdził, że stacja nie będzie niosła ze sobą żadnego zagrożenia. Nie było więc podstaw, żeby nie wydać pozwolenia.
Ustny placet dały nań najprawdopodobniej także władze wojewódzkie. Dyrektor przemyskiego szpitala, Maciej Lewicki, który z ramienia ZOZ podpisywał umowę dzierżawy, dziś broni się przed rozmową z dziennikarzami. Wypada mu więc przypomnieć, że w lipcu (patrz: “Gazeta Wyborcza w Rzeszowie” z 11.07.br.) twierdził, że rzeszowski urząd marszałkowski wiedział o dzierżawie i ją akceptował.
– Próbowaliśmy się upewnić, czy emitowane fale magnetyczne nie są szkodliwe dla ludzi, zwierząt i roślin – opowiada Barbara Lorenc, wiceprzewodnicząca rady i zarządu osiedla. – Ani Państwowa Agencja Radiokomunikacyjna, ani Miejski Inspektorat Sanitarny nie udzieliły nam odpowiedzi, gdy dowiedziały się, że chodzi o antenę Radia Maryja. Nikt nie chciał nam pokazać umowy dzierżawy terenu ani zgody na nią właściciela gruntu, którym jest Samorząd Województwa Podkarpackiego. Budowa wieży została “przyklepana” w czerwcu ubiegłego roku, ale w miejscowym planie zagospodarowania w ogóle jej nie było. Wychodziło na to, że ktoś nas chce oszukać, że nie wszystkie dokumenty, na podstawie których zostało wydane pozwolenie na budowę masztu, były w porządku. A tu palił nam się grunt pod nogami, bo ksiądz Moj dał łaskawie dwa tygodnie na zapoznanie się z dokumentami dotyczącymi prowadzonej przez niego inwestycji. Zapowiedział, że po upływie tego terminu brygady zatrudnionych przez niego robotników wznowią prace, nie bacząc na niczyje protesty.
Gdy w trakcie sesji Rady Miejskiej 28 czerwca omawiano “sprawę Lipowicy” (wszyscy rajcy otrzymali pisemny protest z 243 podpisami), radny Zbigniew Duszyk zarzucił prezydentowi Sawickiemu kłamstwo i kumoterstwo. Stwierdził, że opinia biegłego z MOŚ, inż. Andrzeja Koperskiego, jest tendencyjna i wystawiona na zamówienie. Eugeniusz Strzałkowski, lekarz, przypomniał o protestach mieszkańców Gąbina, które odbywały się z tego samego powodu. Według radnego, fale elektromagnetyczne powodują schorzenia nowotworowe i białaczkę. – Mogę tylko pogratulować panu prezydentowi dobrego samopoczucia i możliwości sterowania opinią medyczną – zakończył swą wypowiedź.
W tym czasie mieszkańcy ulicy Wysockiego mieli już w ręku opinię specjalisty radioelektroniki, inż. Mariana Płoszowskiego, który podważył wiarygodność ekspertyzy Koperskiego, stanowiącej podstawę do wydania zgody na budowę nadajnika. Brakowało w niej uwzględnienia wyników ostatnich badań naukowych, dotyczących oddziaływania fal magnetycznych na organizmy żywe i na środowisko. Przemyślanie pokusili się więc o sprawdzenie, kim jest specjalista, który przystawił swą pieczątkę pod opinią, że fale Radia Maryja są mniej szkodliwe niż fale RFM FM czy Radia ZET. Okazuje się, że Koperskiego nikt w Ministerstwie Ochrony Środowiska nie zna, a rzetelność jego opracowania jest mocno wątpliwa. Podobnie jak Marian Płoszowski negatywnie opiniują projekt budowy nadajnika w tym właśnie miejscu naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, UMCS w Lublinie oraz prof. dr hab. S. Szmigielski z Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii w Warszawie.
Żadne jednak argumenty nie były w stanie przekonać prezydenta Sawickiego.

Ksiądz Rydzyk
nazwał ich komunistami

W Lipowicy protest trwał nadal. W całodobowych dyżurach uczestniczyli wszyscy mieszkańcy, w tym zwolennicy i słuchacze Radia Maryja. Czekali na gest zrozumienia i dobrej woli. Bez skutku.
– Wszyscy mieszkańcy miasta byli zbulwersowani słowami ojca Rydzyka, które padły z anteny – żali się 73-letnia Anna Pawłowska. – Nazwał nas czerwonymi krasnoludkami Obraził wszystkich wierzących i praktykujących katolików. Za co?
Oporne owieczki regularnie karcili też miejscowi salezjanie, a gdy napomnienia nie pomogły, zarządzili zbiorowe modlitwy i zbiórkę pieniędzy na mszę “za opamiętanie dla protestujących przeciwko Maryi”. – Zapomnieli – mówi mieszkaniec ulicy Noskowskiego, pnącej się po prawej stronie kościoła – o latach 60., kiedy to komunistyczna władza postanowiła im odebrać dwa budynki znajdujące się na tyłach świątyni. Wtedy większość przemyślan stanęła murem w obronie kościelnej własności, nie dopuszczając do zajęcia gmachów.
Ojcom salezjanom wtórował z ambony proboszcz zbudowanego wspólnym wysiłkiem mieszkańców osiedla Lipowica kościoła św. Józefa, ks. Władysław Sikora. Oskarżył radę i zarząd osiedla o występowanie przeciwko Radiu Maryja, zaostrzanie konfliktu, powodowanie rozłamu pomiędzy mieszkańcami, wciąganie w spór młodzieży, a w konkluzji oświadczył, że “blokujący plac budowy masztu nie są godni przystępować do stołu bożego”.
“Nie jesteśmy przeciwnikami Radia Maryja. W wielu z nas ma ono stałych i wiernych słuchaczy, którzy wspierają je również finansowo. Nie jesteśmy również żadnym ugrupowaniem politycznym. Jednoczy nas chęć rozwiązania problemu, przed którym nas postawiono. Czujemy się wciągnięci do nieczystej gry, gdzie stawką jest zdrowie i życie nasze oraz naszych dzieci – czytamy w liście otwartym, skierowanym do wszystkich mieszkańców miasta. – Biorąc pod uwagę opinie naukowców, nie chcemy się zgodzić, by stacja nadawcza stanęła w zaplanowanym miejscu. (…) Chciano postawić nas przed faktem dokonanym. (…) Zdrowie i życie człowieka, w obronie którego stajemy, jest najwyższą wartością. Tych wartości broni również Kościół katolicki, którego częścią jesteśmy. Dlaczego więc obrzuca się nas inwektywami jak kogoś, kto czyni zło i bezprawie?”. List otwarty wydrukowała miejscowa “Gazeta Wyborcza”, “Super Nowości” i “Życie Podkarpackie”, inne gazety odmówiły udostępnienia swych łamów.
Naciskany przez opinię publiczną prezydent Sawicki poprosił wojewodę rzeszowskiego o rewizję decyzji w sprawie zatwierdzenia projektu budowy masztu. Ten odpowiedział, że nie widzi przeszkód do jej kontynuowania, skoro opinie MOŚ oraz miejskiego inspektora sanitarnego wskazują “brak negatywnego wpływu pól elektromagnetycznych i innych czynników na… pogorszenie walorów krajobrazowych”.
– A nam nie chodziło przecież o walory krajobrazowe, tylko o zdrowie nasze i naszych dzieci – tłumaczył Eugeniusz Kudelski, przewodniczący Zarządu Rady Osiedla Lipowica. – Nikt z nas nie chce umierać na raka z powodu napromieniowania. Nie mamy nic przeciwko katolickiej rozgłośni, bo wszyscy jesteśmy katolikami. Chcemy jednak, aby wieża z przekaźnikiem była ustawiona z dala od osiedla mieszkaniowego…
Mieszkańcy osiedla wysyłali dziesiątki pism do różnych instytucji, ale nie otrzymali odpowiedzi. Delegacja rady dotarła do posłów: Kazimierza Nycza i Janusza Onyszkiewicza; Nycz interweniował u przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ministra łączności, marszałka województwa podkarpackiego, prezesa NIK, w prokuraturze okręgowej. Onyszkiewicz obiecał zainteresować sprawą media centralne.

Maszt nieprzepisowy

1 sierpnia nowy prezydent Przemyśla, Marian Majka, rozpoczął urzędowanie od zapewnienia, że podejmie wszelkie kroki, aby poprawić wizerunek magistratu. Pierwszym z nich była decyzja o wznowieniu postępowania w sprawie budowy nadajnika w Lipowicy i – równoległym – przedstawienie reprezentującemu Radio Maryja, ks. Grzegorzowi Mojowi, propozycji zlokalizowania go w innym miejscu, na istniejącym już w mieście nadajniku telewizyjno-radiowym na Zniesieniu.
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienił front Zarząd Województwa Podkarpackiego i wojewoda, stając na stanowisku, że zarówno urzędnicy, którzy wydzierżawili Radiu Maryja grunt, jak i ci, którzy wydali pozwolenie na budowę masztu, naruszyli obowiązujące przepisy. Wicewojewoda podkarpacki, Marek Kuchciński, poinformował mieszkańców Lipowicy, że przy wydawaniu pozwolenia na postawienie masztu został pominięty jeden z artykułów ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska – nie poinformowano rady osiedlowej o planowanej inwestycji, szkodliwej dla środowiska lub mogącej pogorszyć jego stan. Kuchciński zapewnił protestujących już ponad miesiąc mieszkańców, że zwróci się do nowego prezydenta miasta z wnioskiem o wznowienie postępowania, dotyczącego wydania decyzji zezwalającej na budowę. Zdaniem Wiktora Stasiaka, wiceprzewodniczącego Zarządu Województwa Podkarpackiego, “w sprawie oddania w dzierżawę gruntu, na którym miał stanąć maszt radiowy, doszło do naruszenia przepisów prawnych. Zgodnie bowiem z prawem, Samodzielny Publiczny ZOZ w Przemyślu przed wydzierżawieniem majątku trwałego winien uzyskać zgodę organu, który ten zakład tworzył – w tym przypadku samorządu województwa podkarpackiego”.
Kilka dni temu mieszkańcy dzielnicy Lipowica rozwiązali społeczną wartę, która dzień i noc pilnowała placu. Wygrali. – Cała ta przepychanka – uważa Barbara Lorenc – była niepotrzebna i można jej było uniknąć, stawiając maszt parę kilometrów za miastem.
Do położonego w malowniczej okolicy, w pobliżu lasu lipowickiego kościoła przyjeżdżali ludzie z innych części miasta, z pobliskich okolic. Dziś frekwencja na niedzielnych nabożeństwach jest niska. – Wolelibyśmy – mówi jedna z mieszkanek – by ksiądz Sikora został przeniesiony do innej parafii. Nie potrafimy mu zapomnieć oszczerstw, które rzucał pod naszym adresem, zakazu przyjmowania komunii itp. Mógłby – dodaje z błyskiem w oku – wyjechać na Ukrainę lub Białoruś, głosić wśród rdzennych Polaków słowo boże. To piękna misja. Parę razy już to z ambony zapowiadał.

 

Wydanie: 2000, 39/2000

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy