Największy front w dziejach świata

Największy front w dziejach świata

PHOTO:EAST NEWS/RIA BERLIN MAJ 1945 ROSYJSCY ZOLNIERZE RUSSIAN SOLDIERS IN BERLIN, MAY 1945

II wojna światowa została rozstrzygnięta na froncie wschodnim „Z czteroletnich zmagań z III Rzeszą Związek Sowiecki wyszedł zwycięsko. Złożyło się na to, rzecz jasna, wiele przyczyn. Niewątpliwie dużą rolę odegrała ogromna przestrzeń i zasoby ludzkie, potężny przemysł, co najmniej 15 lat nieprzerwanych zbrojeń, zdeterminowany i bezwzględny reżim. Należy też podkreślić wytrwałość żołnierza rosyjskiego i jego znikome potrzeby. Poza tym Rosji dopomagali prawie wszyscy, jak kto mógł. (…) Tak więc błędy Hitlera i dostawy amerykańsko-brytyjskie były głównymi przyczynami klęski niemieckiej na Wschodzie”, napisał gen. Władysław Anders w zakończeniu książki „Klęska Hitlera w Rosji”, wydanej po raz pierwszy w 1952 r. w Londynie1. Myślą przewodnią tego dzieła – opublikowanego w szczytowej fazie pierwszego okresu zimnej wojny – jest teza, że ZSRR pokonał Niemcy hitlerowskie tylko dzięki amerykańskim i brytyjskim dostawom wojennym oraz bombardowaniu III Rzeszy przez aliantów zachodnich. W podtekście autor – znany z antykomunizmu i antysowietyzmu – sugeruje, że ZSRR można pokonać, jeśli będzie on izolowany politycznie. Nie jest bez znaczenia, że Anders pisał to w okresie wojny koreańskiej (1950-1953) – pierwszego znaczącego konfliktu zimnej wojny. Ta zimnowojenna optyka – umniejszająca rolę ZSRR w pokonaniu Niemiec hitlerowskich i w ogóle znaczenie frontu wschodniego II wojny światowej – stała się dominującą w polskiej prawicowej publicystyce historycznej po 1989 r. Wspomniana książka Andersa może jeszcze uchodzić za poważne źródło, na którym bazuje przekaz tej publicystyki. Gorzej, że środowiska skrajnie prawicowe budują narrację na temat frontu wschodniego i całej II wojny na podstawie takich autorytetów jak przywódca walońskich faszystów i kolaborant hitlerowski Léon Degrelle. Jego książki – „Front wschodni 1941-1945. Wspomnienia”, „Płonące dusze” czy „Wiek Hitlera” – zajmują poczesne miejsce w polityce wydawniczej tych środowisk. Studiując te publikacje, można odnieść wrażenie, że cofnęliśmy się do okresu zimnej wojny, by walczyć propagandowo z nieistniejącym ZSRR. Współczesna polska polityka historyczna ignoruje znaczenie frontu wschodniego dla pokonania Niemiec hitlerowskich, a więc także dla biologicznego istnienia narodu polskiego. Przejawem tego jest chociażby likwidacja po 2015 r. pod hasłem „dekomunizacji” tych pomników żołnierzy radzieckich, których nie usunięto od 1989 r. Ci żołnierze byli żołnierzami koalicji antyhitlerowskiej, w której walczyła także Polska. Wypada zatem zadać pytanie, po której ze stron walczących w II wojnie światowej staje obecna polska polityka historyczna. Poważni historycy i autorzy nie mają wątpliwości co do tego, jakie znaczenie miał front wschodni. Na przykład Norman Davies już we wstępie do książki „Europa walczy” stwierdził: „Krótko mówiąc, o wynikach wojny w znacznej mierze przesądziły wydarzenia na froncie wschodnim i takie bitwy jak Stalingrad czy Kursk”2. Plan Barbarossa Front wschodni był nie tylko największym frontem II wojny światowej, ale i największym frontem wojennym w dziejach, zarówno pod względem wielkości teatru działań, jak i zaangażowanych na nim sił. Obejmował obszary ZSRR od Morza Barentsa na północy po Morze Czarne i Kaukaz na południu. W dalszej części zmagań front wschodni objął tereny Polski, Słowacji, Rumunii, Węgier, Czech, wschodniej Austrii i Niemiec po Łabę. W inwazji państw Osi pod przewodnictwem III Rzeszy na ZSRR 22 czerwca 1941 r., będącej realizacją hitlerowskiego planu Barbarossa, wzięło udział 3,8 mln żołnierzy, w tym 3 mln niemieckich. Strona radziecka przeciwstawiła im wtedy na pierwszej linii 2,68 mln żołnierzy. Najwyższe stany liczebne siły walczące na froncie wschodnim osiągnęły w 1943 r. Po stronie Niemiec i państw satelickich walczyło wtedy 3,9 mln żołnierzy, a po radzieckiej – 6,8 mln. W 1945 r. siły niemieckie na froncie wschodnim stopniały do ok. 2 mln żołnierzy, z kolei siły walczące po stronie radzieckiej dysponowały 6,4 mln żołnierzy. W tym 334 tys. żołnierzy polskich i 60 tys. czechosłowackich, a po zmianie frontu przez Rumunię i Bułgarię w 1944 r. także 538 tys. rumuńskich i 290 tys. bułgarskich. Była to największa konfrontacja militarna w historii. Inwazja państw Osi doprowadziła do zajęcia znacznych obszarów europejskiej części ZSRR i ogromnych strat po stronie radzieckiej. Początkowe klęski Armii Czerwonej (czerwiec-październik 1941 r.) wynikały z zastosowanej przez agresorów strategii wojny błyskawicznej (Blitzkrieg), braku doświadczenia nowej kadry dowódczej, która zastąpiła 70%

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 19/2020, 2020

Kategorie: Historia