Nikt nie wygra z oporem społecznym

Nikt nie wygra z oporem społecznym

Obecni politycy lekceważą wielkie ruchy społeczne. To błąd i za ten błąd zapłacą Rozmowa z prof. Karolem Modzelewskim Panie profesorze, chodzi pan na manifestacje organizowane przez Komitet Obrony Demokracji, stał się pan uczestnikiem działań antyrządowych. – Na pierwszej nie byłem, widziałem ją w telewizji. Bardzo mi się spodobała. Był pan na drugiej. – Zadecydowały o tym dwa impulsy. Po pierwsze, prezes Kaczyński, który oznajmił, że ci, którym się nie podobają „dobre zmiany” przeprowadzane aktualnie przez PiS – poczynając od Trybunału Konstytucyjnego, poprzez media, sądy powszechne, na komisjach wyborczych pewnie kończąc – to Polacy gorszego sortu. A po drugie, patrząc na pierwszą demonstrację, zobaczyłem, że pod wpływem działań prezesa odradza się w Polsce autentyczny ruch społeczny. Bo to było widać. Nawet nie tyle po liczebności, ile po tym, co mówili i jak mówili zwykli uczestnicy manifestacji. Po prostu zobaczyłem coś, czego nie widziałem od wielu lat, tzn. autentyczne dążenie tych ludzi, żeby stanowić o sobie, o swoim środowisku i o Polsce. Coś takiego widziałem tylko w pierwszej Solidarności. I to było dla mnie jak pobudka. Bunt sierot od macochy Przecież nie jest pan zaskoczony, że PiS wygrało wybory i postępuje tak, jak postępuje. Wielokrotnie pan mówił, że tak właśnie będzie. – Wygranie wyborów przez PiS nie jest zaskoczeniem, ponieważ na to, od samego początku, ciężko pracowała III Rzeczpospolita, zagospodarowując wolność w ten sposób, że całkowicie zgubiła równość i braterstwo. Wolna Polska stała się nie matką, ale macochą – takie poczucie mają ludzie zdegradowani, wykluczeni czy tacy, którzy czują się, jak obecnie młodzi, zawiedzeni. Jeżeli wywołuje się takie wrażenie, a potem jeszcze mówi w kampanii wyborczej, że jest świetnie, bo mamy świetne statystyki… …to wkurza się wszystkich dookoła. – I co się dziwić, że jak o tych dobrych statystykach usłyszeli młodzi ludzie, których nie stać na kredyt mieszkaniowy, na nic, którzy nie widzą przed sobą żadnej przyszłości, bo nawet nie wiedzą, co jutro będą robić i z czego będą żyć, pracując na śmieciówkach, a tak pracuje 70% z nich, to zamiast głosować na prezydenta Komorowskiego, polecieli głosować na Kukiza albo Dudę? Naprawdę trzeba ślepoty, żeby tego nie pojmować. PiS wzięło władzę, mając poparcie społeczne. – Oczywiście. Wzięło władzę, mając poparcie sierot po likwidowanym wielkim przemyśle pozostawionych przez III RP, Polskę liberalną, trwale za burtą jej modernizacji. Ich i ich potomstwa. Ich dzieci już dorosły, już nie pamiętają, o co chodzi, co obiecywała Solidarność, a co dostały, ale wiedzą, że należą do wykluczonych. Że są po cienistej, a nie po słonecznej stronie naszej wolności. Ci ludzie już od dawna głosują na PiS. Bo nie było dla nich żadnej oferty. Jak my byśmy uważali – naturalnej, tzn. lewicowej. Ponieważ nie było w Polsce lewicy. SLD nie zdał egzaminu jako lewica? – Blair i Schröder, jak się mówi w Anglii, to największy sukces Margaret Thatcher. Na nich zaś wzorowali się liderzy SLD i taki był skutek. Był w tamtych czasach nurt chóralnego myślenia. A niedobrze jest myśleć chóralnie. Nadejdą procesy pokazowe PiS bierze instytucje jedną po drugiej, ale dlaczego postępuje tak nieporadnie? Denerwując wszystkich i robiąc sobie wrogów? – To pytanie do Kaczyńskiego. Myślę, że jest w tym arogancja władzy, która ma większość sejmową, co traktuje zupełnie bezpodstawnie jak większość narodu. Tymczasem większość sejmową dało PiS 38% ważnie oddanych głosów, czyli to jest mniejszość ważnie oddanych głosów, a tym bardziej mniejszość narodu. Ale PiS ma większość w Sejmie. – I uważa, że może wszystko, co byłoby prawdą, gdyby nie było oporu społecznego. On zaś się pojawia i być może pisowcy nie wszystko będą mogli. A ponieważ uważali, że na razie wszystko będą mogli, chcieli to zrobić szturmem, na samym początku. To logiczne! Jeśli chce się przebudować demokrację na państwo, w którym władza rządzi samowolnie, czyli autorytarnie, mając do tego odpowiednie instrumenty, czyli chce się zbudować państwo policyjne, to w momencie, kiedy poparcie się zmaterializowało, trzeba działać szybko. Stąd ta bezceremonialność, ostentacyjne nieprzestrzeganie prawa konstytucyjnego, bo tak trzeba to nazwać – że mamy do czynienia z ostentacyjnym nieprzestrzeganiem ustawy zasadniczej przez partię władzy. Myślę, że mój dawny kolega Jarosław Kaczyński nie bardzo tym się przejmuje, przynajmniej na razie, bo nieprędko będziemy mieli wybory.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 02/2016, 2016

Kategorie: Wywiady