Odbudowa państwa prawa

Odbudowa państwa prawa

Na polski wymiar sprawiedliwości w ciągu ostatnich ośmiu lat spadło jak na biblijny Egipt co najmniej kilka plag. Egipt i tak był w nieco lepszej sytuacji, bo te plagi spadały na niego po kolei. Na nasz wymiar sprawiedliwości spadły wszystkie naraz. I nie był to wyraz bożego gniewu, tylko próba PiS podporządkowania sobie trzeciej władzy.

Pierwsza plaga to stan Trybunału Konstytucyjnego. Zaraz na początku swojego urzędowania prezydent nie odebrał ślubowania od trzech prawidłowo wybranych sędziów. Na ich miejsce zdominowany przez PiS parlament wybrał sędziów dublerów, których ochoczo dokooptowano do starego jeszcze składu Trybunału. Później rząd, wbrew konstytucji i elementarnej kulturze prawnej, uznał, że jest instancją nadrzędną nad Trybunałem Konstytucyjnym, ma prawo oceniać jego orzeczenia, a jak mu się nie spodobają, to nie będzie ich drukował ani tym bardziej uznawał. W uzasadnieniu tego kuriozalnego stanowiska szczególnie wyróżniła się minister Beata Kempa. Teraz eurodeputowana, która zasłynęła m.in. tym, że nie wiedziała, jaki kierunek studiów skończyła. Sądziła, że prawo, a to była administracja. Taki drobiazg. Jak pani Kempa zna się na administracji, nie wiem; to, że nie ma pojęcia o prawie, udowadniała raz po raz.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 7/2024, którego elektroniczna wersja jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty

Wydanie: 07/2024, 2024

Kategorie: Felietony, Jan Widacki

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy