Potomkowie szmalcowników doszli do głosu

Potomkowie szmalcowników doszli do głosu

Kolejny raz PiS przelicytowało ultrasów z prawej strony. Ze strachu przed powstaniem polskiego Jobbiku tak rozhuśtano nastroje, że na pytanie o antysemityzm w Polsce nie da się już odpowiedzieć lekceważąco. Że to tylko jakiś margines. To, co się stało, jest przekroczeniem granicy, która powinna być zamknięta. Prezydent Duda posłuchał żądań narodowców, antysemitów i rasistów. „Zdjął jarmułkę” i podpisał nowelizację ustawy o IPN. Odsuwa to trochę moment, kiedy zjednoczeni i upasieni polityką umizgów, cichych sojuszy i nieformalnego poparcia ultrasi skoczą PiS do gardła. Jako za mało wyrazistej reprezentacji prawdziwych Polaków, zbyt potulnej wobec licznych wrogów Polski, z Żydami na czele. Przez tyle lat upychano pod podłogą i na strychach tragiczną prawdę o tym, jak to było między Polakami a Żydami w czasie wojny i tuż po niej. Jawnych antysemitów, których nie brakuje, trzymano w dużej odległości od realnej polityki. Ale to się skończyło. Już nie kryją się z poglądami i coraz butniej głoszą stare tezy. Bo w gruncie rzeczy obecna retoryka niewiele się różni od tej z lat 30. i czasów okupacji. Prawica ciągle mówi o potomkach. Dzieciach takich czy innych. Teraz będą mogli mówić o sobie. Przyszedł moment, gdy do głosu dorwali się potomkowie szmalcowników i donosicieli. I morderców. Bo spór o morderców może dotyczyć tylko skali. Czy Żydów zamordowanych przez Polaków było minimum 30 tys.? Czy, tak jak piszą inni badacze, tych ofiar było ponad 150 tys.? Podpisanie przez prezydenta Dudę, prawnika przecież, oczywistego bubla nie jest w jego przypadku niczym nowym. Ale jeśli PiS tak chce dotrwać do wyborów, będzie musiało jeszcze wiele razy pójść pod rękę z okrążającą je skrajną prawicą. Co znaczy, że będzie musiało przełknąć jeszcze większe obrzydlistwa niż Duda. Dla doraźnego zysku politycznego dopuszczono do głosu ludzi, za których można tylko się wstydzić. To, że poparcie dla PiS z tego powodu wzrosło, jest dla nas jako kraju i społeczeństwa wydarzeniem najgorszym z możliwych. Potwierdzeniem tego, o czym myśleliśmy, że jest już niemożliwe. Niestety, te nastroje potwierdzają tylko, że sami się oszukujemy. Bo nie przepracowaliśmy uczciwie, do bólu, jako społeczeństwo w rodzinach, szkołach i kościołach tego, co naprawdę było między Polakami i Żydami. Mamy więc ogromny problem. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 07/2018, 2018

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański