Sinusoida polityki Trumpa wobec Chin

Sinusoida polityki Trumpa wobec Chin

File photo taken in November 2017 shows U.S. President Donald Trump (R) and Chinese President Xi Jinping attending a welcome ceremony in Beijing. Trump announced tariffs on $60 billion of imports from China on March 22, 2018, in response to what he sees as China's unfair trade and investment practices. (Kyodo) ==Kyodo

Zainicjowana przez Trumpa wojna handlowa tylko umocni chińską gospodarkę Gdyby przedstawić politykę Donalda Trumpa wobec Chin z ostatnich dwóch lat w postaci wykresu, miałby on kształt sinusoidy. Polityka ta była tak zmienna, jak zmienny i nieprzewidywalny jest sam prezydent. W trakcie kampanii wyborczej 2015-2016 Trump atakował Chiny i krytykował przedsiębiorstwa amerykańskie, które w poszukiwaniu taniej siły roboczej przeniosły tam swoje zakłady. Zapowiadał, że jeśli wygra wybory prezydenckie, zobowiąże firmy amerykańskie do powrotu do Stanów Zjednoczonych. „Chiny – mówił wówczas – przejmują nasze stanowiska pracy i nasze pieniądze”. Proponował wprowadzić cła zaporowe w wysokości 45% na importowane towary chińskie, by chronić rynek amerykański przed ich zalewem. Bardzo dobra chemia i bardzo wysoki deficyt Kiedy jednak w styczniu 2017 r. zasiadł na fotelu prezydenta, znacznie zmiękczył stanowisko wobec Chin i chińskiej polityki. Po rozmowie telefonicznej z prezydentem Xi Jinpingiem określił swoje stosunki z nim jako przykład „bardzo dobrej chemii”. W czasie spotkania obu prezydentów w kwietniu 2017 r. na Florydzie Xi Jinping zaznaczył, że jego kraj oczekuje stabilizacji stosunków gospodarczych z USA i uniknięcia wojny handlowej w postaci nałożenia ceł na towary chińskie. Trump skarżył się na ogromny deficyt handlowy, jaki Stany Zjednoczone mają z Chinami, i krytykował Państwo Środka za nieuczciwe manipulowanie kursem swojej waluty, a także rozbudowę baz na wyspach Morza Południowochińskiego. Będąc z wizytą w Pekinie w listopadzie 2017 r., Trump starał się pozyskać Chiny jako partnera gospodarczego i sojusznika w naciskach na Koreę Północną. W związku z tym unikał krytycznych uwag na temat chińskiej polityki i mówił o potrzebie rozwijania stosunków opartych na partnerskiej współpracy. Obydwa kraje podpisały wówczas porozumienia handlowe na ogólną sumę 250 mld dol. Miesiąc później Trump w obecności grupy amerykańskich wojskowych przedstawił założenia swojej polityki zagranicznej i narodowej strategii bezpieczeństwa. Powiedział, że Chiny i Rosja stanowią wyzwanie dla „amerykańskiej siły, wpływów, interesów i próbują osłabić amerykańskie bezpieczeństwo i prosperity”. Przedstawił te kraje jako antagonistów zagrażających Stanom Zjednoczonym. Reakcja Chin była jednoznacznie krytyczna. Pekin ocenił, że nowa strategia Trumpa reprezentuje „zimnowojenną mentalność”. Polityka Trumpa po krótkim okresie ocieplenia i przyjaznych stosunków z Chinami zaczęła przybierać coraz ostrzejszy charakter. Amerykański prezydent coraz wyraźniej zmierzał do wojny handlowej i uzasadniał to ogromnym deficytem handlowym USA. W 2017 r. eksport amerykański do Chin wynosił 130 369,5 mln dol., import zaś 505 597,1 mln dol., co oznacza deficyt w wysokości 375 227,6 mln dol. Udział Stanów Zjednoczonych w eksporcie chińskim wynosił 18%, natomiast Amerykanie lokowali na rynku chińskim zaledwie 8% swojego eksportu. Wojna na cła Na początku 2018 r. Trump zdecydował się na jeszcze bardziej agresywną obronę amerykańskich interesów gospodarczych. 22 marca nałożył na towary importowane z Chin wysokie cła o łącznej wartości 60 mld dol. Było to posunięcie odwetowe za kradzież przez chińskie firmy amerykańskiej własności intelektualnej. Według prezydenta ma to uczynić Stany Zjednoczone „silniejszym i bogatym” państwem. Chiny oświadczyły, że nie chcą wojny handlowej z USA, ale ostrzegły, że mogą podjąć środki odwetowe. Amerykańsko-chińskie rozmowy handlowe wiosną 2018 r. zakończyły się fiaskiem. W kwietniu Chiny wprowadziły zapowiedziane wcześniej cła na 128 amerykańskich produktów, m.in. samoloty, samochody, rury stalowe, wina, wieprzowinę, owoce, artykuły techniczne. Stany Zjednoczone zaś poza zwiększonymi cłami na import stali i aluminium obłożyły cłami do 25% ponad tysiąc produktów. Rząd chiński ogłosił, że na politykę celną Trumpa odpowie „w tej samej skali i z taką samą intensywnością”. Decyzje administracji Trumpa spotkały się ze sprzeciwem wielu amerykańskich instytucji gospodarczych i firm utrzymujących stosunki handlowe z Chinami. Z protestem przeciw zapowiedziom prezydenta o restrykcjach w handlu z Chinami wystąpiło 40 amerykańskich stowarzyszeń przemysłowych i handlowych, w tym Walmart, Boeing, IBM, Target i Facebook. Ostrzegały one prezydenta, że jego decyzje odbiją się negatywnie na gospodarce Stanów Zjednoczonych, a wojna handlowa między USA i Chinami, dwoma największymi potęgami gospodarczymi świata, nie będzie miała zwycięzców. W pewnym momencie w maju br. wydawało się, że USA i Chiny zgodziły

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2018, 44/2018

Kategorie: Opinie