Jak Słowianin ze Słowianinem

Jak Słowianin ze Słowianinem

19.04.2022 Jankowice . Tania z Ukrainy - uczy uchodzcow jezyka polskiego . Fot. Dominik Gajda / Agencja Wyborcza.pl

Większość uchodźców z Ukrainy uczy się już polskiego – jedni, by iść do szkoły czy pracy, drudzy, by wypełnić sobie czas Już nie 1,5 mln, ale ok. 3 mln Ukraińców mieszka wśród nas, uczy się i pracuje. Stajemy się państwem dwunarodowym. Potrafimy się dogadać „jak Słowianin ze Słowianinem”, ale coraz częściej słychać wokół polską mowę z charakterystycznym wschodnim zaśpiewem. Lipcowe ataki rosyjskich wojsk na Winnicę, Mikołajów, Odessę, Dniepr i Nikopol sprawią, że wielu uchodźców z Ukrainy przedłuży pobyt w Polsce. Dla tych, którzy będą chcieli się usamodzielnić, rozpocząć naukę lub podjąć pracę, stworzono liczne możliwości zaaklimatyzowania się u nas. Ksiądz daje przykład W sąsiadujących z Bydgoszczą Białych Błotach od pierwszych dni wojny mieszkańcy ruszyli do pomocy. Wzorem dla nich był proboszcz parafii pw. Chrystusa Dobrego Pasterza ks. dr hab. Edward Wasilewski. Ksiądz Edward na mszy w Środę Popielcową, na którą przychodzi wielu wiernych, zachęcił wątpiących, by otworzyli swoje domy dla uciekających przed wojną. Sam zaoferował cztery pokoje na plebanii. – Mieliśmy dotychczas pięć pań i kilkoro dzieci – mówi. – Trzy z nich są z nami do dziś, pozostałe już się usamodzielniły. Kolejnym zadaniem, które postawił sobie ksiądz, była organizacja lekcji języka polskiego. – W pierwszym tygodniu pobytu moich gości szlifowałem rosyjski – opowiada. – Wychowałem się na wschodzie Polski, w okolicach Terespola, przy granicy z ówczesnym Związkiem Radzieckim. Biegle władałem tym językiem w dzieciństwie, teraz trzeba było sobie wszystko przypomnieć. Ale panie próbowały mówić ze mną po polsku, to one chciały się uczyć ode mnie. Szkółkę polskiego udało się otworzyć na początku kwietnia. W sali parafialnej spotykały się dwie grupy po 30 osób. Lekcje odbywały się codziennie od poniedziałku do piątku. Po miesiącu część osób zrezygnowała. Jedni znaleźli pracę i nie mieli dość czasu na naukę języka, drudzy pojechali dalej. – Nauczycieli szukałem też, ogłaszając podczas mszy nabór chętnych – wyjaśnia ksiądz. – Nasze przedsięwzięcie pilotowała pani doktor języka rosyjskiego z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, poza tym mieliśmy panie polonistki, nauczycielkę historii, zgłosił się również emerytowany dyrektor szkoły, nauczyciel rosyjskiego, i studentka stażystka. Każde z nich pracowało raz w tygodniu. Pomagałem i ja, jeśli któryś nauczyciel był nieobecny. – Ksiądz Edward to święty człowiek – mówi Mariana Maleniuk z Kijowa, która mieszka na plebanii od ponad czterech miesięcy. Przyjechała z siostrą i jej dziećmi na tydzień czy dwa, do kolegi szwagra. Z Bydgoszczy kobiety trafiły do Białych Błot. – Na plebanii czujemy się wspaniale, jest bezpiecznie i komfortowo, ciepło i smacznie. Mimo planów rychłego powrotu do Ukrainy Mariana chętnie brała udział w lekcjach polskiego i bardzo wysoko je ocenia. – Mieliśmy sześciu nauczycieli, kobiety i mężczyzn, starsze i młodsze osoby. Każdy miał swój styl nauczania. Uczyliśmy się z jednego podręcznika, ksiądz drukował nam materiały do każdej lekcji. Mariana wychowała się w obwodzie lwowskim, jest osłuchana z polskim. Mówi z silnym ukraińskim zaśpiewem. – U was akcent pada w środku słowa, u nas na końcu. Nauczycielki wiele razy nas poprawiały. Jest dużo podobnych słów w naszych językach, ale są i takie jak październik, który bardzo dobrze sobie zapamiętałam – śmieje się, łamiąc język na wymowie tego słowa. – My nazywamy ten miesiąc жовтень. Mariana z wykształcenia jest muzykiem, przed wojną pracowała jako dyrygentka chóru dziecięcego. W sierpniu kończy się jej urlop bezpłatny. Jeśli pracodawca nie zaproponuje zajęć online, będzie musiała wracać. W Polsce czuje się świetnie, ale mówi, że ich życie jest w Ukrainie. Siostra mieszka w pobliżu rafinerii, która jest ważnym celem strategicznym. Z tego powodu być może się rozdzielą, Mariana wróci, siostra zostanie tu dłużej. Pani Małgorzata Kunkowska jest nauczycielką historii i wiedzy o społeczeństwie w V LO w Bydgoszczy. Mieszka w gminie Białe Błota, o szkółce polskiego dowiedziała się z ogłoszeń parafialnych. Zgłosiła się do pomocy. – Starałam się przede wszystkim sprawić, by uczestnicy kursu się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2022, 31/2022

Kategorie: Kraj