Straszyk na blokowisku

Straszyk na blokowisku

To był dzień, w którym moja wydawczyni Ania Matysiak przysłała mi Poczteksem pomarańcze. Szłam po nie bardzo wcześnie, bo wybierałam się do Gliwic, gdzie miałam przeprowadzić lekcję na temat po.pol. (poezji polskiej). Pomarańcze były brzydkie i miały być brzydkie. Taki był na nie pomysł. Kiedy w pociągu jadłam jedną z nich – gapił się na mnie biały york. Jego pani była stateczna, za to on – gwałtowny jak wiewiórka – ugniatał łapkami haftowany obrus, którym stateczna pani przykryła swoje kolana. Naprzeciwko mnie czerwony chłopiec gasił i zapalał różdżką lampkę podpisaną „Harry Potter”. Takie rzeczy, a nawet nie ruszyłam się ze Śląska. Lampka migała, pies ugniatał. Oparłam głowę o szybę. Gdzieś na wysokości Opola w szerokie koryto Odry na chwilę wlało się słońce.

Bardzo lubię Gliwice. Znam i cenię tamtejsze lokale, umiem trafić mniej więcej wszędzie, szanuję płynącą przez miasto rzekę i piękny park Chopina. Oprócz randomowego zwiedzania targowisk i podwórek zawsze staram się zobaczyć coś jeszcze: najchętniej atrakcje dla dzieci, schowane gdzieś w bocznych uliczkach, na tych mniej reprezentacyjnych placach. Gabinety luster, muzea iluzji, krzywe domy, podróże plastikowym łabędziem po sadzawce, wszystko to, na co reaguje się pogardliwym uśmieszkiem. A przecież tam jest najfajniej, bo właśnie te miejsca są jednocześnie zabawne i smutne, jak pogryziona przez psa gumowa świnka. Z tą myślą udałam się do gliwickiej palmiarni, która znajduje się na skraju parku Chopina. Podłogę wyłożono kaflami, ściany miały dziwny kolor, a w powietrzu unosił się ciężki, wilgotny zapach. Basen – pomyślałam i wyobraziłam sobie kilka palm w donicach wokół „leniwej rzeki”, którą spływają brzuchaci ojcowie. Na zewnątrz robiło się ciemno i chłodno, kupiłam bilet. Wchodzę do palmiarni.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 9/2024, którego elektroniczna wersja jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty

 

Tagi: Gliwice, rośliny

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy