Tag "Emmanuel Macron"
Autorytaryzm w tunelu próżniowym
Na kongresie PiS prezes jako promieniejący władzą przywódca – więc to raczej plotki o jego ciężkiej chorobie, plotki życzeniowe – rozdający pochwały i kuksańce ze szczególną charyzmą. Podobną ma ojciec dyrektor. Jakże blady był przy nim Grzegorz Schetyna na Radzie Krajowej PO i co z tego, że miał rację. Nie ma tej iskry bożej, którą ma Tusk. Mamy potwierdzenie bez owijania w bawełnę, że Kaczyński ma w planach stworzenie nowego modelu Polaka – będzie to Polak podrasowany, ujednolicony, konserwatywny, narodowy i katolik. Ci, którzy są poza
Macron: Więcej wizji, mniej śrubokrętów
Prezydent Francji obiecuje reformy, które mają zdyscyplinować państwa unijne Latem 2014 r. w biurze berlińskiego profesora Henrika Enderleina zadzwonił telefon. Do znanego ekonomisty dobijał się jego francuski kolega po fachu Jean Pisani-Ferry. – Henriku, czy możecie zatrudnić na waszej uczelni byłego doradcę François Hollande’a? Nazywa się Macron i jest znakomitym ekonomistą. Być może go znasz. Zdolny, ale trochę niepokorny. Pokłócił się z prezydentem i teraz szuka pracy – mówił Francuz. Enderlein
Pierwsze batalie Jowisza
Emmanuel Macron oczarował rodaków, ale czy spełni ich oczekiwania? Po kolejnym zwycięstwie Emmanuela Macrona europejskie media znów prześcigają się w superlatywach. 18 czerwca jego ruch La République En Marche! (LREM) i sprzymierzona z nim partia MoDem (Ruch Demokratyczny) zwyciężyły w drugiej turze wyborów, zdobywając 350 miejsc w 577-osobowym parlamencie. To daje im wygodną, absolutną większość. „Prezydent jest cudownym dzieckiem! Naród odesłał prawie wszystkich posłów do domu!”, cieszył się Patrick Klugman na łamach lewicowego dziennika
Francja – wszyscy wygrali
Obóz reakcji, zmarginalizowany po II wojnie światowej i po wojnie algierskiej, wrócił na dobre Marks twierdził kiedyś, że Francuzi są narodem politycznym, tak jak Anglicy ekonomicznym, a Niemcy filozoficznym. Od rewolucji 1789 r. do Maja ‘68 Francji udawało się eksportować swoje idee i karmić światową opinię publiczną własną polityczną wyobraźnią. Do tego ciąg politycznych zbiegów okoliczności i nieśmiertelna geopolityka uczyniły tegoroczne wybory prezydenckie we Francji wydarzeniem światowej wagi. Na pozór ostatnie wybory potwierdziły kartezjański podział – jasny
O co gra Francja?
Wybory nie zjednoczą Francji rozbitej przez neoliberalizm na dwa wrogie społeczeństwa Postawmy sobie dwa podstawowe pytania. Po pierwsze, co jest do wygrania w wyborach francuskich? Po drugie, czy wybory we Francji są w pełni demokratyczne, a więc czy o ich wyniku rozstrzygają niezależnie i samodzielnie wyborcy, czy może przesądza zmasowany nacisk sondaży, rankingów, ustawianych medialnych walk wizerunkowych i perswazji telewizji, jakim poddany zostaje odosobniony, bezbronny wyborca? Kandydat z nicości Tradycyjne media głównego nurtu już wybrały. Dla nich zwycięzcą od początku był
Zmierzch wytrawnych weteranów
Przed wyborami prezydenckimi warto się zastanowić, co tak naprawdę poruszyło sceną polityczną Francji W sklepiku z pamiątkami przy francuskim parlamencie można kupić rozmaite akcesoria w barwach flagi, w tym sprzęty kuchenne oraz talerze, szklanki i filiżanki. Uwadze turysty nie mogą także umknąć rękawice kuchenne: czerwoną zdobi napis gauche (lewa), a na niebieskiej pyszni się droite (prawa). Geneza uznanego w świecie polityki podziału na lewicę i prawicę sięga rewolucji francuskiej. To Paryż ruszył z posad bryłę świata, uruchamiając
Kandydat zdolniacha
Emmanuel Macron ma spore szanse zatrzymać frontalny atak Marine Le Pen Istotnym atutem porywającego ostatnio coraz liczniejsze tłumy Emmanuela Macrona jest nie tyle jego program polityczny, ile prosta, choć trudna do zlekceważenia wizja, która łatwo przenika do mediów. Głównym jego celem jest zacne, choć mgliste hasło „odnowienia Francji”. Centrolewicowy kandydat na prezydenta pragnie właściwie tego samego co jego konkurentka Marine Le Pen, liderka ultraprawicowego Frontu Narodowego –









