Tag "Jarosław Kaczyński"

Powrót na stronę główną
Felietony Jan Widacki

Rekonstrukcja, rechrystianizacja

Na razie parafiankę w niezgrabnych garsonkach ozdobionych odpustowymi broszkami, Beatę Szydło, zastąpił bankier Mateusz Morawiecki. W dobrych garniturach i dobrze dobranych krawatach. Z jedną uwagą. Do Brukseli nasz elegant pojechał w trochę za ciasnej chyba marynarce. Twarz bez wyrazu i monotonny, miaukliwy głos, którym wypowiadane były puste frazesy („Polki i Polacy przez osiem ostatnich lat” itd.), zastąpiła, inteligentna twarz o wykrzywionych nieco cynicznym uśmieszkiem ustach, które sprawnie wypowiadają słowa po polsku, angielsku i bodaj niemiecku. Wedle

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Sylwetki

Czasami krzyczę

Teresa Torańska lubiła autoryzację rozmów z politykami, bo jak na dłoni widziała, co chcieli przed nią ukryć albo gdzie konfabulowali Zapytana w Radiu TOK FM, czy wali pięścią w stół, kiedy rozmówca chce coś wykreślić, odpowiedziała Tochmanowi: „Nie, ale czasami krzyczę”. Do legendy przeszła jej autoryzacja wywiadu z gen. Jaruzelskim. Koledzy w „Gazecie” podsłuchali, jak mówi do niego przez telefon: „Co? Dygocik, panie generale? Dygocik?”. W jej archiwum widziałem wiele kolejnych wersji wywiadu z Jaruzelskim, na każdej kolejnej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Sylwetki

Jareczek

W rozmowie z Teresą Torańską widać, że Kaczyński cały utkany jest z małych zadr, że jest małostkowy, pamiętliwy, wytacza mniejsze i większe zemsty Była rocznica katastrofy smoleńskiej. Na jednym ze spotkań, zupełnie przez przypadek, Teresa siedziała naprzeciw Jarosława Kaczyńskiego. Mówiła, że cały czas patrzyli sobie w oczy. Nie odrywając od siebie wzroku. Pytanie, kto patrzył jak kobra, a kto jak ofiara. Pomyślała, że po spotkaniu podejdzie. Ale nie podeszła. Wyszedł w otoczeniu licznej obstawy. Kiedy pracuję nad książką, poniżony i zbuntowany

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Dlaczego taka decyzja?

Mateusz Morawiecki, bankowiec i milioner, to dla działaczy PiS obca osoba Temat „rekonstrukcji rządu” do debaty publicznej wrzucony został dwa-trzy miesiące temu. Początkowo w PiS tłumaczono to koniecznością podsumowania dwóch lat pracy rządu, no i wymiany najsłabszych ogniw. W kuluarach rozpuszczano informacje, że wymiana będzie niewielka. Rząd jest popularny, więc dotknie ona dwóch-trzech ministrów. Potem pojawiła się informacja, że „rekonstrukcja” będzie faktyczną wymianą premiera, a fotel szefa rządu obejmie Jarosław Kaczyński. Że

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Wierzę w mądrość Jarosława Kaczyńskiego

Wierzę w mądrość Jarosława Kaczyńskiego. I to mówię ja, Szydło, Beata Szydło. Ja, która wciąż wierzę, że jestem premierem i że nim, czy nią, byłam. Wierzę, że byłam, wciąż jestem. Janek Szyszko mógł pojechać do tego Franciszka, tak jakby wierzył, że to akurat ten ksiądz uratuje mu stołek, pieniek rządowy. Niech wierzy. Każdy wierzy. Ja wierzę w mądrość Jarosława Kaczyńskiego i konsekwentnie w brak mądrości pozostałych. Co tu tłumaczyć – jestem, gdzie jestem, a gdzie nigdy bym nie była, gdybym nie wierzyła w mądrość Jarosława Kaczyńskiego. Więc chyba

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Pisowskie ostatki

Gdyby Adam Nawałka miał w drużynie tylu nieudaczników, na dodatek tak skłóconych jak ekipa, która dziś rządzi w Polsce, to mistrzostwa świata piłkarze oglądaliby w telewizji. Na szczęście jest dobry trener i zgrana drużyna. Jest więc sukces. Gorzej z tą drugą drużyną. Tą, która od dwóch lat chwali się, że jest niezwykle zgrana. I że da radę. Trzeba wielkiej bezczelności i małego realizmu, żeby obecny rząd nazywać biało-czerwoną drużyną. Nie widziałem jeszcze drużyny, w której tylu zawodników chciałoby się pozagryzać. Ani trenera, który robi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Pornografia

To, co się dzieje w Polsce, to wielki triumf zła, niekoniecznie nad dobrem, ale nad normalnością, w ramach której były różne patologie. Spektakl jest świetnie widoczny dzięki prywatnym mediom, jeszcze wolnym. I zawsze w takiej sytuacji zaskakuje, jak wiele ludzkich płazów wypełzło ze szczelin. I jak liczni ludzie, którzy byliby przyzwoici w normalnych warunkach, idą na żałosne kompromisy, będące zaskoczeniem dla nich samych. By nie bolało, racjonalizują swój akces do dobrej zmiany i zaczynają wierzyć w „prawdy”, które ona podaje.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Bronisław Łagowski Felietony

Bez zakończenia

Jarosław Kaczyński już drugi raz rządzi Polską, a ja nie wiem, co sądzić o jego walorach umysłowych i moralnych. Ma talent przywódczy, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Talent przywódczy w ustroju nieco zepsutej demokracji, jaka dziś panuje, to nie jest cecha jednoznacznie pozytywna. Prezes od zawsze był ulubieńcem dziennikarzy, napisali o nim bezmiar artykułów i sporą bibliotekę książek. Jak to zwykle bywa z dziennikarszczyzną, wszystko to jest beznadziejnie powierzchowne, zarówno w pochwałach, jak w naganach. Dał się też Kaczyński poznać

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Hodowanie potwora

Piszę te słowa dzień po obchodach 11 Listopada, zanim ukażą się w druku, wydarzenia przejdą już do historii, a temat zostanie wygadany do dna. Smutne to dno. Marsz narodowców pachniał faszyzmem. Już sama uniformizacja, jednakowe sztandary, race i hasła. Hasło główne: „My chcemy Boga”, jakby Boga u nas nie był dostatek, tylko z przestrzeganiem przykazań bieda. I było oczywiste, że Bóg jest Polakiem, nie jest dobry, kocha tylko Polaków, nie mówi nam: kochaj bliźniego swego jak siebie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Jarek premierem – planszówka

Przedstawiamy Państwu popularną, ale nie populistyczną, grę planszową, przeznaczoną dla całej rodziny (nie musimy chyba dodawać, że zbudowanej i trwającej wedle tradycyjnego, staropolskiego modelu: ociec, matka, dziatki, ewentualnie dziadki). W ostateczności można grać w ferie ze znajomymi, kiedy dziatek nie ma w domu. Jest idealna do grania w jesienno-zimowe wieczory. Po Nowym Roku nie wykluczamy aktualizacji, na życzenie dosłane zostaną dodatkowe zadania i wątki. Gra jest prosta, nie wymaga żadnego przygotowania ani doświadczeń. Można nawet powiedzieć, że niejakie kompetencje,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.