Tag "Tomasz Miłkowski"

Powrót na stronę główną
Kultura

Zatrzęsienie premier

Nowy sezon teatralny, czyli Rosjanie i Anglosasi górą Na afiszu rządzić będą Rosjanie i Anglosasi. Nowych polskich sztuk niewiele, m.in. Macieja Wojtyszki „Dowód na istnienie drugiego” w Teatrze Narodowym – i to dopiero w marcu przyszłego roku. Szekspira jak na lekarstwo. Ale premier zatrzęsienie. Czy znowu padnie rekord ich liczby, nie wiadomo. Właśnie ukazał się kolejny tom nieocenionej serii Instytutu Teatralnego „Teatr w Polsce”, będący dokumentacją sezonu 2011/2012. Opasła księga pod redakcją Doroty Buchwald daje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Bogaty biedateatr

Reżyserskie wzloty i potknięcia, kontrowersje, jurorskie pomyłki i aktorskie objawienia, czyli najciekawsze wydarzenia sezonu teatralnego 2012/2013 Teatr ma się (finansowo) gorzej – jak wszyscy. A to oznacza, że przestawia tory poszukiwań repertuarowych na małe formy: monodramy i spektakle kameralne, które wymagają mniejszego nakładu kosztów. W spektaklach jednoosobowych pojawiło się sporo „debiutantów”, w tym Barbara Wysocka, Marian Opania, Jacek Poniedziałek, albo rzadkich gości, takich jak Katarzyna Figura. Sezon otworzyła potęga w świecie monodramu,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Urodzony aktor – rozmowa z Piotrem Fronczewskim

Nie wiem, czy aktorstwa można nauczyć. Prawdopodobnie nie „Nigdy nie miałem »roli marzenia«, a więc nikomu nigdy niczego nie zazdrościłem. Naprawdę. Moje zainteresowania biegną w kierunku maksymalnego drążenia tego wszystkiego, co człowiek jest w stanie stworzyć i czym jest w istocie. Jestem chyba kameralistą. Bierze się to prawdopodobnie z mojej dosyć wstydliwej natury. Chciałbym po prostu, żeby to, co robię, było ważne, potrzebne, istotne, jeśli trzeba – także zabawne, jednym słowem, pełne. Być może to da się wyrazić poprzez

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Warszawskie Spotkania Teatralne po liftingu

Mimo nadziei przeciwników nowej dyrekcji Teatru Dramatycznego katastrofy nie było Spośród 14 spektakli 33. Warszawskich Spotkań Teatralnych obejrzałem (prawie) połowę – jednak nie wskutek świadomej selekcji, ale innych okoliczności, które sprawiły, że druga część WST mnie ominęła. Mam więc za sobą „Naszą klasę” z węgierskiego Teatru im. Katony, „Pieśni Leara” Teatru Pieśń Kozła, „Wiśniowy sad” z Bydgoszczy, „Filokteta” z Teatru Polskiego we Wrocławiu, „Pawia królowej” ze Starego i „Komedię obozową” z Legnicy. To za mało, aby

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

W teatrze nie ma zmiłuj – rozmowa z Krzysztofem Gosztyłą

Nie ma innej metody, niż budzić się, wstawać i ćwiczyć, ćwiczyć Krzysztof Gosztyła – (ur. w 1956 r.) polski aktor filmowy, teatralny i dubbingowy. Od dziecka występował w filmach, a zaczął od serialu „Do przerwy 0:1”. W pierwszej połowie lat 70. studiował w państwowej wyższej szkole muzycznej. Ostatnio można go zobaczyć w spektaklu „Siła przyzwyczajenia” w warszawskim Ateneum. Jest również popularnym lektorem audiobooków. Rozmawia Tomasz Miłkowski W holu Ateneum wisi afisz zapowiadający 700. spektakl „Kolacji dla

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Samotnicy rosną w siłę

Kryzys sprzyja teatrowi jednego aktora – koszty monodramu są znacznie niższe niż spektaklu z dużą obsadą Po raz 46. na Wrocławskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora, a po raz 41. podczas konkursu w ramach Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Jednego Aktora we Wrocławiu spotkali się teatralni samotnicy. Festiwal odbywał się tym razem w murach powiększonej i gruntownie przebudowanej, dzięki wsparciu Unii Europejskiej, Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, wrocławskiej filii szkoły krakowskiej. Odbywał się tylko (albo aż)

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Sztama z dziadkami

Piknik, wystawy, spektakle i projekcje szykuje stolica na Europejski Rok Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej Dla bohatera „Rodziny Połanieckich”, ale i dla Henryka Sienkiewicza kobieta trzydziestoparoletnia była właściwie staruszką. Mniej więcej pół wieku temu cenzus starczy przesunął się w okolice pięćdziesiątki. Simone de Beauvoir odnotowywała wówczas: „Zadrżałam, kiedy miałam 50 lat i pewna amerykańska studentka przekazała mi słowa swojej koleżanki: »Przestań, Simone de Beauvoir to staruszka!«”. W tym samym czasie w Warszawie mówiło

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Świata i tak nie zmienisz

Koniec historii – w Narodowym to diagnoza stanu ducha współczesnej młodej inteligencji „Pożegnania” Stanisława Dygata kończą się, jak na romans przystało: główni bohaterowie, Paweł, młodzieniec z inteligenckiego domu, i Lidka, była fordanserka, a teraz hrabina, oboje po dawnej platonicznej przygodzie, stają przed szansą zbudowania wspólnego jutra. Dygat kończy więc powieść ironicznie, buntownik bez przyszłości wybiera bezpieczne życie. Ten, który w proteście przeciw uładzonemu życiu (gdzie przestrzega się złotej zasady: „Świata nie zmienisz”) ucieka

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Młodzi pchają się do aktorstwa – rozmowa z Andrzejem Strzeleckim

W tym zawodzie jest ciągle jakaś obietnica. Czego? Fajnego, łatwego życia Andrzej Strzelecki – (ur. w 1952 r.) reżyser, aktor teatralny i filmowy, satyryk, nauczyciel akademicki, profesor sztuk teatralnych. Rektor Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza. Po studiach związany z Teatrem Rozmaitości, potem przez 10 lat kierował Teatrem Rampa. Do legendy przeszedł jego spektakl muzyczny w Teatrze Ateneum, „Złe zachowanie” (1984). Na początku września Teatr Telewizji przypomniał przedstawienie muzyczne Andrzeja Strzeleckiego „Warszawa”,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

W górę, w dół…

Ranking aktorów (nie tylko) warszawskich – sezon 2011/2012 Gdy obserwuję teatr naszych następców, to często jednak mi się wydaje, że teatr jest usługą dla nich samych, raczej przysługą, widz w tym teatrze sprowadzony jest do roli podglądacza – proponowanego mu ze sceny, wstydliwego, ekshibicjonistycznego aktu psychicznego. Jerzy Stuhr, „Tak sobie myślę” Motto na sezon miniony dedykuję tym, którzy mają kłopoty ze zdefiniowaniem adresata, dla którego tworzą teatr. Niedawno zmarły guru polskiego teatru, Erwin

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.