Ten wirus zniszczy wszystko

Ten wirus zniszczy wszystko

Warszawa 26.03.2020 Jakub Bierzynski - socjolog, publicysta. Prezes - dom mediowy - OMD. fot.Krzysztof Zuczkowski

Skala bezrobocia będzie jesienią gigantyczna. Nie zdajemy sobie z tego sprawy. Firmy będą padały jedna po drugiej Jakub Bierzyński – socjolog, przedsiębiorca, prezes domu mediowego OMD, publicysta ekonomiczny i polityczny. W latach 2015-2016 doradca strategiczny partii Nowoczesna, od 2018 r. doradca Roberta Biedronia i partii Wiosna. Wybory prezydenckie zostaną przełożone? Premier mówi, że nie. – Premier konfabuluje, jak zwykle. Ja to widzę tak: PiS ściga się z epidemią. Ale działania, które podejmuje, są nieskuteczne. Nie ograniczą rozprzestrzeniania się wirusa. Ogłoszona tzw. kwarantanna domowa niewiele da. Nie ma żadnych dowodów, że kraje, w których ją zastosowano, mają niższe wskaźniki zachorowalności niż te, w których jej się nie stosuje albo nie stosowało się do tej pory. Jej ogłaszanie, wielkie halo, to są działania polityczne. Po prostu – przespaliśmy moment, kiedy ten wirus do Polski dojechał. Mimo że były ostrzeżenia, nawet polskiego wywiadu, i wiadomo było, co z tym robić. Dlaczego kwarantanna domowa niewiele da? – Zastanówmy się, dlaczego kraje Azji tak dobrze sobie radzą z koronawirusem. Z bardzo prostego powodu – oni już przeżyli trzy epidemie, ta jest kolejna, w związku z tym mają opanowane procedury, wiedzą, co działa, a co nie. A w żadnym kraju azjatyckim nie zastosowano kwarantanny domowej. Oni wiedzą, że to nie działa. Dlatego, że kwarantanna jest skuteczna wtedy, kiedy dotyczy osób chorych, a nie wtedy, kiedy miesza się osoby chore ze zdrowymi. Przecież najwięcej zakażeń jest w rodzinie. Tam, gdzie mieszka się razem, dotyka, obejmuje. Te osoby nawzajem się zarażają. A potem ci zarażeni muszą wyjść – zrobić zakupy, iść do pracy, izolacja wszystkich jest niemożliwa. A co zrobiono w Azji? – Po pierwsze, zareagowano błyskawicznie. Natychmiast wprowadzono kontrolę sanitarną na granicach. Na Tajwanie np. wtedy, kiedy koronawirusa jeszcze tam nie było. Wprowadzono testy na obecność koronawirusa wśród wszystkich, którzy granicę przekraczają. A potem izolowano chorych w specjalnych ośrodkach – przeznaczono na nie hotele, sanatoria itd. Bo chorych trzeba izolować. Ale w prawdziwej kwarantannie, a nie w kwarantannie domowej. Bo prócz tego, że te dwa pojęcia mają wspólne słowo – kwarantanna – znaczą kompletnie co innego. Cała Europa postąpiła inaczej niż Azja. – Bo cała Europa okazała się nieprzygotowana do tego rodzaju epidemii. Najbardziej Włochy, które dodatkowo narażone są ze względu na specyficzny styl życia – rodzinny, wielopokoleniowy. Obcy ludzie całują się w policzki na dzień dobry. Zanim nauczyli się dystansu, upłynął miesiąc. W Polsce pod tym względem jest bezpieczniej. – Problem polega na tym, że w Polsce bardzo szybko załamie się służba zdrowia. Już przy tej niewielkiej liczbie pacjentów ledwie dycha i będzie tylko gorzej. Jest mało lekarzy, no i przede wszystkim oni nie są chronieni. Nie ma obowiązkowych testów dla personelu medycznego. A to on jest najbardziej narażony na wirusa. I on, jak wiemy z innych krajów, choruje najczęściej, ta grupa ma największy odsetek zarażeń. A ponieważ nie ma testów, to gdy jeden lekarz zachoruje, zamyka się cały oddział, szpital, laboratorium. Zamiast sprawdzić natychmiast, kto jest chory, a kto nie, chorego izolować, a resztę posłać do pracy, zamyka się wszystko. W ten sposób wyłączane są kolejne elementy systemu, który rozpada się w oczach. Na to nakłada się jeszcze jeden proces – to jest proces rozwoju epidemii. Polska idzie dokładnie według tego samego wzoru co Hiszpania, Włochy, Wielka Brytania, Szwecja… Rośnie liczba zarażonych, system staje się niewydolny i zaraz się rozsypie. Wszystko uratuje ofiarność Polaków. – Owszem, jest pewna dynamika nastrojów społecznych, którymi zresztą PiS wspaniale kieruje. To naturalne, że w pierwszej fazie wszyscy okazujemy sobie solidarność. Dominuje poczucie wspólnoty, że jesteśmy Polakami, itd. PiS to wykorzystuje. Profesjonalnie robiona propaganda! Trafiające w punkt hasła! „LOT do domu” – jaka to piękna nazwa! Naprawdę, jestem pełen podziwu. Albo tarcza antykryzysowa. I od razu widać premiera z tą tarczą, którą osłania polskich przedsiębiorców. Broni ich jak rycerz. Oni mają genialnych ludzi od propagandy. Kupiłby ich pan? – Natychmiast. Od razu dałbym im pracę. Albo takie określenia: kontrola sanitarna, kwarantanna domowa… Wymyślają to świetnie. I płyną w nurcie społecznych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 14/2020, 2020

Kategorie: Wywiady