Tusk: pomaga czy szkodzi opozycji

Tusk: pomaga czy szkodzi opozycji

Ciągnie się za nim wielka grupa ludzi o dwóch lewych rękach Och i ach! „Nie chce mi się tłumaczyć z tego, że jestem za silny”, ogłasza Donald Tusk. A przy okazji napomyka, ewidentnie pijąc do innych polityków opozycji, że nie ma nic bardziej żałosnego niż bezsilny polityk. On wielkolud, oni mikrusy. Ale czy rzeczywiście Tusk jest za silny, czy to tylko takie gadanie? Czy daje opozycji dodatkowe punkty, czy też – przeciwnie – jest dla niej obciążeniem? Spójrzmy na sondaże. Owszem, dają one Platformie więcej głosów niż miesiąc czy dwa miesiące temu. Ale gdy PO rośnie, spada Hołowni, Lewicy i PSL. Gdy to zsumujemy, okaże się, że przepływ wyborców odbywa się w gronie anty-PiS, a siła opozycji jako całości pozostaje niezmieniona. PiS (i Konfederacja) tymczasem ani drgnie. Bo ruchy 1-2% w lewo czy w prawo są bez większego znaczenia. Wejście Tuska do gry nie zmieniło więc w sposób zasadniczy układu sił na linii PiS i anty-PiS, zmieniło tylko układ sił w tej drugiej grupie. A przecież teoretycznie PiS powinno tracić. Inflacja i drożyzna, nieudane początki Polskiego Ładu, afera z Pegasusem, awantury w rządzie – te wszystkie sprawy powinny ciągnąć PiS w dół. Tymczasem partia rządząca straty notuje minimalne, a w ostatnich dniach wręcz okrzepła, zwiększając o parę

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 09/2022, 2022

Kategorie: Kraj