Ograniczenie emisji dwutlenku węgla jest konieczne. Dyskusja dotyczy tempa i kosztów wprowadzania zmian Czy można spokojnie dyskutować o zmianach klimatycznych i transformacji polskiego górnictwa i energetyki? Okazuje się, że tak. 1 grudnia br. w siedzibie Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych odbyło się spotkanie, w którym za pośrednictwem internetu wzięło udział ponad 80 osób. W tym posłowie i senatorowie, działacze ekologiczni i związkowcy. Okazją była publikacja książki „Wielka gra. Czy jesteśmy gotowi na zieloną rewolucję?”, która miała być głosem związku w toczącej się w Radzie Dialogu Społecznego dyskusji na temat transformacji górnictwa i systemu energetycznego Polski oraz całej Unii Europejskiej. Europejski Zielony Ład to strategia rozwoju, która ma nie tylko przekształcić Unię w obszar neutralny klimatycznie, ale też zapewnić zrównoważony wzrost gospodarczy, zmniejszyć korzystanie z paliw kopalnych oraz upowszechnić odnawialne źródła energii, które umożliwią wprowadzenie nowych technologii i rozwój infrastruktury. To odpowiedź najbogatszych krajów naszego kontynentu na kryzys klimatyczny i procesy pogłębiającej się szybko degradacji środowiska. Polska z racji posiadania sektora energetycznego opartego na węglu kamiennym i brunatnym jest szczególnie zainteresowana proponowanym przez Komisję Europejską tempem zmian oraz ich kosztami. W tym roku Komisja ogłosiła pakiet Fit for 55, którego celem jest ograniczenie emisji dwutlenku węgla o co najmniej 55% do roku 2030. Co wydaje się niezwykle ambitnym i trudnym do osiągnięcia celem. Autorzy wspomnianej publikacji pisali o konsekwencjach realizacji tych projektów, które dotkną zarówno Śląsk, jak i resztę kraju. Nie pominęli kosztów dekarbonizacji, zamykania elektrowni i elektrociepłowni węglowych i zastępowania ich w okresie przejściowym elektrowniami gazowymi, a docelowo jądrowymi lub termonuklearnymi, nad którymi obecnie pracują uczeni i inżynierowie z wielu państw. Uczestnicy spotkania byli zgodni co do tego, że zmiany są konieczne. Niekontrolowany rozwój przemysłu, wspierany równie niekontrolowanym wykorzystaniem paliw kopalnych, doprowadziłby w XXI w. do nieodwracalnej degradacji środowiska naturalnego i katastrofy ekologicznej na niespotykaną skalę. Dyskusja dotyczyła tempa wprowadzania postulowanych zmian oraz kosztów, które trzeba będzie ponieść, by osiągnąć deklarowane cele. Polska jest dziś w Europie jednym z niewielu krajów, które dzięki posiadanym zasobom naturalnym są w stanie zapewnić sobie względne bezpieczeństwo energetyczne. Nie musimy importować 95% gazu ziemnego, jak np. Węgry. Nasz węgiel, gdybyśmy zwiększyli wydobycie, w pełni pokryłby zapotrzebowanie elektrowni i elektrociepłowni produkujących prąd. Mimo że od roku 1990 znacząco spadła liczba kopalń i zatrudnionych w nich górników, 70% energii elektrycznej produkowanej w naszym kraju pochodzi z węgla. Zgodnie z planami do połowy stulecia Polska powinna zamknąć wszystkie kopalnie i zrezygnować z elektrowni węglowych. Oznacza to koszty liczone nie w setkach miliardów, ale w bilionach złotych. Te pieniądze muszą się znaleźć. Młodzi uczestnicy dyskusji, reprezentujący Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, podkreślali konieczność jak najszybszego wdrożenia założeń Europejskiego Zielonego Ładu i pakietu Fit for 55. Reprezentujący górników związkowcy pytali o koszty społeczne i o to, kto zapłaci za utracone miejsca pracy na Śląsku. Przewodniczący OPZZ Andrzej Radzikowski akcentował odpowiedzialność wszystkich za to, co dzieje się zarówno z klimatem, jak i z pracownikami kopalń i elektrowni oraz polską gospodarką. Dla wszystkich było jasne, że musimy liczyć się z konsekwencjami wzrostu kosztów energii elektrycznej. Co ciekawe, w trakcie dyskusji okazało się, że nie ma większych różnic między ekologami a górnikami. Ci pierwsi rozumieli, że mieszkańcy Śląska mają obawy, które powinny zostać rozwiane, i że nie da się wprowadzić koniecznych zmian, nie licząc się z ich opinią. Oraz to, że aby zrealizować założone cele, muszą znaleźć się na to środki. Z kolei reprezentujący górników związkowcy podkreślali, że nie są przeciw proponowanym przez Komisję Europejską zmianom. Oni także chcieliby żyć w otoczeniu zieleni i oddychać czystym powietrzem. Wiedzą, że ich obowiązkiem jest pozostawienie Śląska dzieciom i wnukom w lepszym stanie. Ale też zbyt dobrze pamiętają koszt reform z przełomu XX i XXI w., gdy masowo zamykano kopalnie, a tysiące ich pracowników po otrzymaniu odpraw zasiliło armię bezrobotnych. Spotkanie to dowiodło, że da się spokojnie i merytorycznie dyskutować na temat transformacji energetyki i zmian w górnictwie. Być może to zasługa autorów publikacji „Wielka gra. Czy jesteśmy gotowi na zieloną rewolucję?”. Gdy rozpoczynali oni pracę, przewodniczący Radzikowski
Tagi:
Andrzej Radzikowski, bezrobocie, ekologia, emisje dwutlenku węgla, Europejski Zielony Ład, Fit for 55, globalne ocieplenie, górnictwo, górnicy, Górny Śląsk, Komisja Europejska, Młodzieżowy Strajk Klimatyczny, ochrona środowiska, OPZZ, polski przemysł, przemysł, Rada Dialogu Społecznego, RDS, Śląsk, transformacja energetyczna, Wielka gra. Czy jesteśmy gotowi na zieloną rewolucję?, zmiany klimatu, związki zawodowe









