Felietony {id:10, pr.90}
Nie wyrażam zgody na pociągnięcie mnie do odpowiedzialności {id:173139}
Ta potężna, przejmująca tytułowa fraza pojawiła się w oświadczeniu Jarosława Kaczyńskiego podczas obrad sejmowej Komisji Regulaminowej, która zajmowała się pozbawieniem polityka i posła immunitetu w związku z zarzutem uderzenia aktywisty podczas którejś z miesięcznic smoleńskich. Kaczyński, lider PiS oraz, przypomnę, były premier i wicepremier, wdawał się w szarpaninę ze Zbigniewem Komosą, który od kwietnia 2018 r. składał lub próbował składać 10. dnia każdego miesiąca wieniec pod pomnikiem (w czasach rządów PiS uniemożliwiały mu to policja i wojsko, ochraniające pomnik i Kaczyńskiego). Na wieńcu znajdowała się tabliczka z napisem: „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski”. Komosa miał prawomocny wyrok sądu, który uznawał jego prawo do składania wieńca z tabliczką tej treści. Od czasu utraty przez PiS władzy i tym samym zdjęcia politycznego parasola ochronnego policji i żandarmerii dochodziło do częstych, również fizycznych starć wokół rzeczonego wieńca. Agresja zawsze pochodziła od samego Kaczyńskiego lub jego akolitów, w tym posłów (Macierewicz, Suski). Po kolejnym starciu 10 października 2024 r., w wyniku którego Komosa został dwukrotnie uderzony [...]
Grand Press obroniony {id:173151}
W imponującym rozmachem i nowoczesnością Muzeum Historii Polski po raz pierwszy wręczono najważniejsze nagrody dziennikarskie Grand Press. Tytuł Dziennikarza Roku 2024 trafił do Andrzeja Andrysiaka, prezesa Stowarzyszenia Gazet Lokalnych i wydawcy „Gazety Radomszczańskiej”. Tytuł dla laureata tym cenniejszy, że przyznaje go samo środowisko dziennikarskie. W tym roku głosowało 88 polskich redakcji prasowych, radiowych, telewizyjnych i internetowych. Wyróżniając Andrzeja Andrysiaka, doceniliśmy także to, że media lokalne mają najtrudniej. Tam sprawdza się siła charakterów i wierność zasadom. Wielu dziennikarzy lokalnych patrzy na ręce władzy i nie daje się omamić dobrami materialnymi w zamian za lukrowanie rzeczywistości. Nie ulega naciskom samorządowców i powiązanego z nimi biznesu. To oczywiście część tego środowiska. Najwartościowsza. Niestety, w Polsce nie ma systemu, który by umacniał i popularyzował takie postawy. W tym roku członkiem jury Grand Press był świetnie znany naszym czytelnikom Robert Walenciak, który wręczył pierwszą w 28-letniej historii konkursu nagrodę w kategorii dziennikarstwo lokalne i regionalne. Widzowie TVN 24, która prowadziła transmisję gali na żywo, mogli po raz pierwszy w tej stacji zobaczyć przemawiającego Roberta. Szczególnie miło jest mi poinformować, że wśród nominowanych do Grand Press [...]
Prawo karne w państwie prawa {id:173173}
Najogólniej rzecz ujmując, państwem prawa jest państwo, w którym prawo ma prymat nad polityką. Czyli takie państwo, w którym prawo jest na usługach dobra wspólnego, a politycy to prawo stosują, stoją na jego straży i przede wszystkim je szanują. W państwie, w którym szanowany jest trójpodział władz, prawo stanowi władza ustawodawcza, stosuje wykonawcza, a legalność (czyli zgodność z prawem) działań tych władz kontroluje władza sądownicza. Zgodnie z konstytucją Rzeczpospolita Polska jest państwem prawa. Czy jest nim rzeczywiście? Niestety, coraz bardziej nie jest. Gdy na początku III RP zmieniano prawo karne, projekt Kodeksu karnego pisali profesorowie prawa karnego i wybitni praktycy powołani do komisji kodyfikacyjnej. Do napisanego przez nich projektu nie wtrącali się politycy. Nawet Ministerstwo Sprawiedliwości nie zgłaszało tu żadnych życzeń ani tym bardziej poprawek. Projekt w takim kształcie, w jakim wyszedł z komisji kodyfikacyjnej, trafił jako projekt rządowy do Sejmu. Sejm uchwalił kodeks w 1997 r. O tym kodeksie można wiele powiedzieć. Na pewno nie był doskonały. Ale na pewno był najlepszy, na jaki wtedy było nas stać. Na początku lat 90. w Polsce – i we wszystkich przechodzących [...]
Zegar apokalipsy {id:173171}
„Nie bój się, to samo się czyta”, powiadają ludzie, polecając znajomym grube książki, czemu nie mogłem się nadziwić, bo dla mnie czytanie jest przyjemnością, a nie zmaganiem umysłowym. Samo się nie czyta, jak samo grzmi i samo się błyska, no chyba że chodzi o tę przypadłość adehadowców, która i mnie czasem doskwiera, mianowicie czytanie bezmyślne, a raczej czytanie w trakcie myślenia o czymś zupełnie innym. Skłonność do rozproszeń sprawiała bowiem niejednokroć, że oczami wodziłem za tekstem przez wiele stron, nim się spostrzegłem, że myśl za wzrokiem nie podąża, przez co musiałem wrócić do poprzedniego rozdziału niczym zagubiony turysta do ostatniego widzianego znaku na skale. Chodziłoby zatem o rodzaj zatracenia w lekturze tak intensywnego, że czytelnik nie myśli o tym, że czyta, tak jak nie myśli o tym, że oddycha. Czyli o proces obopólnego pochłaniania – łakomie pochłaniam książkę, która mnie pochłania bez reszty. Nie jest to specjalnie możliwe w przypadku prozy wysokoartystycznej czy mowy wiązanej, kiedy raczej rozkoszujemy się nie fabułą, ale językiem, pomysłami składniowymi i czym tam jeszcze – taką literaturę dawkujemy sobie jak panaceum na kolokwialność. Zdarza się [...]
Zapamiętamy to {id:173208}
„Po cichu likwidujecie Polskę! Wstyd!”, krzyczą posłowie prawicy z mównicy sejmowej. Ta mądrość wymyślona przez prezesa zaczyna być obowiązkowym przekazem PiS. Tusk i jego banda likwidują Polskę i będą nią zarządzać Niemcy. Niszczą przemysł, kulturę, seksualizują dzieci, napędzają drożyznę – masło kosztuje 10 zł! – zostawili powodzian na pastwę losu. Wszystko, co robią, jest niekompetentne i niszczycielskie, nie ma takiego zła, za które nie byłby odpowiedzialny Tusk. Prawicowcy snują wizję zemsty, prezes tym żyje, powarkuje: jeszcze wam pokażemy, będziemy gruchotać kości. Grozi dziennikarzom: zapamiętamy to. I zniszczymy, jak wrócimy. Udało im się przekonać nas, że ich powrót do władzy to koniec demokracji w Polsce. Czy więc będą dopuszczalne niedemokratyczne metody, by ich do tej władzy nie dopuścić? Niebezpieczne myślenie. Konwencja PO, start Rafała Trzaskowskiego w kampanii prezydenckiej. Najpierw mówił Donald Tusk, lepiej niż Trzaskowski, głównie chodzi o formę, bardziej przykuwa uwagę. Trzaskowski zapamiętał całe długie wystąpienie, mówił, jakby czytał, ale nie czytał. Było to imponujące, lecz trochę jak z promptera. Uparcie przeszkadza mi jego sposób mówienia. I co chwila to pokrzykiwanie, które ma pokazać, jaki jest silny. A jest przede [...]
Kraj {id:1, pr.88}
Terror histerii czy głos rozsądku? {id:173117}
Aktywiści Ostatniego Pokolenia blokują drogi. Premier straszy więc ekologów. Establishment obraża się na premiera. Pytanie, gdzie się podział rozsądek „Patrzę właśnie na zakrwawiony fotel pasażera w moim samochodzie. Kilka tygodni temu moja partnerka dostała krwotoku po operacji ginekologicznej. Karetka, co zdarza się w takich przypadkach, stwierdziła, że musimy jechać do szpitala sami, bo nie są taksówką. Co to ma wspólnego z ekologią? Gdyby Ostatnie Pokolenie tego dnia przerwało blokadą Wisłostrady mój szaleńczy rajd do szpitala, dziś pisałbym te słowa znad grobu ukochanej osoby. Tamtego poranka każda minuta była kwestią życia i śmierci. Nie miałbym czasu na rozpaczliwe tłumaczenie i udowadnianie fanatykom, że interes jednostki może być ważniejszy niż interes planety”, pisze w liście do redakcji czytelnik „Przeglądu”. Tusk zapowiada Establishment oburzył się na Donalda Tuska, który po kolejnych blokadach Wisłostrady przez aktywistów ekologicznych z Ostatniego Pokolenia zapowiedział, że nakaże służbom bezwzględne traktowanie blokujących. „Blokowanie dróg, niezależnie od politycznych intencji, stwarza zagrożenie dla państwa i wszystkich użytkowników dróg. Wezwałem dziś odpowiednie służby do zdecydowanego reagowania i przeciwdziałania takim akcjom”, napisał premier w serwisie X. Takie słowa budzą zaniepokojenie. Wyrazili je już [...]
Hydra IPN {id:173143}
Instytut Pamięci Narodowej przeistacza się w hydrę, która pożera coraz większe kwoty z budżetu państwa, przeznaczane przez parlament. I na dobrą sprawę nieważne, kto rządzi – PiS czy Platforma i jej koalicjanci, w tym Lewica, z roku na rok IPN dysponuje funduszami, których inne instytucje, szczególnie placówki naukowe, mogą tylko pozazdrościć. Jak to możliwe? Budżet IPN z roku na rok rośnie jak na drożdżach. Od 396 mln zł w 2020 r. do 434 mln w 2022 r., 539 mln w roku następnym, by w 2024 osiągnąć prawie 580 mln zł. Ale nawet ten kolosalny wzrost nie zmniejszył apetytów IPN, który w tym roku wystąpił o zwiększenie budżetu na 2025 r. do 652 mln zł, czyli o 71 mln. W IPN zatrudnionych jest ponad 2,5 tys. osób, a ich wynagrodzenia stanowią przeszło połowę wydatków na instytut. Ta potężna armia ludzi z pewnością zostanie wykorzystana w kampanii wyborczej prezesa Karola Nawrockiego, „obywatelskiego kandydata” z nadania PiS, a konkretnie z pakietu prezesa Kaczyńskiego. Posłowie koalicji rządzącej, którzy się cieszą, że dokonali cięć w budżecie IPN, muszą pamiętać, że żadne ograniczanie kwot przeznaczanych na [...]
Romanowski, oddaj 100 milionów {id:173236}
Najpierw groził, potem uciekł Gdzie jest Marcin Romanowski? Gdy piszę te słowa w piątek rano, byłego wiceministra sprawiedliwości, za którym został wystawiony list gończy, poszukuje policja. Bardzo więc prawdopodobne, że kiedy ten tekst do państwa dotrze, Romanowski będzie już pod opieką służb penitencjarnych. To ukrywanie się i policyjne poszukiwania na pewno dodają sprawie kolorytu i przyciągają uwagę. Jest w tym nawet element komedii. Romanowski, jeszcze gdy chronił go immunitet, prężył się godnościowo, wykrzykiwał, że niczego się nie boi, bo jest niewinny i prześladowany. Teraz z hardości niewiele zostało. Partyjni koledzy kolportowali w ubiegłym tygodniu zdjęcie, jak leży na szpitalnym łóżku po operacji. Tymczasem prokuratura ustaliła, że Romanowski przechodził zabieg niezagrażający życiu i wypisał się ze szpitala na własne żądanie 5 grudnia. Czyli fotografia była sprzed paru dni. Brał więc nas najpierw na huk, potem na litość, a teraz gdzieś się ukrył. Powód ma. 10 grudnia sąd postanowił o aresztowaniu go na trzy miesiące. Prokuratura sformułowała wobec Romanowskiego 11 zarzutów, dotyczą one Funduszu Sprawiedliwości, który nadzorował jako wiceminister sprawiedliwości, zastępca Zbigniewa Ziobry. Jeszcze w lipcu, podczas próby pierwszego zatrzymania Romanowskiego, minister [...]
Zabawy czy za bary z językiem? {id:173120}
W mojej ocenie zmiany w ortografii polskiej są obecnie niepotrzebne. Normalizacja języka powinna jednak zostawiać nam trochę swobody Prof. Mirosław Bańko – językoznawca, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, redaktor wielu słowników oraz założyciel Poradni Językowej PWN, członek Rady Języka Polskiego Zawodowo zajmuje się pan językoznawstwem. Co pana fascynuje w języku? – Język może fascynować z różnych powodów. Na przykład jego narodziny są okryte mrokiem tajemnicy. Sam fakt, że język istnieje, jest fascynujący. Ale żeby do czegoś konkretnego się odnieść, to powiem, że mnie w języku najbardziej fascynuje jego otwartość. Tam wszystko jest. Wyrazy mądre i głupie, nowe i takie, które trącą myszką lub w ogóle wyszły z użycia, ale mogą być przypomniane. Rodzime i obce. Ogólnopolskie i dialektalne. Język to również mnóstwo synonimów, na pozór dublujących się, ktoś mógłby powiedzieć – niepotrzebnych. Ale gdy im się przyjrzeć bliżej, to okazuje się, że powiększają siłę ekspresji języka, paletę barw. Mnie się wydaje, że język to jest model otwartego społeczeństwa. Oczywiście są w języku też relikty uprzedzeń i krzywdzących stereotypów. Ogólnie rzecz biorąc, język to taki bardzo bogaty zasób, z którego trzeba umieć korzystać. [...]
Finis Europae? {id:173112}
Największe zagrożenie dla Starego Kontynentu to rosnący konflikt USA z Chinami Prof. Andrzej Karpiński – były zastępca przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, a potem sekretarz naukowy Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus” przy Prezydium PAN. Staraniem „Przeglądu” ukazały się wspomnienia profesora „Jak ja to widziałem”. Czy Europejczycy zdają sobie sprawę z gwałtownie rosnących zagrożeń dla przyszłości ich kontynentu? – Europejczycy – opinia publiczna, a i większość polityków – nie zdają sobie sprawy z wagi zagrożeń dla pozycji Europy w świecie, dla jej przyszłości w najbliższych 30-40 latach. Nigdy dotąd, może od XIII w. i najazdów ze Wschodu, Europa nie stała wobec tak wielkich zagrożeń. Nie przypadkiem w „The Economist” przy omawianiu tego problemu obok słowa niebezpieczeństwo po raz pierwszy pojawiła się ocena „mortal” – śmiertelne. Europa traci znaczenie, bo znalazła się między USA a Chinami? – Rzeczywiście z politycznych czarnych chmur zbierających się nad Europą za największą uważam coraz silniejszy konflikt pomiędzy USA a Chinami. W przeszłości nigdy ani USA, ani Chiny nie były zagrożeniem dla Europy. Teraz mogą nim się stać w związku z wyborem Trumpa oraz kontynuowaniem obecnej [...]
Rzeźnik sprawiedliwości {id:173145}
Bogdan Święczkowski powinien zasiadać na ławie oskarżonych, a nie kierować pracami Trybunału Konstytucyjnego Zgodnie z przewidywaniami nowym prezesem marionetkowego Trybunału Konstytucyjnego został Bogdan Święczkowski, ze względu na swoją posturę zwany „Godzillą”. Podczas uroczystości wręczenia powołania w Pałacu Prezydenckim Andrzej Duda nie mógł się nachwalić Święczkowskiego. Mówił, że nominat ma „wielkie doświadczenie w instytucjach, których działanie nie jest łatwe” i on „osobiście to doświadczenie obserwował”, gdy pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości. A od 2016 do 2022 r. Święczkowski jako prokurator krajowy „niósł na swoich barkach odpowiedzialność za funkcjonowanie całej prokuratury, olbrzymiej instytucji odpowiedzialnej za porządek prawny i bezpieczeństwo państwa, ale i za praworządność obserwowaną od strony interesu publicznego”. Powołanie Bogdana Święczkowskiego na prezesa TK i wystawienie mu laurki jest obrazą państwa i obywateli, prawa i przyzwoitości. Święczkowski nie gwarantuje apolityczności urzędu nie tylko jako były polityk i wiceminister w rządzie PiS. Świeżo powołany prezes TK był najważniejszym prokuratorem i szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ma wiedzę, którą może wykorzystywać, np. szantażując uczestników postępowań prowadzonych przed TK. Zapewne ma haki na polityków, urzędników państwowych i prokuratorów, a być może nawet na innych sędziów. Niedorzeczne [...]
Ziemia dla rolników {id:173238}
Dzierżawa gruntów, którymi zarządza Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, jest ważną pomocą dla rolników chcących powiększać swoje gospodarstwa Po wejściu Polski do Unii Europejskiej ceny gruntów rolnych zaczęły systematycznie rosnąć. Jeśli w 1990 r. hektar ziemi można było kupić za równowartość obecnych 5 tys. zł, dziś trzeba za niego zapłacić 50-65 tys. zł i więcej w zależności od klasy gruntu. W tych okolicznościach opłacalna stała się dzierżawa. Przy czym najlepiej gruntów z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, którym zarządza Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Okazało się, że opłaty dzierżawne nie drenują tak kieszeni rolników jak zakup ziemi, zazwyczaj na kredyt. Mimo trudnych warunków ekonomicznych nie brakuje gospodarzy chcących powiększyć gospodarstwa. Przetargi organizowane przez Oddziały Terenowe KOWR przyciągają uwagę licznych rolników gotowych wiele zapłacić za prawo do użytkowania ziemi. Proces powiększania gospodarstw rolnych trwa od lat. W roku 1990 średnie gospodarstwo miało 8,7 ha, a w roku 2024 już 11,59 ha. Aczkolwiek nie w każdym województwie, bo w takich jak małopolskie czy podkarpackie rolnicy gospodarują średnio na 4-5 ha. Z kolei w województwach warmińsko-mazurskim, pomorskim czy lubuskim typowe gospodarstwo liczy od 20 do [...]
Opinie {id:9, pr.82}
Co powiedziałby Konfucjusz o amerykańsko-chińskiej rywalizacji? {id:173205}
Rywalizacja między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, najistotniejszy problem polityki światowej, po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyścigu o amerykańską prezydenturę może przybrać na sile. To Trump zapoczątkował ostry kurs w stosunku do Chin. Na gruncie teoretycznym poszedł za zwolennikami powstrzymania, pokonania Chin, kiedy jeszcze jest to możliwe. Joe Biden w praktyce kontynuował kurs wyznaczony przez Trumpa, ale na poziomie teorii polegał bardziej na orędownikach tzw. zarządzanej rywalizacji. Na łamach „Przeglądu” prezentował ją w wymiarze publicystycznym były premier Australii Kevin Rudd. Dogłębnie zaś zrobił to w książce „The Avoidable War”. Feng Zhang w swoim artykule proponuje chińską, konfucjańską perspektywę. Perspektywę, w której rywalizacja amerykańsko-chińska nie kończy się katastrofalną dla całego świata wojną. Oznacza raczej partnerstwo z poszanowaniem własnych, kluczowych interesów oraz współpracę w obszarach wymagających wspólnego zaangażowania potęgi amerykańskiej i chińskiej. Ludzie ostrożni, rekrutujący się z obozu realistycznego myślenia o polityce, mogą postawić pytanie, na ile ta konfucjańska perspektywa jest czymś autentycznym, a na ile zasłoną dymną, mającą uśpić czujność USA, póki Chiny nie będą gotowe do generalnej rozprawy. Pełnię gotowości chińska armia ma uzyskać w 2027 r. Prezentujemy fragmenty artykułu, który [...]
Świat {id:3, pr.80}
Kłótnia to kwestia czasu {id:173127}
Elon Musk i Donald Trump chcą zmienić nie tylko Amerykę, ale i świat – każdy w inny sposób 44 mld dol., które założyciel Tesli i SpaceX wydał na zakup Twittera, później przemianowanego na X, okazały się najlepiej zainwestowanymi pieniędzmi na kampanię wyborczą w historii nie tylko amerykańskiej polityki. Oczywiście nie był to bezpośredni datek na konto komitetu Trumpa. W takiej formie Elon Musk przekazał Donaldowi Trumpowi 277 mln dol., a więc ułamek kwoty wydanej na przejęcie platformy społecznościowej. Nikt jednak nie powinien się łudzić, że tamta transakcja była – jak często mówi sam Musk – heroicznym i altruistycznym aktem obrony wolności słowa w internecie. Miliarder zapragnął po prostu mieć własne medium. Częściowo dlatego, że inni miliarderzy, w tym jego największy konkurent Jeff Bezos, też własne media mają. Muska jednak nigdy nie interesowały tradycyjne formaty, ani w biznesie, ani w innych obszarach życia. Dlatego nie kupił sobie „New York Timesa” czy innej redakcji z głównego nurtu jak Bezos, który w 2013 r. przejął „Washington Post”. Musk wziął sobie Twittera, bo chce bezpośrednio komunikować się z fanami. Co zresztą robi – na [...]
Nowy rozdział dla Syrii, epilog dla Asada {id:173194}
Czy to już koniec pięciu dekad rządów dynastii Asadów, czy jedynie chwilowa przerwa? Syryjski dyktator Baszar al-Asad, któremu udało się utrzymać przez niemal 14 lat wojny domowej w pałacu prezydenckim na górze Mazza w zachodnim Damaszku, zapewne liczył, że ofensywa nie potoczy się tak szybko. Tym bardziej że pierwsze dni działań rebeliantów, którzy 27 listopada zaatakowali rządowe siły w okolicach Aleppo, nie zapowiadały, że zajęcie przez nich miasta uruchomi efekt domina. Aleppo, drugie co do wielkości syryjskie miasto, upadło po ledwie trzech dniach, kiedy wojska Asada ogłosiły „taktyczny odwrót” w celu przegrupowania się. Osiem dni później media informowały o upadku Damaszku i przelocie Baszara al-Asada do Moskwy, gdzie azylu udzielił mu Władimir Putin. Czy to już koniec pięciu dekad rządów dynastii Asadów, czy jedynie chwilowa przerwa? Od ubogich rolników do dyktatorów Baszar al-Asad był szczególnym przypadkiem bliskowschodniego dyktatora. Rodzina Asadów, ubodzy alawici z wioski niedaleko nadmorskiej Latakii, odczuwała bezpośrednio marginalizację ekonomiczno-polityczną swojej mniejszości religijnej. Sunnickie elity w Syrii nie przejmowały się szczególnie wywodzącymi się z szyizmu alawitami, a wiele ugrupowań politycznych wręcz ich dyskryminowało. Hafiz al-Asad, ojciec Baszara i również [...]
Sycylia przeciw mafijnym magnesom {id:173135}
Czy wyspa uwolni się od kultu ojca chrzestnego? Korespondencja z Sycylii W Palermo, Katanii, Syrakuzach czy w skomercjalizowanej Taorminie – na całej Sycylii w sklepach z pamiątkami można znaleźć gadżety związane z mafią: magnesy, koszulki, otwieracze do butelek i kieliszki do wódki. Jednak popularne wśród turystów miasto Agrigento dystansuje się od „upominków mafijnych”. Burmistrz Francesco Miccichè wprowadził zakaz sprzedaży czegokolwiek, co może być związane z mafią. Ma to jasno pokazać, że jej gloryfikacja nie jest tolerowana. „Jako że sprzedaż takich produktów na terenie Agrigento upokarza lokalną społeczność, która od lat angażuje się w szerzenie kultury legalności, zakazuję sprzedaży produktów, które wychwalają mafię lub w jakikolwiek sposób do niej nawiązują”, poinformował Miccichè we włoskich mediach. Burmistrz chce, aby jego miasto kojarzyło się z zabytkami Valle dei Templi, Doliny Świątyń, czyli wpisanymi na listę światowego dziedzictwa UNESCO pozostałościami greckiego miasta Akragas, a nie z mafią. Dlatego lokalna policja dostała wszelkie uprawnienia, by kontrolować sklepiki z pamiątkami. Tych, którzy mimo zakazu w dalszym ciągu będą oferować turystom mafijne pamiątki: koszulki czy magnesy, czekają grzywny. Na podobny krok zdecydowały się również władze lotnisk na [...]
Zdrowie {id:20, pr.78}
Stefania lubi mówić nie {id:173105}
Zbyt mało osób podejmuje studia pielęgniarskie, bo ma przed oczami pielęgniarstwo z dawnych lat, a ono już tak nie wygląda Adrian Nowakowski – pielęgniarz w Klinice Neurologii Centralnego Szpitala Klinicznego przy ul. Banacha w Warszawie. Zwycięzca polskiej edycji konkursu o Nagrodę Pielęgniarską Królowej Sylwii, skierowanego do pielęgniarek i pielęgniarzy, którzy opracowali innowacyjne rozwiązania w tej branży. Jest też studentem informatyki. Stefania nie ma rąk ani nóg. Mieści się w dużej walizce, jeśli ułoży się ją po przekątnej. Taką walizkę na kółkach Adrian Nowakowski ciągnie, kiedy jedzie na spotkanie lub wywiad. Na miejscu wydobywa Stefanię, stawia na stole, poprawia biały sweter i łańcuszki na szyi, żeby wyglądała schludnie. Oczami Stefanii jest kamera, uszami mikrofon, a narządem mowy – głośnik. Bez komputera jest bez życia. Do komputera wgrany został program, który stworzył Adrian. To tajemnica. Ten program ożywia Stefanię. Z założenia jest ona dojrzałą pacjentką z demencją. Adrian proponuje, żebym z nią pogadała, wcielając się w rolę pielęgniarki. Gadanie z manekinem wymaga przełamania oporu. Jakoś trudno traktować fantom jak człowieka. – Ona mnie peszy, nie wiem, jak rozmawiać z takim stworem – [...]
Kultura {id:4, pr.76}
Głos po matce {id:173132}
Aleksandra Kurzak: Moja motywacja to występować w Met i Covent Garden jak najdłużej, bo trudniej jest trwać na tych scenach, niż na nich zadebiutować Jej głos usłyszałam pierwszy raz w Roku Mozartowskim, gdy świat obchodził 250. rocznicę urodzin Wolfganga Amadeusza (1756-1791). 14 stycznia 2006 r. w Studiu Koncertowym Polskiego Radia w Warszawie Aleksandra Kurzak śpiewała wybrane arie z jego oper. Orkiestrą Sinfonia Varsovia dyrygował Jerzy Maksymiuk, który ma tę muzykę we krwi. Nawet nie ukrywał, że pozostaje pod dużym wrażeniem urody i wdzięku artystki. Ona zaś oczarowała wszystkich czystym jak kryształ sopranem, giętkim i ruchliwym. Kaskady pięknych nut brzmiały w jej wykonaniu nieskazitelnie. Zanim zaczęła śpiewać, przez 12 lat uczyła się grać na skrzypcach – stąd ten świetny słuch! Tak dobrą intonację może mieć właśnie ktoś, kto długo grał na tym instrumencie, nawet jeśli później się z nim pożegnał, myślałam. Aleksandra jest córką muzyków – Jolanty Żmurko, gwiazdy Opery Wrocławskiej, i waltornisty Ryszarda Kurzaka. Po matce odziedziczyła głos i miłość do Pucciniego. „W dzieciństwie spędzałam mnóstwo czasu za kulisami, ponieważ rodzice byli muzykami. Uwielbiałam wszystko obserwować. Któregoś dnia na próbie [...]
Sport {id:323, pr.66}
Pożegnania i pocieszenia {id:173241}
Lucjan Brychczy mógł zostać legendą Ruchu Chorzów, bo jak większość górnośląskich dzieciaków marzył o karierze w szeregach Niebieskich Umarł Lucjan Brychczy. Powiedzieć na Żylecie, że „Kici” był hanysem, to jakby przypomnieć na antenie Radia Maryja, że Jezus był Żydem. A jednak Brychczy – ikona warszawskiej Legii, człowiek, który przy Łazienkowskiej spędził jako piłkarz i trener 70 lat – urodził się na Fryncicie, w Nowym Bytomiu, dzisiaj dzielnicy Rudy Śląskiej, a przed plebiscytem przyzakładowej kolonii Friedenshütte, i pośród familoków się wychował. Brychczy mógł zostać legendą Ruchu Chorzów, bo jak większość górnośląskich dzieciaków marzył w czasach powojennych o karierze w szeregach Niebieskich, ale kiedy przyszedł na testy przy Cichej, zabrakło butów w jego rozmiarze. Urażony nie biegał zbyt zgrabnie w za dużych korkach, więc go odesłano. O losie garbaty, który tak sobie zakpiłeś! To najbardziej parszywy przypadek spośród tych, które wpłynęły na losy śląskiego futbolu – zamiast u boku Gerarda Cieślika „Kici” zadebiutował w Ekstraklasie na stadionie przy Cichej w drużynie przeciwnej, bo pierwszy mecz w barwach Legii zagrał właśnie z Ruchem w Chorzowie jesienią 1954 r. A potem poszło jak w [...]
Obserwacje {id:2282, pr.62}
Mizofonia, czyli tortury dźwiękiem {id:173102}
Problem uznawany jest za zmyślony. Bo jak zrozumieć, że ktoś dostaje szału od chrupania, żucia, przełykania, kapania wody z kranu, a nawet oddychania? Ty być może nigdy nie słyszałeś o mizofonii, za to mizofonik prawie na pewno słyszał ciebie – jak mlaskasz przy jedzeniu, klikasz myszką, pociągasz nosem czy odgryzasz kęs jabłka. Mogło to się zdarzyć w twoim lub w jego domu, w kawiarni, poczekalni, szkole lub biurze, w wagonie metra albo na przystanku. Wykonywałeś proste czynności, nie wiedząc, że doprowadzasz nimi kogoś do szału. Milena U Mileny Suproń „to” zaczęło się, kiedy miała sześć lat. Wraz z narodzinami jej siostry pojawił się pierwszy wyzwalacz – odgłosy „ciumkania” niemowlaka pijącego z butelki. – Mama i tata uważali to za mój wymysł, dostałam od nich okrągłe zero akceptacji – wspomina studentka pierwszego roku finansów w Poznaniu. Podkreśla, że niewiele pamięta z tamtego okresu życia, ale wie na pewno, że jako sześciolatka nienawidząca (!) własnej siostry z trudem radziła sobie z bagażem negatywnych emocji. Upłynęło sporo czasu, zanim Milenie udało się znaleźć jakiekolwiek pocieszenie… w internecie. – Odkąd pamiętam, umiałam poruszać się [...]
Aktualne {id:5660, pr.}
Wildstein z kompleksem Kapuścińskiego {id:173246}
Skoro był miś na miarę czasów, to bywają i pisarze na miarę potrzeb. A zapotrzebowanie na literatów jest, zwłaszcza w PiS, ogromne. Niestety, popyt przewyższa podaż. A jak już się trafi literat chętny do współpracy, to na miarę Bronisława Wildsteina. Karmiła go dojna zmiana nagrodami. Udekorowała Orderem Orła Białego. Ale lud pisowski nie rozsmakował się w prozie Wildsteina. Sfrustrowany śladowym czytelnictwem literat Wildstein pojechał z grubej rury po Ryszardzie Kapuścińskim. Bo Polska Agencja Prasowa po przerwie (w latach 2015-2023) przywróciła Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego. Tego Wildstein już nie mógł przeboleć. Nie dziwimy się. Kapuściński był wielki i pozostanie w historii. A Wildstein? Mógłby na początek nauczyć się pisać.
W „Tysolu” wreszcie prawda o Orlenie {id:173245}
Daniel Obajtek, jeszcze bez czarnego paska na oczach, wyciął „Tygodnikowi Solidarność” numer, który zaszokował związkowców. Najpierw sypał organowi Dudy kasę z Orlenu i tygodnik puchł od panegiryków na chwałę nowego Dyzmy. Obajtka na szczęście w Orlenie już nie ma, ale umowa sponsorska została. Przydała się nowemu zarządowi Orlenu, który przedstawił na łamach „Tysola” swój pierwszy prawdziwy tekst. Jest dużo lepiej niż za rządów Dyzmy z Pcimia. 20 grudnia Orlen wypłaci dywidendę po 4,15 zł za jedną akcję. Jeżeli Obajtek zawarł długą umowę z „Tysolem”, to będzie się działo. Co tydzień prawda o Orlenie.
Listy od czytelników nr 51/2024 {id:173251}
My, Polska endecko-ludowa Na Polsce Ludowej wiesza się dzisiaj psy i opluwa się ją, bo tego wymaga obecna poprawność polityczna. Winy Bermanów rozciąga się na całą PRL, zapominając o roku 1956. Wtedy mało kto szydził publicznie z polskości, a państwo umacniało patriotyzm w szkole, pracy i mediach. Wszędzie, gdzie mówiono o symbolach ojczyzny, gdzie był sztandar polski, hymn państwowy, godło. Powszechnie używało się określeń: służę Polsce, pracuję, uczę się dla ojczyzny, dla wspólnoty. Kiedy mówiono o naszych bohaterach narodowych, o ludziach wybitnych i ważnych, którzy dla Polski pracowali albo o Polskę walczyli – czuło się szacunek dla poświęcenia i idealizmu. Gdy grano hymn, ludzie się zatrzymywali i zdejmowali czapki. To wcale nie były czasy tak dawne, gdy nie było wszechobecnego antynarodowego nihilizmu i pogardy dla ludzi myślących inaczej. A teraz my, którzy wciąż czujemy obowiązki polskie, nie dowierzamy, słuchając, co młodzi ludzie mają do powiedzenia. I widząc, co robią. Z jednej strony, wylewa się nihilizm i brak szacunku dla ojczyzny, z drugiej – obrzydliwy postsanacyjny szowinizm pod płaszczykiem patriotyzmu. Sprzeciw budzi niszczenie pomników 1. i 2. Armii Wojska Polskiego, Armii [...]
Czy Polak zna swoje prawa? {id:173253}
Prof. Marek Chmaj, prawnik, konstytucjonalista Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Jedni Polacy znają bardzo dobrze swoje prawa, np. więźniowie czy osoby będące w areszcie. Wielu bardzo dobrze sporządza pisma procesowe. W związku z tym sami piszą skargi choćby do Rzecznika Praw Obywatelskich. Mamy więc grupę, która świetnie zna swoje prawa i z nich korzysta. Jest też jednak dużo osób, które nie tylko nie znają swoich praw, ale także ich nie chronią. Bardzo wnikliwie czytamy umowę na dostawę internetu, a nie wczytujemy się w umowę kupna mieszkania czy umowę przedwstępną. Różnica jest taka, że w pierwszym przypadku umowa jest na krótko i na kilkadziesiąt złotych. W drugiej zaś sytuacji chodzi o setki tysięcy złotych i dekady. Bardzo często nie znamy także naszych praw konsumenckich albo posługujemy się nimi tylko w mocno ograniczonym zakresie. Dlatego nieznajomość prawa czy brak chęci nawigowania w gąszczu przepisów obraca się przeciwko nam. Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Jeśli chodzi o znajomość praw konsumenckich w Polsce, to jest coraz lepiej. Jako „raczej dobrą” swoją świadomość konsumencką oceniają sami Polacy. Tak wynika m.in. z badania [...]
Wizy: czas prokuratorów {id:173260}
To nie jest nic. Sejmowa komisja śledcza ds. afery wizowej przyjęła już raport końcowy. A także podjęła uchwałę o skierowaniu do prokuratury zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez 11 osób. Ich listę rozpoczyna były szef MSZ Zbigniew Rau, który, po pierwsze, jak możemy przeczytać w zawiadomieniu, nadużył udzielonych mu uprawnień w sprawie powołania – „mimo braku uzasadnienia merytorycznego, organizacyjnego i ekonomicznego takiej decyzji” – Centrum Decyzji Wizowych w Łodzi i Centrum Informacji Konsularnej w Kielcach. Po drugie, nie dopełnił obowiązków ani nie zapewnił odpowiedniego nadzoru w MSZ. Po trzecie, zarówno Rau, jak i były premier Mateusz Morawiecki oraz była minister rozwoju Jadwiga Emilewicz nadużyli zdaniem komisji swoich uprawnień i nie dopełnili obowiązków, dopuszczając do ogłoszenia oraz natychmiastowego wdrożenia w życie i realizacji – uwaga! – bez jakiejkolwiek podstawy prawnej nieopisanego w żadnym dokumencie programu Poland.Business Harbour. Program ten zakładał uproszczoną procedurę wizową dla firm, start-upów i specjalistów IT. Zawiadomienia do prokuratury obejmują również byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA Andrzeja Stróżnego, byłą pełnomocniczkę premiera ds. GovTech Justynę Orłowską, byłego dyrektora generalnego służby zagranicznej Macieja Karasińskiego, a także byłych [...]
Młody Sikorski kontra sepleniący narodowiec {id:173247}
Znany głównie z memów Adam Andruszkiewicz, narodowiec z Grajewa, został koordynatorem kampanii internetowej Karola Nawrockiego. Z Andruszkiewicza kpią nawet media dojnej zmiany, bo tak mamrocze, że trudno go zrozumieć. Przytulił go Morawiecki, pozwolił nawet robić za wiceministra. Ale o czym syn ziemi grajewskiej mógł rozmawiać z banksterem? Ze specjalistą od wyciskania sztangi Andruszkiewiczowi jest bardziej po drodze. Zobaczymy, jak sobie poradzi z Aleksandrem Sikorskim, synem Radosława, który zaczął pomagać Rafałowi Trzaskowskiemu. Świetnie wykształcony i kreatywny Sikorski przebija Andruszkiewicza pod każdym względem. Co oczywiście nas nie martwi.
Pytanie Tygodnia {id:591, pr.}
Czy Polak zna swoje prawa? {id:173253}
Prof. Marek Chmaj, prawnik, konstytucjonalista Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Jedni Polacy znają bardzo dobrze swoje prawa, np. więźniowie czy osoby będące w areszcie. Wielu bardzo dobrze sporządza pisma procesowe. W związku z tym sami piszą skargi choćby do Rzecznika Praw Obywatelskich. Mamy więc grupę, która świetnie zna swoje prawa i z nich korzysta. Jest też jednak dużo osób, które nie tylko nie znają swoich praw, ale także ich nie chronią. Bardzo wnikliwie czytamy umowę na dostawę internetu, a nie wczytujemy się w umowę kupna mieszkania czy umowę przedwstępną. Różnica jest taka, że w pierwszym przypadku umowa jest na krótko i na kilkadziesiąt złotych. W drugiej zaś sytuacji chodzi o setki tysięcy złotych i dekady. Bardzo często nie znamy także naszych praw konsumenckich albo posługujemy się nimi tylko w mocno ograniczonym zakresie. Dlatego nieznajomość prawa czy brak chęci nawigowania w gąszczu przepisów obraca się przeciwko nam. Tomasz Chróstny, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Jeśli chodzi o znajomość praw konsumenckich w Polsce, to jest coraz lepiej. Jako „raczej dobrą” swoją świadomość konsumencką oceniają sami Polacy. Tak wynika m.in. z badania [...]
Wspomnienie {id:34616, pr.}
Wspaniałego Stańczyka mieliśmy {id:173124}
Stanisław Tym (1937-2024) był jednym ze sterników masowej wyobraźni, uczył nas dystansu i paradoksalnie niecierpliwej cierpliwości STANISŁAW TYM – (17 lipca 1937-6 grudnia 2024) satyryk, aktor, scenarzysta filmowy, reżyser i komediopisarz. Studiował chemię na Politechnice Warszawskiej i aktorstwo w PWST. Imał się wielu zawodów, był m.in. szatniarzem. W latach 1960-1972 aktor i autor Studenckiego Teatru Satyryków, a w latach 1984-1986 dyrektor Teatru Dramatycznego w Elblągu. Współpracował z wieloma teatrami i kabaretami. Stanisław Tym był kameralistą. Bawił nieraz publiczność w wielkich salach, nawet podczas kabaretonów na festiwalach piosenki w Opolu, ale zawsze za cenę jakiegoś kompromisu. Albo sala mu wybaczała, mając w pamięci legendarnego „Misia”, albo on wybaczał sali, że nie łapała jego puent. Rzecz inna w niewielkim gronie – wówczas Tym kwitł, nie miał sobie równych, czując bezpośredni kontakt z publicznością, jak ktoś, o kim się mawia, że to dusza towarzystwa. Dość długo szukał dla siebie miejsca, niepewny wyboru życiowej drogi, o czym świadczy kilkukrotna zmiana kierunku studiów – studiował nawet chemię, aktorstwa zaś nie ukończył, podobno za sprawą Jana Świderskiego. Wreszcie przystał do kabaretu studenckiego, początkowo jako ochroniarz w [...]
Wywiady {id:2, pr.}
Zabawy czy za bary z językiem? {id:173120}
W mojej ocenie zmiany w ortografii polskiej są obecnie niepotrzebne. Normalizacja języka powinna jednak zostawiać nam trochę swobody Prof. Mirosław Bańko – językoznawca, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, redaktor wielu słowników oraz założyciel Poradni Językowej PWN, członek Rady Języka Polskiego Zawodowo zajmuje się pan językoznawstwem. Co pana fascynuje w języku? – Język może fascynować z różnych powodów. Na przykład jego narodziny są okryte mrokiem tajemnicy. Sam fakt, że język istnieje, jest fascynujący. Ale żeby do czegoś konkretnego się odnieść, to powiem, że mnie w języku najbardziej fascynuje jego otwartość. Tam wszystko jest. Wyrazy mądre i głupie, nowe i takie, które trącą myszką lub w ogóle wyszły z użycia, ale mogą być przypomniane. Rodzime i obce. Ogólnopolskie i dialektalne. Język to również mnóstwo synonimów, na pozór dublujących się, ktoś mógłby powiedzieć – niepotrzebnych. Ale gdy im się przyjrzeć bliżej, to okazuje się, że powiększają siłę ekspresji języka, paletę barw. Mnie się wydaje, że język to jest model otwartego społeczeństwa. Oczywiście są w języku też relikty uprzedzeń i krzywdzących stereotypów. Ogólnie rzecz biorąc, język to taki bardzo bogaty zasób, z którego trzeba umieć korzystać. [...]
Finis Europae? {id:173112}
Największe zagrożenie dla Starego Kontynentu to rosnący konflikt USA z Chinami Prof. Andrzej Karpiński – były zastępca przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, a potem sekretarz naukowy Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus” przy Prezydium PAN. Staraniem „Przeglądu” ukazały się wspomnienia profesora „Jak ja to widziałem”. Czy Europejczycy zdają sobie sprawę z gwałtownie rosnących zagrożeń dla przyszłości ich kontynentu? – Europejczycy – opinia publiczna, a i większość polityków – nie zdają sobie sprawy z wagi zagrożeń dla pozycji Europy w świecie, dla jej przyszłości w najbliższych 30-40 latach. Nigdy dotąd, może od XIII w. i najazdów ze Wschodu, Europa nie stała wobec tak wielkich zagrożeń. Nie przypadkiem w „The Economist” przy omawianiu tego problemu obok słowa niebezpieczeństwo po raz pierwszy pojawiła się ocena „mortal” – śmiertelne. Europa traci znaczenie, bo znalazła się między USA a Chinami? – Rzeczywiście z politycznych czarnych chmur zbierających się nad Europą za największą uważam coraz silniejszy konflikt pomiędzy USA a Chinami. W przeszłości nigdy ani USA, ani Chiny nie były zagrożeniem dla Europy. Teraz mogą nim się stać w związku z wyborem Trumpa oraz kontynuowaniem obecnej [...]
Stefania lubi mówić nie {id:173105}
Zbyt mało osób podejmuje studia pielęgniarskie, bo ma przed oczami pielęgniarstwo z dawnych lat, a ono już tak nie wygląda Adrian Nowakowski – pielęgniarz w Klinice Neurologii Centralnego Szpitala Klinicznego przy ul. Banacha w Warszawie. Zwycięzca polskiej edycji konkursu o Nagrodę Pielęgniarską Królowej Sylwii, skierowanego do pielęgniarek i pielęgniarzy, którzy opracowali innowacyjne rozwiązania w tej branży. Jest też studentem informatyki. Stefania nie ma rąk ani nóg. Mieści się w dużej walizce, jeśli ułoży się ją po przekątnej. Taką walizkę na kółkach Adrian Nowakowski ciągnie, kiedy jedzie na spotkanie lub wywiad. Na miejscu wydobywa Stefanię, stawia na stole, poprawia biały sweter i łańcuszki na szyi, żeby wyglądała schludnie. Oczami Stefanii jest kamera, uszami mikrofon, a narządem mowy – głośnik. Bez komputera jest bez życia. Do komputera wgrany został program, który stworzył Adrian. To tajemnica. Ten program ożywia Stefanię. Z założenia jest ona dojrzałą pacjentką z demencją. Adrian proponuje, żebym z nią pogadała, wcielając się w rolę pielęgniarki. Gadanie z manekinem wymaga przełamania oporu. Jakoś trudno traktować fantom jak człowieka. – Ona mnie peszy, nie wiem, jak rozmawiać z takim stworem – [...]
Przebłyski {id:19, pr.}
Wildstein z kompleksem Kapuścińskiego {id:173246}
Skoro był miś na miarę czasów, to bywają i pisarze na miarę potrzeb. A zapotrzebowanie na literatów jest, zwłaszcza w PiS, ogromne. Niestety, popyt przewyższa podaż. A jak już się trafi literat chętny do współpracy, to na miarę Bronisława Wildsteina. Karmiła go dojna zmiana nagrodami. Udekorowała Orderem Orła Białego. Ale lud pisowski nie rozsmakował się w prozie Wildsteina. Sfrustrowany śladowym czytelnictwem literat Wildstein pojechał z grubej rury po Ryszardzie Kapuścińskim. Bo Polska Agencja Prasowa po przerwie (w latach 2015-2023) przywróciła Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego. Tego Wildstein już nie mógł przeboleć. Nie dziwimy się. Kapuściński był wielki i pozostanie w historii. A Wildstein? Mógłby na początek nauczyć się pisać.
W „Tysolu” wreszcie prawda o Orlenie {id:173245}
Daniel Obajtek, jeszcze bez czarnego paska na oczach, wyciął „Tygodnikowi Solidarność” numer, który zaszokował związkowców. Najpierw sypał organowi Dudy kasę z Orlenu i tygodnik puchł od panegiryków na chwałę nowego Dyzmy. Obajtka na szczęście w Orlenie już nie ma, ale umowa sponsorska została. Przydała się nowemu zarządowi Orlenu, który przedstawił na łamach „Tysola” swój pierwszy prawdziwy tekst. Jest dużo lepiej niż za rządów Dyzmy z Pcimia. 20 grudnia Orlen wypłaci dywidendę po 4,15 zł za jedną akcję. Jeżeli Obajtek zawarł długą umowę z „Tysolem”, to będzie się działo. Co tydzień prawda o Orlenie.
Młody Sikorski kontra sepleniący narodowiec {id:173247}
Znany głównie z memów Adam Andruszkiewicz, narodowiec z Grajewa, został koordynatorem kampanii internetowej Karola Nawrockiego. Z Andruszkiewicza kpią nawet media dojnej zmiany, bo tak mamrocze, że trudno go zrozumieć. Przytulił go Morawiecki, pozwolił nawet robić za wiceministra. Ale o czym syn ziemi grajewskiej mógł rozmawiać z banksterem? Ze specjalistą od wyciskania sztangi Andruszkiewiczowi jest bardziej po drodze. Zobaczymy, jak sobie poradzi z Aleksandrem Sikorskim, synem Radosława, który zaczął pomagać Rafałowi Trzaskowskiemu. Świetnie wykształcony i kreatywny Sikorski przebija Andruszkiewicza pod każdym względem. Co oczywiście nas nie martwi.
Notes dyplomatyczny {id:33831, pr.}
Wizy: czas prokuratorów {id:173260}
To nie jest nic. Sejmowa komisja śledcza ds. afery wizowej przyjęła już raport końcowy. A także podjęła uchwałę o skierowaniu do prokuratury zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstw przez 11 osób. Ich listę rozpoczyna były szef MSZ Zbigniew Rau, który, po pierwsze, jak możemy przeczytać w zawiadomieniu, nadużył udzielonych mu uprawnień w sprawie powołania – „mimo braku uzasadnienia merytorycznego, organizacyjnego i ekonomicznego takiej decyzji” – Centrum Decyzji Wizowych w Łodzi i Centrum Informacji Konsularnej w Kielcach. Po drugie, nie dopełnił obowiązków ani nie zapewnił odpowiedniego nadzoru w MSZ. Po trzecie, zarówno Rau, jak i były premier Mateusz Morawiecki oraz była minister rozwoju Jadwiga Emilewicz nadużyli zdaniem komisji swoich uprawnień i nie dopełnili obowiązków, dopuszczając do ogłoszenia oraz natychmiastowego wdrożenia w życie i realizacji – uwaga! – bez jakiejkolwiek podstawy prawnej nieopisanego w żadnym dokumencie programu Poland.Business Harbour. Program ten zakładał uproszczoną procedurę wizową dla firm, start-upów i specjalistów IT. Zawiadomienia do prokuratury obejmują również byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA Andrzeja Stróżnego, byłą pełnomocniczkę premiera ds. GovTech Justynę Orłowską, byłego dyrektora generalnego służby zagranicznej Macieja Karasińskiego, a także byłych [...]
Od czytelników {id:52, pr.}
Listy od czytelników nr 51/2024 {id:173251}
My, Polska endecko-ludowa Na Polsce Ludowej wiesza się dzisiaj psy i opluwa się ją, bo tego wymaga obecna poprawność polityczna. Winy Bermanów rozciąga się na całą PRL, zapominając o roku 1956. Wtedy mało kto szydził publicznie z polskości, a państwo umacniało patriotyzm w szkole, pracy i mediach. Wszędzie, gdzie mówiono o symbolach ojczyzny, gdzie był sztandar polski, hymn państwowy, godło. Powszechnie używało się określeń: służę Polsce, pracuję, uczę się dla ojczyzny, dla wspólnoty. Kiedy mówiono o naszych bohaterach narodowych, o ludziach wybitnych i ważnych, którzy dla Polski pracowali albo o Polskę walczyli – czuło się szacunek dla poświęcenia i idealizmu. Gdy grano hymn, ludzie się zatrzymywali i zdejmowali czapki. To wcale nie były czasy tak dawne, gdy nie było wszechobecnego antynarodowego nihilizmu i pogardy dla ludzi myślących inaczej. A teraz my, którzy wciąż czujemy obowiązki polskie, nie dowierzamy, słuchając, co młodzi ludzie mają do powiedzenia. I widząc, co robią. Z jednej strony, wylewa się nihilizm i brak szacunku dla ojczyzny, z drugiej – obrzydliwy postsanacyjny szowinizm pod płaszczykiem patriotyzmu. Sprzeciw budzi niszczenie pomników 1. i 2. Armii Wojska Polskiego, Armii [...]
Zamknij oknoCzekaj, trwa ładowanie!
To może potrwać sekundę lub dwie.


























