Wyrzucą, nie wyrzucą…

Wyrzucą, nie wyrzucą…

Jeśli chodzi o MSZ, to nikt nie ma wątpliwości – ambasador RP we Francji Jan Emeryk Rościszewski powinien czym prędzej zakończyć swoją misję. Nie trwała ona długo, niespełna rok, ale być może i tak za długo.

Powód odwołania jest prosty – Rościszewski opowiadał we francuskiej telewizji, że Polska włączy się do wojny z Rosją, gdy Ukraina zacznie przegrywać. Ewidentnie więc przekroczył granicę tego, co ambasador może mówić. Pytanie, czy w ogóle rozumiał to, co mówi, i swoją rolę – bo to jego pierwsza praca w dyplomacji.

No dobrze, ale czy zostanie odwołany? MSZ w czasach PiS jest specyficznym resortem, tu odwołuje się ludzi łatwo. Przykładem niech będzie historia z lata 2020 r., kiedy odwołany został konsul w Rejkiawiku Jakub Pilch. Zresztą tamten czas był dla polskiej ambasady w Islandii niezbyt fortunny. Ambasador Gerard Pokruszyński oskarżany był o mobbing i homofobię. I to przez miejscową pracownicę, obywatelkę Islandii. Pojawił się też zarzut nepotyzmu – bo akurat na stanowisko zastępczyni ambasadora przyjechała nowa pracownica – Maria Krasnodębska, córka europosła PiS. To była jej pierwsza praca w MSZ, wcześniej pracowała w Biurze Spraw Zagranicznych w kancelarii prezydenta Dudy, więc tylko pozazdrościć kariery.

Ale wróćmy do Pilcha. Otóż odwołany został za lajk na Facebooku pod relacją z parady równości organizowanej w Rejkiawiku. A postąpiono z nim w sposób brutalny – na opuszczenie Islandii wraz z żoną i dwójką małych dzieci dostał zaledwie trzy dni, dowiedział się zaś o tym na dobę przed planowanym urlopem. Trzy dni, a nie trzy miesiące, jak określa to ustawa.

Nie trzeba chyba dodawać, że autorem tej sadystycznej decyzji kadrowej był dyrektor generalny MSZ, wspominany często na tych łamach Andrzej Papierz. Ciekawe, czy był z tego dumny i uważał, że wykonuje, jak to mówił w Sejmie, rozwiązanie ostateczne.

Z kolei ambasador RP w Czechach Mirosław Jasiński został odwołany za wywiad, którego udzielił. Był to, dodajmy, jego pierwszy wywiad w roli ambasadora. Jasiński objął funkcję w Pradze w apogeum sporów o kopalnię Turów. I powiedział o konflikcie, że „to był brak empatii, brak zrozumienia i brak chęci podjęcia dialogu – i to w pierwszym rzędzie z polskiej strony”. Powiedział i musiał wracać do kraju. Człowiek PiS! Przyjechał do Pragi w grudniu 2021 r., a w styczniu 2022 r. kończył misję.

Te dwa tylko przykłady, a historii o odwoływaniu ludzi z placówek nagle, przez telefon, złośliwie, jest naprawdę zadziwiająco dużo, świadczą, że PiS ma do wyrzucania ludzi szybką rękę. Jednocześnie jest w MSZ grupa ludzi nietykalnych. Im nic się nie dzieje, nawet jeżeli szkodzą. W ciągu najbliższych dni przekonamy się, do której grupy należy Jan Emeryk Rościszewski.

Wydanie: 13/2023, 2023

Kategorie: Aktualne, Kronika Dobrej Zmiany

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy