To nie będzie klub weteranów

27.03.2023 Warszawa Mecz eliminacyjny UEFA EURO 2024 Polska - Albania Fot. Andrzej Iwanczuk/REPORTER N/z: Fernando Santos N/z: FERNANDO SANTOS, Piotr Zielinski
Fernando Santos zaczął wietrzenie piłkarskiej kadry Widok nowego selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski Fernanda Santosa z rękami uniesionymi w geście rozpaczy i totalnej bezradności zapamiętamy na długo. Portugalczykowi i nam wydawało się, że już gorzej grać nie można, a jednak 24 marca na stadionie w Pradze okazało się, że jest inaczej. Pierwszą bramkę straciliśmy w 27. (!), drugą w 129. sekundzie i było pozamiatane. Przegrywając na inaugurację eliminacji Euro 2024 1:3 z Czechami, podopieczni Santosa zapisali niechlubną kartę w historii polskiej piłki. Gol strzelony w 27. sekundzie przez Ladislava Krejčiego to bramka najszybciej stracona przez jakąkolwiek reprezentację. Plamę na honorze tylko częściowo zmyła skromna wygrana 1:0 z Albanią 27 marca w Warszawie. Taka z rodzaju zapisać trzy punkty w tabeli grupy E i jak najszybciej zapomnieć o meczu. Trener dobry, ale ci zawodnicy… Pojawiły się nieco zaskakujące opinie, że Santos to dobry trener, ale… dla dobrej drużyny. A my jesteśmy najwyżej piłkarskimi średniakami i można odnieść wrażenie, że nie pasuje do naszej kadry. Zdaniem byłego reprezentanta Piotra Świerczewskiego (portal Meczyki.pl) „Polska to nie Portugalia, to nie drużyna, która prowadzi grę. Trener mówi, że my mamy prowadzić grę… Tak, my będziemy prowadzić grę, ale z San Marino czy tego typu drużynami. Natomiast z mocniejszymi zespołami nie dajemy rady. Selekcjoner chyba przecenia umiejętności zawodników. Mówi, że będziemy grali cudownie i pięknie. A ja pytam: z kim chcemy tak ładnie grać? Przecież nasi zawodnicy nie są tak wyszkoleni jak chociażby Portugalczycy”. W Pradze nasi piłkarze byli beznadziejni. Zanim większość z nich miała pierwszy kontakt z piłką, rywale prowadzili już 2:0. Nie podzielam opinii wielu obserwatorów, że to zdeterminowało przebieg spotkania i wpłynęło na mizerną postawę biało-czerwonych. Przecież z reguły zespoły rzucają się do niwelowania straty i robią to z powodzeniem. Mieliśmy tego niedawne przykłady w Liverpoolu, gdzie przegrywający z gospodarzami 0:2 Real Madryt zwyciężył 5:2, i w Kazaniu, gdzie z kolei gospodarze przegrywali 0:2 z Duńczykami, a jednak pokonali ich 3:2. Można? Można. Pod jednym wszakże warunkiem – trzeba chcieć z pasją grać w piłkę, a nie kopać ją beznamiętnie. Denerwujące jest powtarzanie niczym mantrę, że w naszych zawodnikach drzemie potencjał. Drzemie i drzemie, ale nijak nie chce się wybudzić. Świetni i wychwalani za popisy w swoich klubach – ciągle są marni i krytykowani za poczynania w zespole narodowym. Warto poznać opinie naszych byłych znakomitych reprezentantów. Grzegorz Lato: „Nie powinno być świętych krów. Trzeba dobierać zawodników, którzy chcą walczyć i dawać z siebie wszystko. Doświadczenie Fernanda Santosa nie wystarczy, by osiągnąć sukces, bo najwięcej zależy od wykonawców. Trenerzy nie grają. Możemy wziąć sobie najlepszego selekcjonera na świecie i nic z tego nie będzie. Albo mamy wykonawców, zawodników, którzy chcą coś zrobić, albo graczy, którzy kręcą nosem na kadrę i myślą, że tylko liczy się klub. Bo tam mają pieniądze”. Włodzimierz Lubański: „Mecz z Albanią nie pokazał sportowej złości, chęci odegrania się za to, co wydarzyło się w Pradze. Skromne 1:0 i wciąż widoczne mankamenty w grze. Mamy kłopoty z kreowaniem sytuacji, w zawodnikach jest za mało zadziorności. Brakuje mi walki jeden na jednego, rzadko wymieniamy podania na jeden kontakt. Zastanawiam się, czy jest to kwestia braku umiejętności, czy raczej ostrożność i asekuracja”. Lewy – kapitan honorowy Jednym z najpoważniejszych problemów stał się Robert Lewandowski. Trudno wyobrazić sobie podstawową jedenastkę bez niego, ale jego obecność na boisku rodzi coraz większe rozczarowanie. W Pradze rzadko wygrywał pojedynki z obrońcami. W całym meczu oddał jeden celny strzał, dwie pozostałe jego próby zostały zablokowane i zanotował jeden udany drybling. Nic dziwnego, że w czeskich gazetach pojawiły się tytuły: „Lewa za mřížemi, pálil jen z dálky” („Lewy za kratkami. Strzelał tylko z daleka”), czyli że był pilnowany i miał ograniczoną swobodę w pobliżu bramki rywali. Za mecz z Albanią Lewandowski otrzymał najniższą ze wszystkich reprezentantów notę – 3 (Meczyki.pl). W uzasadnieniu czytamy: „A to dlatego, że kapitan znów zagrał z orzełkiem na piersi poniżej możliwości. Tylko raz, w 63. minucie, widzieliśmy jego najlepszą wersję, gdy wszedł w pole karne rywali i przelobował bramkarza. Poza tym – mizeria, bardzo blado. Mnóstwo niedokładności, złe zagrania i wybory, przegrane pojedynki, frustracja. Oczekiwania
Udostępnij:
- Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
- Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram
- Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp
- Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail
- Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety









