„Polska Ludowa kręci już tylko SLD” – głosi wielkimi literami tytuł artykułu w „Gazecie Wyborczej”. Co znaczy „kręci”, tego nie wiem, ale się domyślam. Wszyscy znudzili się Polską Ludową, ten temat nikogo nie obchodzi, jedynie SLD prowadzi politykę historyczną, Polskę Ludową stara się wybielać czy też koloryzować i bardzo się nią przejmuje. Na zdrowy rozum SLD tak powinien postępować, ale od początku postępuje inaczej. Działacze wywodzący się z PZPR, nieceniący takiego waloru jak mocne osadzenie w autentycznej historii, starali się swojemu pochodzeniu politycznemu odebrać znaczenie, natomiast młodzi żadnymi kwestiami historycznymi autentycznie się nie interesują i jest im obojętne, co było wcześniej: stan wojenny czy powstanie warszawskie. Widzę pozytywną stronę tej postawy, bo czynnemu politykowi, nastawionemu na rozwiązywanie problemów aktualnych, pilnych, narzucanych przez konieczności dnia, mniej lub bardziej zniekształcone wyobrażenia historyczne nie są do niczego potrzebne. Jak napisał Raymond Aron: „Nie ma rozumnej polityki bez umiejętności puszczania w niepamięć” („Pokój i wojna między narodami”). Zespoły teoretyków skupionych wokół SLD lub tylko dobrze życzących tej partii opracowały szereg programów i deklaracji ideowych. Współautorami bywali najwybitniejsi przedstawiciele nauk społecznych. Odbywały się konferencje i seminaria, na których zastanawiano się nad zadaniami, jakie stoją przed partią lewicową teraz i w nadchodzącej przyszłości. W mediach głównego nurtu nie wzbudzało to zainteresowania, nie miało żadnego echa. Ani liberałowie, ani narodowa prawica, ani partie przykościelne, ani nikt inny z obozu panującego nie widział w tych publikacjach żadnego zagrożenia dla siebie. Nikt tych poglądów nie zwalczał merytorycznie ani nie ośmieszał, bo ośmieszanie też jest oznaką zainteresowania i czasem zaniepokojenia. Trzeba było dopiero broszurki wielkości dłoni, liczącej 62 strony rzadkiego druku (opracowanej przez przyeseldowskie Centrum im. Ignacego Daszyńskiego), żeby przyciągnąć uwagę gazet i telewizji. Ta broszurka jest bardzo nieśmiałą próbą skorygowania niektórych błędów dotyczących historii lewicy i właśnie Polski Ludowej. Czy wroga, pełna irytacji reakcja na te 62 strony dowodzi, że Polska Ludowa „kręci” SLD? Mamy tu przykład, że „kręci”, ale kogo innego i w drugą stronę. Agata Nowakowska, dziennikarka skądinąd inteligentna, zakończyła swój polemiczny artykuł o „Niezbędniku historycznym lewicy” słowami: „PiS lansuje »kłamstwo smoleńskie«, a SLD – pod hasłami odkłamywania historii – »kłamstwo PRL-owskie«” („Gazeta Wyborcza”, 8 maja 2013). Nawet gdyby na 62 stroniczkach głoszono jakieś „kłamstwo PRL-owskie”, czy zasługiwałoby ono na tak zaciekłą polemikę? Musi ten PRL kogoś bardzo „kręcić”. W rzeczywistości nic tak nie „kręci” obozu panującego w III RP jak właśnie Polska Ludowa. Ustanowiony został specjalny urząd do oskarżania wszystkiego, co istniało w Polsce Ludowej. Instytut Pamięci Narodowej oskarża, demaskuje, edukuje. Drżą przed jego opiniami najwyżsi urzędnicy, dygnitarze i luminarze. Urzędowy pogląd na PRL stara się zaszczepić już dzieciom, które oprowadza po więzieniach i salach policyjnych przesłuchań. Może on zniszczyć najwyższe reputacje w kraju, nie wyłączając Lecha Wałęsy z czasów Polski Ludowej. Wydaje oświadczenia, kogo, gdzie i według jakiego ceremoniału można pochować, kogo przenieść do innego grobu, kogo ekshumować z honorami, a czyje szczątki poddać kolejnemu badaniu przez medyków sądowych. Nie chodzi o poszczególne fakty, lecz części lub symbole Polski Ludowej. Z jednej strony mamy jedną broszurkę wielkości dłoni, z drugiej nieprzeliczoną ilość książek, czasopism, filmów przedstawiających PRL w sposób oczerniający, ośmieszający, oskarżycielski. Czy Polska Ludowa skłaniałaby do tak niezmordowanej działalności demaskatorskiej, gdyby nie „kręciła”? Popatrzmy na ceremoniały i święta państwowe i znajdźmy choć jeden przykład, który świadczyłby, że prezydent potrafi czcić III RP bez potępiania Polski Ludowej. Ordery, krzyże i inne odznaczenia nadaje prawie wyłącznie za walkę lub – częściej – „walkę” z PRL. Prezydenta Komorowskiego Polska Ludowa do tego stopnia „kręci”, że niewiele potrafiłby powiedzieć na pochwałę III RP, nie oskarżając jednocześnie Polski Ludowej. Gdyby panującą klasę polityczną przestała nagle „kręcić” PRL, jej obraz rzeczywistości zmieniłby się zupełnie i nie wiedziałaby, co myśleć. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X
Tagi:
Bronisław Łagowski









