Czas nowej zimnej wojny

Czas nowej zimnej wojny

Warszawa 17.08.2022 r. prof. dr hab. Bogdan Goralczyk - politolog, sinolog, dyplomata i publicysta. fot.Krzysztof Zuczkowski

Wielka szachownica na nowo. Rosyjski niedźwiedź na chińskim postronku Prof. dr hab. Bogdan Góralczyk – politolog i sinolog, były ambasador w państwach Azji, wykładowca w Centrum Europejskim UW i jego były dyrektor. Autor tryptyku o Chinach: „Chiński feniks. Paradoksy wschodzącego mocarstwa”, „Wielki Renesans. Chińska transformacja i jej konsekwencje”, „Nowy Długi Marsz. Chiny ery Xi Jinpinga”, oraz wywiadu rzeki „Świat Narodów Zagubionych”. Panie profesorze, rozmawialiśmy przed wybuchem wojny rosyjsko-ukraińskiej. Mówił pan wówczas, że gra Putina to gra o Rosję. A gra Bidena? O co on gra? – Putin gra o Wielką Rosję albo o scalenie wszystkich ziem ruskich. Czyli chciałby odzyskania Białorusi, Ukrainy, części Kazachstanu itd. A o co gra Ameryka? Gra na wielu fortepianach. Po pierwsze, chce przypomnieć światu o swoim statusie hegemona, czyli państwa, które dotychczas dominowało i określało światowy ład i porządek. Po drugie, co akurat zbieżne jest po części z interesami polskimi, gra o osłabienie Rosji. Dlaczego po części? – Dlatego, że to może być bardzo długa gra i długa wojna, a wtedy obok osłabionej Rosji pojawi się osłabiona Polska. Tu nasze interesy i interesy amerykańskie nie są zbieżne. Trzeba zatem na to zważać. I trzeci element – Ameryka gra na rozbicie sojuszu czy też współpracy rosyjsko-chińskiej. Tak więc mamy w tej chwili rozwijającą się nową zimną wojnę. Między Ameryką a Chinami? – Między dwoma obozami, które nam się wyłaniają. Ten pierwszy to obóz wokół USA, szeroko rozumiany, liberalny Zachód z różnymi odpryskami, ale, ku zaskoczeniu Rosjan i Chińczyków, w miarę zjednoczony. Drugi obóz, który od wojny ukraińskiej zaczyna się wyłaniać, jest skupiony wokół Chin. Czyli mamy zderzenie. Z jednej strony liberalny, demokratyczny Zachód, a z drugiej bardziej skuteczne – zdaniem Chińczyków i Rosjan – systemy nieliberalne albo wręcz autokratyczne. I o to toczy się gra – która część świata będzie górą. Zwróćmy uwagę na cykl spotkań na szczycie od końca czerwca do początków lipca. W tym czasie mieliśmy spotkanie G7, czyli największych gospodarek świata zachodniego, szczyt grupy BRICS i szczyt NATO. Wszystko to pokazuje, że rozgrywka narasta. Wizyta Nancy Pelosi na Tajwanie wskazuje, że Stany Zjednoczone zamierzają grać twardo. Czy to taktyka wykalkulowana na zimno? Czy USA zostały zaskoczone reakcją Chin? – To ważna cezura. Obie strony wychodzą z kalkulacji wewnętrznych. Pelosi, konsekwentna w krytyce władz ChRL, chciała coś ugrać dla słabnących demokratów, a przy okazji powiedzieć Chinom: sprawdzam. Xi Jinping natomiast musi prężyć muskuły, być ostry – werbalnie i nie tylko – by nie pokazać własnym obywatelom, że jest słaby w sprawie traktowanej w ChRL jako kardynalna kwestia, na dodatek z zakresu polityki wewnętrznej. Do której niech inni, począwszy od USA, się nie mieszają. Po tej wizycie mamy najgorszy stan stosunków bilateralnych USA-Chiny w ich historii i otwarty nowy front, obok Ukrainy – Tajwan. Nie oznacza to automatycznie wojny o wyspę, ale przymiarkę jej blokady czy izolacji właśnie widzieliśmy. To jest groźne, bo dotyczy dwóch najsilniejszych organizmów na globie. Wyłania się duopol A nie można zaryzykować tezy, że wyłania nam się nie duopol,lecz świat wielobiegunowy? Indie chyba nie są po stronie Chin. – Mówię, że duopol się wyłania, ale to nie znaczy, że jest już utrwalony. Spotkania grupy BRICS oraz G7 pokazały jak na dłoni, o co toczy się gra. Kluczowe są Indie – wszyscy chcą je pozyskać. One są w grupie BRICS. Ale premier Narendra Modi został też zaproszony na spotkanie G7. Jedni i drudzy chcą przeciągnąć Indie na swoją stronę. – Od dziesięcioleci zajmuję się obszarem Azji i Pacyfiku. A ostatnio zaczęliśmy mówić Indo-Pacyfik. Z jednego, zrozumiałego względu – o Indie tu chodzi. Czy będą bardziej z Zachodem, czy ze wschodzącymi rynkami. Indie są trzecim biegunem. I tym, co oni sami definiują jako swing state, czyli państwem wahadłowym, które bardzo dobrze współpracuje z Japonią albo ze Stanami Zjednoczonymi, ale jak trzeba, to pójdzie na inwestycje z Chinami, a broń kupi od Putina. Prorosyjskie relacje dotyczące wojny w Ukrainie są w mediach indyjskich bardzo wyraźne. Czyli z obecnej sytuacji może się wyłonić świat dwublokowy, ale i wielobiegunowy. Zwłaszcza że w grze są jeszcze dwa państwa. Które? – Jedno to Indonezja. Czyli czwarte najludniejsze państwo świata. Zachód

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2022, 35/2022

Kategorie: Świat, Wywiady